"Przyjaciółki" zadebiutowały na antenie Polsatu ponad dekadę temu, a mimo to wciąż cieszą się ogromną popularnością. Serial doczekał się 21. sezonów, a fani mają nadzieję na kontynuacje. Miliony widzów z zapartym tchem śledzi życiowe perypetie czterech tytułowych bohaterek. Jak się okazuje, początkowo obsada serialu miała wyglądać zupełnie inaczej.
Małgorzata Socha, Joanna Liszowska, Anita Sokołowska i Magdalena Stużyńska stworzyły na ekranie grupkę czterech najlepszych przyjaciółek. Serialowy kwartet od razu skradł serca widzów i dziś trudno wyobrazić sobie w tych rolach inne aktorki. Jednak początkowo jedna z nich wcale nie miała pojawić się w obsadzie. W wywiadzie dla Plejady, producent, Michał Kwieciński, zdradził, dlaczego zdecydował się na zmiany tuż przed wejściem na plan. — Wiedziałem, że w tamtym składzie ten serial nie odniesie sukcesu — wspominał towarzyszące mu wątpliwości.
Na jednej z ostatnich prób okazało się, że między pierwotnymi odtwórczyniami głównych ról nie było chemii. Producent wiedział, że to właśnie pozytywne relacje między aktorami na planie przekładają się na stworzenie wiarygodnych scen, dlatego postanowił znaleźć źródło problemu. — Czułem, że coś nie gra, że między nimi nie ma chemii. Zadzwoniłem do jednej z nich, pytając, czy na pewno wszystko w porządku — opowiadał Kwieciński.
Podczas rozmowy jedna z gwiazd wyznała, że faktycznie nie wszystkie członkinie obsady nadają na tych samych falach. Producent musiał szybko wytypować tę aktorkę, która nie do końca odnalazła się w powierzonej jej roli. Było to trudne, bo całe to wydarzenie rozgrywało się na dwa dni przed oficjalnym rozpoczęciem zdjęć. Ostatecznie jednak udało się to ustalić i w ostatniej chwili dokonano zmian w obsadzie. — Musiałem natychmiast domyślić się, kto jest tą czarną owcą i znaleźć kogoś na jej miejsce. I zupełnie nie chodziło tu o talent, bo aktorka, której podziękowałem, była naprawdę zdolna. Po prostu w tym zestawie ludzkim, przez swoje cechy charakteru, zdekonstruowałaby cały system współpracy — powiedział Kwieciński, nie zdradzając nazwiska aktorki, którą usunął z obsady. Nie wskazał również tej gwiazdy, która jako ostatnia dołączyła do składu "Przyjaciółek".