Groźny wypadek w "Mam talent". Całe zdarzenie zarejestrowały kamery. "Myślałem, że popuściłem"

W programach emitowanych na żywo nie sposób wszystko przewidzieć. Boleśnie przekonał się o tym jeden z prowadzących brytyjskiego "Mam Talent". W półfinałowym odcinku show chciał efektownie wejść na scenę, lecz poślizgnął się i z impetem upadł na plecy. Zdarzenie zarejestrowały kamery.

Programy typu talent show dostarczają widzom wielu emocji i wrażeń. Czasem jednak sytuacja może wymknąć się spod kontroli i nie wszystko pójdzie zgodnie z planem, zwłaszcza gdy trwa emisja na żywo. Tego typu nieprzewidziane zdarzenie miało miejsce w półfinałowym odcinku 16. edycji brytyjskiego "Mam talent". Upadek Anta McPartlina mógł skończyć się tragedią.

Zobacz wideo Marcin Prokop: Kliment jako juror wniósł do "Mam talent!" dużo świeżości. Jest człowiekiem nieobliczalnym

Groźna sytuacja w brytyjskim "Mam talent". Miało być efektowne wejście, a skończyło się bolesnym upadkiem

Gośćmi półfinałowego odcinka byli zwycięzcy 3. edycji "Britain’s Got Talent", zespół Diversity. Gdy zakończyli swój spektakularny występ, prowadzący chcieli równie efektownie podziękować im za show. Wbiegli na scenę, lecz niestety nie wszystko poszło tak, jak to zaplanowali. W pewnym momencie Ant McPartlin poślizgnął się i zaliczył bolesny upadek na plecy.

Członkowie grupy od razu ruszyli prezenterowi na ratunek, pomagając mu się podnieść. Choć sytuacja wyglądała naprawdę groźnie, to McPartin starał się robić dobrą minę do złej gry, obracając całe niefortunne zdarzenie w żart. Stwierdził nawet, że to wszystko wina "śliskiej sceny". Dobry nastrój nie opuszczał także jurorów, którzy widząc to, zareagowali śmiechem. — Czy z twoją kością ogonową jest wszystko dobrze? — dopytywała Amanda Holden. — Myślałem, że w tym czasie popuściłem w spodnie. Ale nic się nie stało, więc możemy kontynuować — mówił nieco mniej rozbawiony McPartlin, próbując zachowywać się profesjonalnie.

Fani martwią się o McPartlina. Produkcja programu wydała oświadczenie

Nagranie z upadku Anta McPartlina szybko trafiło do sieci, stając się hitem wśród internautów. Choć większość widzów było rozbawionych sytuacją, to niektórzy przejęli się zdrowiem prezentera. W związku z licznymi pytaniami, które pojawiały się pod wpisami programu w mediach społecznościowych, stacja postanowiła wydać krótkie oświadczenie.

Nie martwcie się. Ant ma się dobrze

poinformowała produkcja programu we wpisie opublikowanym na koncie "Britain's Got Talent" na Twitterze. Wygląda na to, że Ant McPartlin miał naprawdę dużo szczęścia i nie poniósł żadnych poważnych obrażeń. 

Więcej o: