Rozpruwacz z Yorkshire zamordował 13 kobiet. Wpadł przypadkiem, choć przesłuchiwano go 9 razy

Od 1975 do 1980 roku Peter Sutcliffe terroryzował kobiety w hrabstwie West Yorkshire. Funkcjonariusze przesłuchiwali go dziewięć razy w trakcie trwającego pięć lat śledztwa. Zatrzymano go przypadkiem, gdy uwagę policji zwróciły fałszywe tablice rejestracyjne. O zbrodniach opowiada serial Netfliksa, "Rozpruwacz z Yorkshire".

Peter Sutcliffe przez kilka lat pracował w fabryce, był też grabarzem. W końcu został kierowcą ciężarówki. Jego pierwszą ofiarą była Anna Rogulsky. Sutcliffe zaatakował ją młotkiem, brzuch rozciął nożem. Kobieta przeżyła. W 1975 roku zaatakował jeszcze cztery kobiety, w tym czternastoletnią Tracy Browne. Zaatakowane nie były jednak w stanie przekazać dokładnego rysopisu sprawcy. Wilma McCann była jego pierwszą ofiarą śmiertelną. Ciało 28-latki znaleziono niedaleko jej domu. Rozpoczęło się trwające 5 lat śledztwo, w które zaangażowano kilkuset policjantów.

Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Czy wielu polskich aktorów śpiewa? "Weź nie pytaj!". Oczywiście, że tak! [MUSIMY O TYM POGADAĆ]

Mylne tropy i kolejne zbrodnie. Policjanci przesłuchiwali "Rozpruwacza z Yorkshire" dziewięć razy

Tymczasem Peter Sutcliffe atakował kolejne ofiary. Wybierał kobiety do towarzystwa, a narzędziami zbrodni były młotek, śrubokręt czy nóż. Detektywi zaczęli też otrzymywać listy od osoby twierdzącej, że jest poszukiwanym przez nich seryjnym mordercą. Policja sprawdzała kolejne dowody i mnożące się tropy, tymczasem Sutcliffe atakował i zabijał dalej. Udało potwierdzić grupę krwi mordercy. Prowadzący śledztwo George Oldfield dostawał też kolejne listy. Choć policja początkowo nie wierzyła w ich prawdziwość, nabrała podejrzeń, gdy w jednym z nich wspomniany został niepodany do publicznej wiadomości szczegół zbrodni. Przesyłki okazały się jednak fałszywe.

Ginęły kolejne kobiety, nie tylko panie do towarzystwa. Przez pięć lat policjanci dziewięć razy przesłuchiwali Petera Sutcliffe’a. Choć pasował do niego rysopis podany przez świadków i znajdował się na szerokiej liście podejrzanych, za każdym razem niepodważalne alibi dostarczała mu żona, Sonia Szurma.

 

Rozpruwacz z Yorkshire do aresztu trafił przypadkiem. Skazano go na dożywocie

2 stycznia 1981 roku Rozpruwacz z Yorkshire przypadkiem wpadł w ręce policji. Uwagę policjantów, którzy patrolowali okolicę odludnej drogi, zwrócił samochód z tablicami rejestracyjnymi przymocowanymi taśmą. Okazały się fałszywe. Sutcliffe wykorzystał chwilową nieuwagę funkcjonariuszy i młotek oraz nóż ukrył w pobliskich krzakach. Trafił na komisariat, gdzie pobrano od niego próbkę krwi. Dzień później odnaleziono narzędzia zbrodni.

Sutcliffe spokojnie przyznał się, że to on jest Rozpruwaczem z Yorkshire. Na funkcjonariuszy wylała się fala zarzutów o nieudolność i źle prowadzone śledztwo. W maju 1981 roku Rozpruwacz z Yorkshire za morderstwo 13 kobiet został skazany na dwadzieścia kar dożywocia, wyrok w 2010 roku zmieniono na dożywotnie pozbawienie wolności bez możliwości zwolnienia warunkowego. Przez lata spływały do niego dziesiątki listów od fanek. Sutcliffe zmarł w 2020 roku w więzieniu, przed śmiercią chorował na COVID-19. W tym samym roku na platformie Netflix zadebiutował serial dokumentalny "Rozpruwacz z Yorkshire", opowiadający o ofiarach i zbrodniach mordercy.

Więcej o: