Ta odpowiedź uczestniczki przeszła do historii programu. Ibisz parsknął śmiechem. "Nie wnikajmy w to"

Krzysztof Ibisz był gospodarzem wielu różnych programów rozrywkowych. Jednym z najpopularniejszych był "Gdzie jest kłamczuch?". Choć teleturniej nadawano przez niespełna rok, to w pamięci widzów wciąż pozostają liczne wpadki uczestników. O jednej z najzabawniejszych mówiła swego czasu cała Polska.

Krzysztof Ibisz ma ponad 20-letnie doświadczenie na szklanym ekranie, a to z kolei zapewniło mu status niekwestionowanej gwiazdy polskiej telewizji. Jako "król teleturniejów" był w przeszłości gospodarzem wielu różnych programów rozrywkowych, w tym kultowego "Gdzie jest Kłamczuch?". Przypomnijmy jedną z najzabawniejszych wpadek z show.  

Zobacz wideo Doda o Ibiszu: Lubię takich ludzkich ludzi w show-biznesie. To jest rzadkość

Ten teleturniej robił furorę. O ostatecznym werdykcie decydowała publika

Program "Gdzie jest Kłamczuch?" zadebiutował na antenie TV4 4 września 2008 roku i przez niespełna rok cieszył się niesłabnącym zainteresowaniem widzów. W każdym z odcinków, który był podzielony na sześć rund, do rywalizacji stawało również sześciu zawodników, wśród których znajdował się tytułowy kłamczuch. W trakcie gry prowadzący zadawał różne pytania, które nierzadko miały żartobliwy ton, a odpowiedzi często kończyły się salwą śmiechu. Ostateczne starcie następowało pomiędzy dwoma zawodnikami. Gdy skończyli udzielać odpowiedzi na pytania, przyszedł czas na najtrudniejsze zadanie. Finaliści musieli w 15 sekund przekonać publiczność do swojej prawdomówności. To właśnie widzowie wskazywali prawdopodobnego oszusta. Jeśli udało im się trafić, uczciwy zawodnik wygrywał całą pulę pieniędzy, lecz gdy werdykt widzów był błędny, nagroda trafiała do rąk "kłamczucha".

Wpadka w programie "Gdzie jest Kłamczuch?". Ibisz nie mógł powstrzymać się od śmiechu

Choć uczestnicy starali się wypaść jak najlepiej, to w programie nierzadko dochodziło do zabawnych pomyłek czy wpadek. Jedna z nich odbiła się szerokim echem w mediach. Podczas finałowego starcia w jednym z odcinków, dwie panie musiały wskazać części ciała, które można golić. Zawodniczki wymieniały m.in. nogi, zarost, pachy, bikini czy głowę. W końcu jedna z kobiet, Magda, miała już ostatnią szansę na udzielenie odpowiedzi. Długo zastanawiała się, jaka część ciała może być najbardziej punktowana. — Miałam koleżankę, która goliła sobie jeszcze jedną część ciała, mianowicie goliła sobie ręce — powiedziała.

 

Wtedy Ibisz zaczął ją podpuszczać. — Naprawdę nic innego nie przychodzi ci na myśl? — dopytywał. — Nie wstydź się dziewczyno. Dawaj, dobrze ci radzę — mówił. Wtedy uczestniczka poprosiła, by prowadzący dał jej jakąś podpowiedź. — Mężczyźni raczej nie lubią włosów w tamtym miejscu — próbował naprowadzić uczestniczkę na właściwą odpowiedź. Po tych słowach kobieta zrobiła wyraźnie zawstydzoną minę i odmówiła wypowiedzenia słowa, które, jak jej się wydawało, Ibisz miał na myśli. Po licznych namowach w końcu uległa. — Odbyt — powiedziała z przekonaniem. Zaskoczony Ibisz wybuchł śmiechem, a w ślad za nim poszły pozostałe osoby, będące w studio. Prezenter szybko wyjaśnił, że miał na myśli łono, lecz ostatecznie uznał odpowiedź uczestniczki za poprawną. — Powiem tak, nie wnikajmy w to głębiej — skwitował prowadzący.

Więcej o: