Krzysztof Ibisz wrócił wspomnieniami do czasów młodości. Zdradził, że był aresztowany na 48 godzin

Krzysztof Ibisz już od młodzieńczych lat był czynnie zaangażowany w politykę. W ostatnim wywiadzie prezenter wrócił wspomnieniami do pobytu w areszcie, do którego trafił po jednym z protestów.

W miniony piątek, 2 czerwca 2023 roku, w Gdańsku odbył się koncert "Pokolenia wolności". Wydarzenie zorganizowane w celu uczczenia 34. rocznicy wolnych wyborów w Polsce, współprowadził Krzysztof Ibisz. Po imprezie prezenter udzielił kilku wywiadów, w tym portalowi ShowNews.pl. W rozmowie zdobył się na szczere wyznanie, zdradzając, że przed laty spędził dwie doby w areszcie.

Zobacz wideo Doda o Ibiszu: Lubię takich ludzkich ludzi w show-biznesie. To jest rzadkość

Zanim zyskał popularność, próbował swoich sił w polityce. Ibisz był posłem 

Krzysztof Ibisz jest niekwestionowaną gwiazdą polskiej telewizji i jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy w rodzimym show-biznesie. Początkowo występował na antenie Telewizji Polskiej, później przez kilka lat pracował w TVN-ie, a od 2000 roku jest związany z Polsatem, prowadząc liczne programy rozrywkowe i ważne wydarzenia. Niewielu wie, że zanim zyskał popularność, przez krótki czas próbował swoich sił w polityce. Jako członek Polskiej Partii Przyjaciół Piwa w latach 1991-1993 pełnił funkcję posła na sejm I kadencji. Okazuje się, że już wcześniej był zaangażowanym w sprawy kraju obywatelem.

Krzysztof Ibisz opowiedział o pobycie w areszcie. Zdradził, dlaczego został zatrzymany

W rozmowie z ShowNews.pl wyznał, że w młodości brał udział w licznych protestach, sprzeciwiając się komunistycznej władzy. Prezenter na ścianach budynków malował hasła propagandowe i wraz z rówieśnikami walczył o wolność. Z tego powodu nierzadko miał również do czynienia z milicją. Pewnego razu został nawet złapany i trafił do aresztu. — Wiesz, ja byłem tym pokoleniem, które troszkę na ulicach o wolność walczyło. Pamiętam, że kiedyś siedziałem za to 48 godzin, że nosiłem opornik, który wtedy był symbolem wolności — wyznał.

Ibisz stwierdził, że choć wciąż ma wiele do zarzucenia obecnej władzy, to cieszy się z wolności, która wcześniej nie była oczywista. Uznał to za przywilej i ogromny krok w przód. — Teraz cieszymy się z tego, że mamy wolne wybory, że możemy jeździć po świecie, że paszport mamy w domu, a nie na posterunku, że możemy wyznawać poglądy, jakie chcemy, że po prostu jesteśmy wolni. Ta wolność warta jest każdej ceny — skwitował.

Więcej o: