Uczestnik "Mam talent" podpalił głowę Simona Cowella. "To wyglądało strasznie"

Trwają przesłuchania do 16. sezonu brytyjskiego "Mam talent", a w programie już mogliśmy podziwiać pełne emocji występy. Od 2007 roku za stołem jurorów zasiada Simon Cowell. W jednym z ostatnich odcinków uczestnik postanowił zaprosić go do swojego pokazu. Prezenter mógł tego pożałować.

"Britain’s Got Talent" od 2007 roku dostarcza emocji zarówno widzom, jak i uczestnikom i jurorom. Zdarza się, że prezentujący swoje talenty zapraszają na scenę sędziów, a na scenie zjawiają się osoby dobrze znane z innych edycji show, które postanowiły spróbować swoich sił w innej edycji. Fani "Mam talent" mogą znać uczestnika, który pojawił się w jednym z ostatnich odcinków. Miki Dark to magik, który brał już udział w "America’s Got Talent: The Champions 2", wcześniej wystąpił we francuskiej czy holenderskiej edycji talent-show. Tym razem postanowił zaskoczyć widzów w Wielkiej Brytanii. Na scenie zaprezentował magiczną sztuczkę, którą kategorycznie odradzamy powtarzać w domu.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo "Ile za sztukę?" [ZWIASTUN]

Cowell zaproszony do udziału w pokazie. "Tak sobie wyobrażam jego Sąd Ostateczny"

Miki Dark nie uraczył jurorów i widzów długą opowieścią o tym, dlaczego pojawił się w programie, i na początek pokazał kartkę z napisem "Bla, bla, bla". Gdy wyciągnął zapalniczkę, a kartka spłonęła, fani mogli się domyślić, na czym będzie polegał jego pokaz. – Nie przyszedł tu na pogaduchy – stwierdziła Amanda Holden. – Jak z horroru – padały głosy wśród publiczności. Simon Cowell nie był zachwycony, gdy to jego Miki Dark zaprosił na scenę. Na twarzy jurora widać było przerażenie na myśl o tym, co się może zdarzyć. Choć niechętnie, Cowell w końcu zasiadł na przygotowanym dla niego krześle. – Tak sobie wyobrażam jego Sąd Ostateczny, kiedy prowadzą go do bramy Piekieł – skwitował powolny marsz jurora na scenę Declan Donnelly. Miki Dark nie kazał długo czekać na dalszy ciąg swojego pokazu i zarzucił na głowę Cowella czarny worek. Miny pozostałych jurorów wyrażały zaskoczenie i strach przed tym, co się zaraz wydarzy.

Uczestnik "Mam talent" podpalił głowę Simona Cowella. Juror nie był zachwycony

Tymczasem Miki Dark wyciągnął pojemnik po benzynie i wylał jego zawartość na głowę Simona Cowella. – Simonowi się to nie spodoba – zauważyła Alesha Dixon. Za sceną już czekał ratownik medyczny. – Nie próbujcie tego w domu! – podkreślił Ant McPartlin. – Skończymy wcześniej, jeśli coś tu pójdzie nie tak – przyznał Dec. Uczestnik wsunął głowę Cowella w specjalną konstrukcję, na której umieścił czerwone pudełko. Następnie wyciągnął zapałkę i podpalił głowę Simona Cowella. Na szczęście worek okazał się odporny na ogień i juror wyszedł z całego pokazu bez szwanku. Choć pokaz skończył się dla niego dobrze, wyraźnie nie był zadowolony.

 

– To było najgorsze uczucie – stwierdził Cowell. Amanda Holden uświadomiła go, co się działo na scenie. – Podpalił ci głowę – powiedziała, po czym zauważyła, że pokaz był ryzykowny, biorąc pod uwagę ilość lakieru do włosów, jaką Cowell ma na swojej głowie. O tym, czy magik przeszedł do kolejnego etapu programu, widzowie dowiedzą się w kolejnym odcinku. Występ Mikiego Darka już wywołał sporo emocji wśród fanów brytyjskiego "Mam talent". W komentarzach pod filmem umieszczonym na YouTube niektórzy zwracali uwagę, że juror był całkowicie bezpieczny, a sztuczka łatwa do przewidzenia.

Uczestnicy odrzuceni przez Simona z pewnością z radością to oglądają.
OK, czyli wiemy, że Simon przetrwa też ognie piekielne.
To wyglądało strasznie.
Więcej o: