Pan Łukasz w "Milionerach" musiał wziąć koło ratunkowe. Poległ przy prostym pytaniu z geografii

W jednym z odcinków ostatniego sezonu "Milionerów" wystąpił Pan Łukasz z Poznania. Jednak już w początkowej etapie gry rzucono mu kłody pod nogi. Problematyczne okazało się pytanie z geografii Polski, które wymagało skorzystania z koła ratunkowego. Mężczyzna postanowił zadzwonić od przyjaciela. Czy udało mu się udzielić poprawnej odpowiedzi?

Pierwszy odcinków "Milionerów" został wyemitowany w 1999 roku w telewizji TVN. Teleturniej szybko stał się bardzo popularny, ale po kilku latach stacja zaprzestała jego emisji. W przeszłości aż dwa razy powracano do niego, a obecnie w ramówce stacji utrzymuje się od 2017 roku. Widzowie wciąż chętnie oglądają zmagania uczestników w trudną walkę o milion złotych.

Więcej ciekawych informacji ze świata telewizji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Zobacz wideo Co nowego w Popkulturze?

"Milionerzy". Które województwo jest drugim największym w Polsce?

W 611. odcinku do gry przystąpił pan Łukasz Bazydło, specjalista do spraw marketingu internetowego z Poznania. W poprzednim odcinku udało mu się jedynie odpowiedzieć na pytanie za 500 złotych, dlatego odcinek od razu zaczął się od jego zmagania o tysiąc złotych. Pytanie, które zadał mu Hubert Urbański brzmiało dokładnie tak: "Największe polskie województwo to mazowieckie. A drugie pod względem wielkości jest województwo:...". Uczestnik miał do wyboru cztery opcje: 

  • A. Wielkopolskie
  • B. Zachodniopomorskie
  • C. Warmińsko-Mazurskie
  • D. Lubelskie

Szybko okazało się, że nie jest to dla uczestnika łatwe pytanie. Zaczął zastanawiać się na głos i szybko przyznał, że choć pochodzi z województwa wielkopolskiego, to urodził się w Warmińsko-Mazurskiem. Dzięki temu skłaniał się ku tym odpowiedziom, ale nie był w stanie dokonać wyboru samodzielnie. Postanowił skorzystać z koła ratunkowego i wykonać telefon do przyjaciela.

Po drugiej stronie słuchawki oczekiwał Pan Filip, który jest przyjacielem uczestnika. Gdy odebrał telefon, był bardzo szczęśliwy, że może porozmawiać z Hubertem Urbańskim. Po krótkiej rozmowie zasugerował marketingowcowi z Poznania, aby wybrał odpowiedź A. Uczestnik ostatecznie poprosił o zaznaczenie tej opcji. Mężczyzna miał dobre przeczucie, ale kamień spadł mu z serca dopiero, gdy okazało się, że odpowiedź była poprawna. Dzięki temu zdobył gwarantowaną sumę tysiąca złotych i kontynuował dalej swoją grę.

Więcej o: