Zagrał w kultowym serialu, a później pracował na budowie. "Było mi bardzo przykro"

Emisja serialu "W Labiryncie" była swoistą rewolucją w polskiej telewizji. Była to pierwsza rodzima produkcja stylizowana na wzór amerykańskich oper mydlanych. Piotr Skarga dzięki roli w telenoweli zdobył ogromną popularność, ale po zakończeniu produkcji serialu musiał imać się różnych zajęć, aby zarobić na życie.

75-letni aktor ukończył w 1971 roku Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie, po czym grywał w wielu teatrach. Na małym ekranie zadebiutował cztery lata później w telewizyjnym filmie obyczajowym "Mała sprawa" w reżyserii Janusza Kondratiuka. Następnie wcielał się w bohaterów epizodycznych w wielu filmach i serialach, a przełom w jego karierze nastąpił dopiero w 1988 roku, gdy na antenie TVP2 zadebiutował serial "W Labiryncie".

Więcej ciekawych artykułów ze świata telewizji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Zobacz wideo "Kingsajz", czyli kultowa polska produkcja Machulskiego, z ponadczasowymi kwestiami [MUSIMY O TYM POGADAĆ]

Zagrał w przebojowym serialu, ale nowe propozycje nie przychodziły. Musiał wyjechać

Rola w pierwszej polskiej telenoweli przynosiła mu niebywałą popularność, a wielu jego fanów myślało, że dzięki temu aktor będzie mógł jeszcze bardziej rozwinąć skrzydła. Ponadto rolę w serialu zaproponował mu sam reżyser i scenarzysta Piotr Karpiński, z którym aktor się przyjaźnił. Jego bohater – Jan Duraj był farmakologiem i zatroskanym ojcem Oli, zmagającym się z codziennymi problemami. 

Występ w hicie TVP jednak nie przyniósł kolejnych dużych ról. Po zakończeniu produkcji telenoweli aktor nie doczekał się nowych propozycji i postanowił wyjechać za granicę, żeby zarabiać. W ostatnim wywiadzie z Plejadą opowiedział, jak wspomina tamte czasy:

Wpadłem w szufladkę, z której trudno mi było wyjść. Było mi bardzo przykro. To wtedy dotarło do mnie, że aktorem się bywa, więc, w oczekiwaniu na nowe wyzwania, wyjechałem do Norwegii do pracy. (...) Pracowałem więc jako 'budowlaniec' – tynkowałem i malowałem domy.

Po jakimś czasie aktor zdecydował o powrocie do ojczyzny, gdzie dostał propozycję pracy jako kelner. Od razu przyjął tę propozycję, ale imał się też innych zajęć. "Klienci czasem byli zdziwieni moim widokiem. Cały czas kojarzyli mnie z serialu 'W labiryncie' i myśleli, że zmieniłem zawód. Dorabiałem też w inny sposób. Przeszedłem szkolenia i sprzedawałem odkurzacze, a potem polisy ubezpieczeniowe" – powiedział Skarga.

Aktor cały czas musiał sobie jakoś radzić, a nowe propozycje aktorskie nie przychodziły. W rozmowie wyznał, że było mu bardzo trudno, a jedynym oparciem była jego żona Beata. "Niech pan nie wierzy we wszystko, co piszą w internecie. Aż tak źle nie było. Ale duża w tym zasługa mojej żony. Ona cały czas mnie wspierała, wierzyła we mnie. I w dalszym ciągu wierzy. Jesteśmy bardzo kochającym się małżeństwem" – przyznał.

Los uśmiechnął się do niego dopiero w latach dwutysięcznych. W 2004 roku na antenie Polsatu pojawił się serial "Pensjonat pod Różą", gdzie Skarga wcielił się w postać Apoloniusza Kucharskiego. W tym samym roku otrzymał również angaż w serialu TVP "Bulionerzy". Zagrał w nim główną rolę – głowę rodziny, Piotra Nowika.

Więcej o: