Maciej Orłoś wspomina pracę w TVP i komentuje festiwal w Opolu. "Manipulacja, propaganda, szczucie"

Maciej Orłoś przez 25 lat prowadził "Teleexpress", stając się jednym z najpopularniejszych prezenterów TVP. Teraz dziennikarz wrócił wspomnieniami do początków pracy w Telewizji Polskiej i dosadnie ocenił obecną sytuację w stacji. Skrytykował też artystów, którzy wzięli udział w tegorocznym festiwalu w Opolu.

Choć od kilku lat Maciej Orłoś realizuje się w przestrzeni internetowej oraz radiowej, to wciąż jest uznawany za jednego z najpopularniejszych dziennikarzy telewizyjnych w Polsce. W 1991 roku związał się z Telewizją Polską i przez 25 lat prowadził jeden z głównych programów informacyjnych stacji, "Teleexpress". Współpracę zakończył w 2016 roku i nigdy nie ukrywał, że jego decyzja była podyktowana zmianami, jakie partia rządząca zaczęła wprowadzać w stacji.

Zobacz wideo PO chce zamknięcia TVP Info. "Taka telewizja nie ma prawa istnieć"

Maciej Orłoś wspomina debiut w telewizji. Dziennikarz skrytykował TVP

Maciej Orłoś opublikował w mediach społecznościowych archiwalny kadr z pierwszego wydania "Teleexpressu", które poprowadził. Dziennikarz wrócił tym samym wspomnieniami do początków pracy w telewizji i stwierdził, że TVP od zawsze podlegała wpływom politycznym, lecz, jego zdaniem, tak źle, jak teraz, jeszcze nie było.

Dokładnie 32 lata temu, 15 czerwca 1991 r. miałem pierwszy dyżur w Teleexpressie. Przez kolejne lata władze TVP się zmieniały, stacja nigdy niestety nie była wolna od wpływów politycznych, natomiast nie przypuszczałem, że kiedykolwiek możemy mieć w telewizji PRL bis. Dlatego w 2016 r. odszedłem z TVP, nie chciałem być częścią rządowej propagandy

- wyjaśnił we wstępie. Następnie nawiązał do tegorocznego Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu i w ostrych słowach ocenił postawę artystów, którzy wzięli udział w wydarzeniu.

 

Prezenter zabrał głos w sprawie festiwalu w Opolu. Oberwało się artystom, którzy wzięli udział w wydarzeniu

To nie pierwsza sytuacja, kiedy dziennikarz otwarcie krytykuje festiwal w Opolu. Już w 2021 roku negatywnie wypowiadał się na temat artystów, którzy zdecydowali się wystąpić podczas wydarzenia. W tym roku także nakłaniał do bojkotu imprezy zorganizowanej przez TVP. Teraz w gorzkich słowach odniósł się do twórców, którzy tłumaczyli swoje zaangażowanie w koncert chęcią bycia "ponad podziałami".

Argumenty niektórych, iż należy być w Opolu 'ponad podziałami', bo to 'tylko rozrywka', a także tradycja etc. są nie do obrony, nie mają racji bytu. Dlaczego? A dlatego, że manipulacja, propaganda, kłamstwo, szczucie w dziale informacji i publicystyki TVP doszły do takiego poziomu, że każdy szanujący się artysta/twórca powinien trzymać się od tej stacji z daleka

- grzmiał Orłoś, dodając, że tego typu postawa jest "wsparciem łajdackiej, podłej propagandy", a na to nie ma już wytłumaczenia. Pod postem opublikowanym na Instagramie natychmiast zaroiło się od komentarzy. Wielu internautów wsparło prezentera, podzielając jego poglądy. Znaleźli się również tacy, którzy przedstawiali odmienny punkt widzenia.

Muzyka to nie polityka. Ona ma dawać radość odbiorcom. Przestańcie szczuć jedni na drugich i wplatać politykę we wszystko. Artyści są dla publiczności, a publiczność dla nich. Nie gra się dla partii, tylko dla słuchaczy
W TV publicznej nie ma już porządnych ludzi, więc wszyscy ci, którzy występują tam, wspierają tę propagandę i pogardę dla wszystkich, mających inne niż rządzący poglądy.
Więcej o: