Od ponad 12 lat "The Voice of Poland" gromadzi przed telewizorami miliony widzów, którzy z zapartym tchem śledzą losy utalentowanych uczestników. Wielu z nich decyduje się przed kamerami ujawnić swoją drogę do odkrycia pasji. Zdarzają się jednak przypadki, w których za miłością do muzyki stoi traumatyczne doświadczenie. Wszystkie odcinki show są dostępne na stronie vod.tvp.pl.
Za nami kolejne przesłuchania w ciemno do "The Voice of Poland", które umożliwiły jurorom wyłonienie kolejnych uczestników, którzy powalczą o główną nagrodę. W 3. odcinku programu wystąpiła 44-letnia Patrycja Wanat, która na co dzień śpiewa z zespołem, coverując piosenki innych artystów. Na scenie zdecydowała się wykonać hitowy utwór "Flowers" z repertuaru Miley Cyrus. Jej interpretacja sprawiła, że odwróciły się trzy z czterech fotelów: Marek Piekarczyk, Justyna Steczkowska oraz Tomson i Baron, do których drużyny ostatecznie trafiła. Poruszona tym, że spełniła jedno ze swoich marzeń, wyjawiła, jak to się stało, że zdecydowała się przyjechać aż z Niemiec, gdzie na co dzień mieszka, do Polski, by zawalczyć w popularnym talent show.
Historia uczestniczki z pewnością nie była tym, czego widzowie mogli się spodziewać. Okazało się, że za jej decyzją o udziale w programie stoją traumatyczne doświadczenia z przeszłości, jakiś czas temu została bowiem zaatakowana i niewiele brakowało, by przepłaciła to życiem. – Trzy miesiące temu ktoś próbował mnie zabić, wbijając mi nóż w plecy – mówiła, usiłując powstrzymać łzy. – Podczas treningu na siłowni pewna chora psychicznie dziewczyna powtarzała, że mnie zabije. Ale po prostu myślałam, że ona sobie żartuje, że ona może się źle nauczyła po polsku jakiegoś zdania i po prostu zignorowałam to – opowiadała uczestniczka.
Nie minęło wiele czasu, gdy zrozumiała, że przestrogi były prawdą, lecz do Wanat dotarło to dopiero, gdy zobaczyła krew. – Dopiero, jak zobaczyłam, że jestem cała we krwi, to doszło do mnie, co się stało tak naprawdę – mówiła. Dzięki natychmiastowej reakcji i pomocy, która została jej udzielona, udało jej się stanąć na nogi i powrócić do zdrowia. Potraktowała to jako drugą szansę od losu, którą zamierza dobrze wykorzystać. Z tego powodu zdecydowała się odważyć, by w końcu spełnić jedno ze swych największych marzeń. – Stwierdziłam, że chyba dostałam drugą szansę i powinnam ją wykorzystać. No i postanowiłam się do tego programu zgłosić – skwitowała.