W historii teleturnieju "Jeden z dziesięciu" zdarzało się wiele zaskakujących sytuacji, zwrotów akcji, ale też zabawnych momentów. Uczestnicy często wykorzystują okazję, by zażartować, przedstawić się w nietypowy sposób czy... próbować poderwać asystentkę Tadeusza Sznuka. Ta sytuacja przeszła już do historii telewizji z innego powodu. I oburzyła widzów programu. Dlaczego?
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W finale 17. odcinka 127. edycji teleturnieju udział wzięło trzech uczestników. O jak największą liczbę punktów i możliwość wzięcia udziału w wielkim finale walczyli panowie Jacek, Artur i Łukasz. Choć uczestnicy odpowiadali na kolejne pytania, dwóm z nich zabrakło szczęścia. Pan Jacek zdobył 162 punkty, ale udzielił trzech błędnych odpowiedzi i stracił wszystkie szanse. Pan Łukasz również stracił wszystkie trzy szanse i udział w odcinku zakończył z 72 punktami. Tym samym, zgodnie z zasadami programu, zwycięzcą został uczestnik, który na placu boju pozostał jako ostatni i który miał co najmniej jedną szansę do wykorzystania. Uczestnik w finale zdobył… 12 punktów.
Kto jest z nami od lat wie, że nie zawsze zwycięzcą zostaje gracz z największą liczbą punktów. Istotną rolę pełni również strategia, opanowanie no i odrobina szczęścia
– czytamy w facebookowym poście podsumowującym odcinek.
W komentarzach nie brakowało zaskoczonych głosów widzów programu. Niektórzy zwracali uwagę na krzywdzące niektórych graczy zasady obowiązujące w programie i otwarcie wyrażali swoje oburzenie, inni nie kryli rozbawienia absurdalną sytuacją.
Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta.
Niezły kabaret.
Brawo, choć wynik nie powala.
Warto zaznaczyć, że nie była to pierwsza tego typu sytuacja. W 2018 roku w finale 16. odcinka zwycięzcą okazał się pan Leszek, który zdobył 71 punktów (jego rywal odpadł z 483 punktami na koncie). Nie był to również rekord najmniejszej liczby punktów zdobytych przez zwycięzcę finału, ten należy bowiem do pani Anety, która w 17., nomen omen, odcinku 119. edycji zdobyła… 11 punktów.