"Wiadomości" zaliczyły kolejną wpadkę. Widzowie nie dali się oszukać. TVP się tłumaczy

Ostatnio Telewizja Polska zalicza wpadkę za wpadką. Tym razem widzowie zwrócili uwagę na to, co pokazano w jednym z ostatnich wydań "Wiadomości". Sugerują, że podczas wystąpienia Rafała Stańczyka, który miał nadawać na żywo z Waszyngtonu, użyto green screena.

Choć "Wiadomości" to jeden z głównych serwisów informacyjnych Telewizji Polskiej, to i w nim zdarzają się pomyłki oraz wpadki. Te z kolei nie umykają czujnej uwadze widzów. Co tym razem wydarzyło się na antenie? Będziecie zaskoczeni.

Zobacz wideo Bojarska uważa, że TVP otacza się "niewałaściwymi ludźmi". "Z prądem idzie tylko g*wno"

Uchodzi za jednego z najrzetelniejszych dziennikarzy TVP. Rafał Stańczyk obecnie stacjonuje w Waszyngtonie

4 lata temu Rafał Stańczyk objął stanowisko korespondenta Telewizji Polskiej w Waszyngtonie, zajmując miejsce Zuzanny Felzmann. Od tamtej pory regularnie pojawia się na antenie w głównym wydaniu "Wiadomości", przedstawiając ważne wydarzenia i najpilniejsze tematy związane z polityką w Stanach Zjednoczonych. Wcześniej relacjonował dla stacji wydarzenia z wielu różnych zakątków świata, w tym m.in. z Libii, Afganistanu, Somalii, Syrii czy Ukrainy. Wielu docenia go przede wszystkim za profesjonalizm i rzetelność, czym obecnie niewielu dziennikarzy może się poszczycić. Nie oznacza to jednak, że nie przytrafiają mu się żadne pomyłki czy wpadki. O jednej z ostatnich jest obecnie głośno w sieci.

Kolejna wpadka w "Wiadomościach" TVP. Widzowie się nie mylili

6 września 2023 roku w wieczornym wydaniu "Wiadomości" Danuta Holecka przeprowadziła krótką rozmowę z Rafałem Stańczykiem na temat zakupu 96 śmigłowców Apache, których zadaniem jest wzmocnienie polskiej armii. Prezenterka połączyła się z korespondentem ze studia na Woronicza w Warszawie, on zaś relacjonował wydarzenia na tle ruchliwej ulicy w Waszyngtonie, a przynajmniej tak miało to wyglądać. Widzowie niemal od razu zauważyli, że coś jest nie tak.

Wszystko wskazuje na to, że dziennikarz znajdował się na tle tzw. green screena, co oznacza, że obraz, który pojawił się podczas emisji, został dodany komputerowo. Sugerują to różne czynniki, w tym przede wszystkim niespójna kolorystyka i kontrast, a także charakterystyczne zazielenienie, które można dostrzec na jego dłoniach. To szybko stało się przedmiotem żartu wśród internautów.

Pan korespondent 'Wiadomości' na żywo z Waszyngtonu z placu Green Screen

– napisał użytkownik portalu X (dawniej Twitter), publikując zdjęcie tego wystąpienia. Portal Teleshow skontaktował się z biurem rzecznika prasowego Telewizji Polskiej, by dowiedzieć się, czy faktycznie taka sytuacja miała miejsce. Okazuje się, że widzów nie zmyliła intuicja. Z oficjalnego oświadczenia stacji wynika, że taki zabieg był konieczny, ponieważ operator kamery niespodziewanie zachorował.

Relacja Rafała Stańczyka w 'Wiadomościach' 6 września została przeprowadzona ze studia TVP w Waszyngtonie, z którego korespondent musiał skorzystać z powodu choroby operatora, o której dowiedział się przed wejściem na antenę.
Więcej o: