Aleksander Kwaśniewski był prezydentem Polski w latach 1995-2005 i do tej pory uznawany jest przez rodaków za jednego z najbardziej lubianych polityków w kraju. Chociaż dzisiaj bardziej jest już postrzegany jako dyplomata niż polityk, to nieustannie obserwuje sytuację polityczną w kraju i na świecie, przez co często gości w rozmaitych mediach.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
W ostatnim czasie udzielił wywiadu Annie Kalicie z Weekend Gazeta.pl, w którym opowiedział wiele o wyjątkowej relacji z jego żoną Jolantą Kwaśniewską oraz o tym, jak od czasu zakończenia jego prezydentury zmieniły się media.
Na początku rozmowy wyznał, że gdy piastował ten ważny urząd, media towarzyszyły mu dosłownie wszędzie. "Wiadomości były na okrągło. Od samego rana. W samochodzie wiadomości, w domu wiadomości. Zresztą to z telewizji, konkretnie z CNN, dowiedziałem się o zamachach 11 września" – powiedział Aleksander Kwaśniewski.
Ta wypowiedź jest rozszerzeniem poprzedniej wypowiedzi, gdy były prezydent opowiedział, że po zakończeniu swojej kadencji często wypoczywał zimą w Szwajcarii. Miał dobry kontakt z właścicielem kwatery, który zdając sobie sprawę z kim ma do czynienia, zaproponował Kwaśniewskiemu podłączenie polskiej telewizji. Jednak były prezydent Polski nie był tym pomysłem zachwycony. "Jeśli to zrobisz, przestanę u ciebie wynajmować mieszkanie" – skwitował szybko Aleksander Kwaśniewski.
W dalszej części wywiadu przyznał, że dzisiaj nie czuje się już tak przebodźcowany informacjami, ale o wiele bardziej ceni sobie dostęp do zagranicznych mediów z uwagi na większy obiektywizm i możliwość obcowania z językiem angielskim:
Lubię oglądać zagraniczne media – dziś bardziej BBC, które nie jest zideologizowane i pozostaje obiektywne – dlatego że interesują mnie informacje globalne, a dodatkowa korzyść to stały kontakt z angielskim. Zawsze coś tam do głowy wchodzi – powiedział Aleksander Kwaśniewski.
Były prezydent zwrócił również uwagę na to, jakie zmiany od 2005 roku zaszły w zawodzie paparazzich. Wyznał, że także wiele lat po zakończeniu prezydentury on i jego żona byli na celowniku tabloidów. Jego żona, Jolanta Kwaśniewska była wówczas także gwiazdą telewizji i prowadziła program "Lekcja stylu" w TVN Style.
Paparazzi ubierali się w stroje moro, żeby ich nie było widać, i chowali się po krzakach. No, ale psy mają dobry węch. A że spacerowaliśmy w miejscu, gdzie nikogo nie było, i chodziły sobie bez smyczy, to kiedy ich wyczuwały, puszczały się biegiem. A ci w krzyk i uciekali – wspomina były prezydent.
Aleksander Kwaśniewski przyznaje, że od tego czasu wiele się zmieniło i dzisiaj paparazzim może być każdy ze względu na upowszechnienie się smartfonów i dostępu do internetu. W rozmowie wspomniał o jednej z sytuacji, gdy obca osoba sfotografowała go i jego żonę, gdy wypoczywali na łódce. Porozmawiał z tą osobą i prosił ją o niepublikowanie tego zdjęcia, ale i tak później znalazły się one w tabloidach.
Stwierdził, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, gdy jako osoba publiczna spędza czas prywatnie i podzielił się nawet pomysłem, w jaki sposób można byłoby zaprzestać takich sytuacji. "Byłoby tylko jedno rozwiązanie: zapisać w ustawie prawo prasowe, że materiały pozyskiwane nielegalnie nie mogą być publikowane, a jeśli są, to wydawnictwo płaci karę. Nie mam żadnych pretensji, jeżeli jestem w sytuacji publicznej – niech mnie fotografują. Ale jeśli z żoną się opalamy czy idziemy się kąpać?" – spuentował.