Recenzenci nie mogą sie nachwalić serialu, ale King gasi ich entuzjazm. "Mam pewne wieści..."

Jeden z najpopularniejszych seriali ostatnich lat produkcji HBO właśnie się skończył. "Sukcesja" doczekała się w sumie czterech sezonów, a każdy z nich zbierał pozytywne recenzje. Swoją opinią na temat serialu postanowił podzielić się wybitny amerykański pisarz Stephen King.

Na przestrzeni lat widzowie "Sukcesji" mogli podziwiać zmagania rodzeństwa Royów o przejęcie władzy nad medialno-rozrywkowym imperium, które stworzył ich ojciec. Większość widzów z całego świata było zachwyconych serialem, który wydobywał na jaw najmroczniejsze tajemnice skrywanych przed sobą przez członków rodziny. Podobnego zdania byli krytycy filmowi, którzy wystawiali produkcji bardzo dobre noty. 

Więcej ciekawych artykułów ze świata filmów i seriali znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Zobacz wideo Co nowego w Popkulturze?

Stephen King nie zachwycił się "Sukcesją"

Dla wielu również czwarty (finałowy) sezon nie okazał się rozczarowaniem. Większość fanów serii uważa, że twórcy zakończyli ją w dobrym stylu i chociaż ostatni odcinek zostawia kilka pytań, to w dobry sposób domyka całą historię. Jednak są także osoby, które nie myślą tak przychylne o "Sukcesji". Jedną z nich jest znany pisarz grozy Stephen King, który przez niektórych może być traktowany jako wyrocznia dobrego smaku, ponieważ w ostatnim czasie bardzo chętnie dzieli się swoimi przemyśleniami na temat różnych filmów i seriali. Tym razem w kąśliwy sposób odniósł się do entuzjazmu wokół finału "Sukcesji". W poście na Twitterze napisał:

Nagłówek NY Times: 'Sukcesja' się skończyła. Dlaczego się nią przejmowaliśmy? Mam pewne wieści: wielu z nas wcale się nie przejmowało.

Nie wszyscy oglądają "Sukcesję". Liczby nie kłamią

Niestety, ale poczytny autor nie wyjaśnił nigdzie, dlaczego wyraził się o "Sukcesji" z dezaprobatą. Mogłoby się wydawać, że tematyka zdobywania władzy może mu przypaść do gustu po tym, jak kilka tygodni temu pochwalił "Dyplomatkę" od Netfliksa, którego główna bohaterka nagle znalazła się w centrum międzynarodowego kryzysu. Tak czy inaczej, wiele osób odpowiedziało na tweeta pisarza, pisząc, że serial również do nich nie trafił. Możemy się tylko zastanawiać, czy King będzie chciał rozwinąć jeszcze swoją myśl. 

- Mam wrażenie, że „Sukcesja" - jeszcze raz podkreślę, że ceniona produkcja, jest w jakiś sposób jednak "banieczkowa" - mówiła także szefowa kultura.gazeta.pl Marta Korycka dla Wirtualnych Mediów. - To nie jest typ serialu dla każdego. "Gra o tron" czy "The Last of Us" są przykładem na to, że coś, co wydaje się atrakcyjne tylko dla konkretnej grupy odbiorców (fantasy, zombie), może porwać widzów do tej pory zupełnie nieinteresujących się tym gatunkiem. Naprawdę, bez przesady, stały się popkulturowym fenomenem, o którym rozmawia się w różnych miejscach po emisji każdego odcinka. W przypadku "Sukcesji" tego nie widzę - zauważała kilka tygodni temu. A finał serialu w USA obejrzało 2,9 mln widzów. Widać różnicę w porównaniu np. z 8,2 mln "The Last of Us" czy ponad 19 mln "Gry o tron".

Więcej o: