Znowu kpili z Andrzeja Dudy w Polsacie. Nawiązali do łamania konstytucji, oberwało się też Kaczyńskiemu

Kabareciarze znowu zakpili z Andrzeja Dudy w programie na Polsacie. Co ciekawe, w skeczu pojawiła się także Doda, która zasiadła na fotelu prezydenckim i zareklamowała swoje własne show.

W niedzielę 17 września na antenie Polsatu wyemitowano kolejny odcinek programu rozrywkowego "Kabaret na żywo. Młodzi i moralni". Na scenie pojawili się znani kabareciarze, a także... Doda, która powitała w gabinecie prezydenckim sparodiowaną przez Pawła Koślika głowę naszego państwa.

Zobacz wideo Ekobazar w Myczkowie - Kabaret KaŁaMaSz

Znowu zakpili z Andrzeja Dudy. W skeczu wystąpiła nawet Doda

Paweł Koślik jest znany fanom kabaretów z "Ucha prezesa". Aktor w znanej serii parodiującej działania rządu, wcielał się w Adriana, prezydenta Polski. W Polsacie miał okazję wrócić do roli w cyklu "Z Andrzejem na nartach".

Skecz zatytułowany "Policja" zaczął się od występu Dody. Artystka nie zmieniła branży, pojawiła się w programie, aby zareklamować własny - "Doda. Dream Show", który od niedawna można oglądać na antenie Polsatu. Wokalistka rozsiadła się w koronie za biurkiem prezydenta w jego gabinecie i oznajmiła właścicielowi gabinetu, że wkrótce to ona będzie głową państwa. "Wszyscy mi mówią, że powinnam być prezydentem" - rzuciła.

"Jestem prezydentem wszystkich Polaków"

Głównym motywem skeczu nie była jednak wizyta Dody, a trójki policjantów, którym prezydent miał zaserwować przemówienie. Niestety - pomylił kartki i wygłosił mowę skierowaną do strażaków. "Kiedy w nocy obudzą mnie płomienie, ja się nie lękam" - zaczął prezydent. "Andrzej, to nie jest straż, tylko policja" - uświadomiła go przejęta żona.

Spanikowany prezydent rzucił w stronę policjantów kilka słów po angielsku i pobiegł wraz z żoną do biurka, żeby znaleźć odpowiednie na okazję przemówienie. Okazało się, że kartki z treścią wystąpień bohatera skeczu pomieszał wiatr. Żona Andrzeja nie kryła jednak złości wobec partnera. "Ale ty też czasem słuchaj tego, co mówisz. Nie dość, że nie czytasz, co podpisujesz, to jeszcze nie słuchasz, co mówisz" - rzuciła oskarżającym tonem pierwsza dama, co było wyraźnym nawiązaniem do obecnego prezydenta, który przez krytyków jest nazywany często "długopisem".

Kabaret na żywo. Młodzi i Moralni 3 - Odcinek 2Kabaret na żywo. Młodzi i Moralni 3 - Odcinek 2 polsatboxgo.pl / zrzut z ekranu

Kiedy policjanci czekali na przemówienie, prezydent darł kolejne stare zapiski, które nie pasowały do okazji. Wśród nich pojawił się zapis słynnych słów "ja się cały czas uczę" czy też fikcyjne przemówienie na początek roku szkolnego. Po przeczytaniu kolejnej notatki autorstwa prezydenta żona głowy państwa zauważa, że niektóre jego wypowiedzi się wykluczają.  Tych słów postać Koślika nie mogła puścić mimo uszu. "Jestem prezydentem wszystkich Polaków. Co ja zrobię, że każdy chce słyszeć co innego?!" - uniósł się prezydent, nawiązując w wypowiedzi do popularnego hasła wyborczego Andrzeja Dudy.

Jednak to nie koniec kpin kabaretu z rządzących. Kiedy prezydent zauważył, że najwyższy rangą policjant jest również największego wzrostu, oznajmił, że "u nas jest trochę inaczej". Żart niewątpliwie nawiązywał do wzrostu i pozycji Jarosława Kaczyńskiego. W parodii odniesiono się także do zarzutów wobec Andrzeja Dudy, że nie przestrzega zasad zamieszczonych w konstytucji. Pod koniec scenki prezydent podniósł z biurka kartkę z przemówieniem na zaprzysiężenie. "Przysięgam pilnować konstytucji. Tak mi dopomóż Bóg!" - odczytał Koślik, po czym podarł kartkę i uznał, że zapisane na niej słowa też są już nieaktualne. Skecz można obejrzeć za pośrednictwem platformy Polsat Go.

Więcej o: