"Nasz nowy dom" na antenie Polsatu zadebiutował we wrześniu 2013 roku. W ciągu niemal 10 lat wiele rodzin otrzymało szansę na nowy start. Jakiś czas temu o programie zrobiło się głośno. Powodem było zwolnienie prowadzącej przez Edwarda Miszczaka. Katarzyna Dowbor w kolejnej edycji zostanie zastąpiona przez Elżbietę Romanowską. Wielu fanów nie przyjęło tej wiadomości z entuzjazmem.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Ruszyły zdjęcia do 21. serii "Nasz nowy dom". Choć emocje związane ze zmianą prowadzącej powoli opadają, nie brakuje głosów krytyki. Tę okazję postanowiła wykorzystać Martyna Kupczyk. Architektka z programem związana jest od początku jego zaistnienia na antenie Polsatu. Zwróciła się do widzów z bardzo ważnym apelem.
Martyna Kupczyk opublikowała na profilu na Instagramie relację, w której otwarcie przyznała, że ekipa mierzy się z poważnym problemem. – Rozpoczęliśmy kolejny sezon, już go montujemy, ale tych rodzin zgłasza się do nas niewiele – powiedziała. Zaapelowała do widzów, by zgłaszali do programu rodziny, które żyją w złych warunkach. – Zgłaszajcie taką rodzinę, porozmawiajcie z nimi. Niech do nas napiszą (...). Bardzo prosimy – podkreśliła. Architektka w szczegółach opowiedziała też o całej procedurze zgłoszenia do programu.
Na sam koniec odniosła się też do kontrowersji, jakie wywołała decyzja Edwarda Miszczaka. – "Nasz nowy dom" to jest misja i rodziny są tutaj najważniejsze. Wyremontowaliśmy już prawie 300 domów, więc 300 rodzin żyje w bardzo dobrych warunkach i to jest najważniejsze. A my chcemy cały czas pomagać, jeździć po całej Polsce i remontować – podsumowała na koniec, apelując o to, by nie dać się ponieść emocjom i nie zapominać, jaka jest idea programu.
Kilka dni temu Martyna Kupczyk w podobnym tonie wypowiedziała się też w rozmowie z Plotkiem. – "Nasz nowy dom" to nie jest program o Eli, architektach czy ekipie, ktokolwiek by w niej nie był. To program o cudownych rodzinach, które potrzebują naszej pomocy. Jeśli mówimy, że "Nasz nowy dom" to misja, hejtowanie i nieoglądanie programu w ramach protestu jest bez sensu – wyznała, dodając, że bez widzów "Nasz nowy dom" nie będzie mieć szansy na pomoc potrzebującym rodzinom.