Takich emocji w "Mam talent" jeszcze nie było. Juror złamał dla uczestnika regulamin: Zwolnią nas

Bruno Tonioli debiutuje w roli jurora w brytyjskim "Mam talent". Włoski tancerz pod wpływem emocji złamał regulamin programu. Po raz drugi w trakcie castingów wcisnął złoty przycisk.

Złoty przycisk w programie "Mam talent" umożliwia jurorom specjalne wyróżnienie jednego z uczestników konkursu. Po jego wciśnięciu osoba lub osoby występujące na scenie automatycznie przechodzą do finałowych odcinków rywalizacji. Każdy z oceniających ma tylko jedną szansę nagrodzić w ten sposób swojego faworyta.

Juror złamał dla niego regulamin "Mam talent". Takich emocji w programie jeszcze nie było

Kiedy na scenę brytyjskiego "Mam talent" wszedł bluesowy wokalista Gamal John, było jasne, że wszyscy jurorzy chcieliby użyć swojego przywileju. Artysta wykonał utwór "It's A Man's Man's Man's World" Jamesa Browna w tak poruszający i perfekcyjny sposób, że oceniający bardzo chcieli go odpowiednio wyróżnić. Niestety każdy z nich wykorzystał już wcześniej opcję złotego przycisku i pozostały im tylko owacje na stojąco.

Bruno Tonioli, znany tancerz, który jest jurorem "Mam talent" dopiero od trwającej aktualnie edycji, nie wyglądał na przejętego zasadami konkursu. Bez wahania przycisnął przycisk, mimo że wykorzystał swój przywilej podczas występu grupy tanecznej Ghetto Kids.

 

Zwykle po wciśnięciu przycisku scenę zasypuje złote konfetti, jednak w tym przypadku tak się nie stało. Zamiast uroczystego momentu mogliśmy zobaczyć zdezorientowane miny pozostałych jurorów, którzy już dawno opanowali zasady programu. "Zaraz nas zwolnią" - żartował Simon Cowell. Wszyscy obecni w studio byli zaskoczeni zachowaniem jurora, nikt nie wiedział, co teraz się stanie, ponieważ nikt wcześniej nie zdecydował się na złamanie regulaminu w taki sposób.

Amanda Holden słusznie zauważyła, że gdyby którykolwiek z jurorów nadal posiadał opcję złotego przycisku, użyłby jej teraz każdy z nich - niestety zasady show są nieubłagane. Jednak Simon Cowell oznajmił po namyśle, że nie należy odbierać czegoś, co się już komuś ofiarowało, tym samym zapraszając Gamala do finału. Prowadzący program chcąc zachować tradycję, wbiegli na scenę i samodzielnie obrzucili wokalistę złotym konfetti, rekompensując mu stresujące chwile. Takich emocji w "Mam talent" faktycznie jeszcze nie było.

Więcej o: