Niall Horan, irlandzki wokalista znany z grupy One Direction ma nosa do wyszukiwania talentów. Artysta zasiada na krześle jurorskim w amerykańskiej wersji programu "The Voice". Muzyk zebrał w swojej drużynie wielkie talenty, jednak Raley Tate Wilson swoim ostatnim występem w programie wysunął się na prowadzenie stawki. Publiczność była zachwycona.
15-letni wokalista z Montgomery w Alabamie przekonał do siebie jurorów podczas Przesłuchań w ciemno, śpiewając "Dancing on My Own" Robyn. Młody artysta przez kolejne etapy udowadniał, że jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu. Tuż przed finałami rywalizacji zaprezentował słuchaczom własną wersję utworu "when the party's over" z repertuaru Billie Eilish. Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę.
Delikatny, jednak bardzo mocny głos Wilsona świetnie sprawdził się w repertuarze znanej artystki. Jednak to, co ujmuje w wykonaniu młodego artysty, to jego opanowanie, świadomość i niezwykła dojrzałość. Chociaż wokalista ma dopiero 15 lat, potrafi wyrażać emocje w sposób, którego może pozazdrościć mu niejeden doświadczony muzyk.
Niezwykła umiejętność Ryleya sprawiła, że po jego ostatnim występie wszyscy czterej trenerzy wstali i nagrodzili nastolatka brawami. Pod filmem z wykonaniem Wilsona pojawiło się wiele pozytywnych komentarzy na temat jego talentu. "Absolutnie niewiarygodne", "będzie w pierwszej dwójce", "to jest prawdziwy występ? 15 lat i tyle talentu", "najlepszy występ", "nie ma mowy, żeby nie wygrał tej edycji", "fenomenalny", "mam dreszcze" - piszą zachwyceni fani chłopaka.
Nic więc dziwnego, że Ryley Tate Wilson przeszedł do pierwszej ósemki, która powalczy o tytuł najlepszego głosu w Ameryce. Wraz z 15-latkiem z drużyny Nialla do finałów awansowała także Gina Miles.