17 września TVP wyemitowało pierwszy odcinek serialu "Dewajtis", który powstał na podstawie powieść Marii Rodziewiczówny, wydanej ponad 130 lat temu. Książkowe "Dewajtis" dorównywało popularnością szkolnemu klasykowi, czyli "Nad Niemnem". Fabuły obu powieści poświęcone zostały bowiem losom Polaków mieszkających na kresach wschodnich dawnej Rzeczypospolitej po powstaniu styczniowym.
Nowej produkcji TVP udało się osiągnąć imponujące wyniki oglądalności. Tylko pierwszy odcinek serialu oglądało w dniu premiery średnio 2,25 miliona widzów. To więcej, niż w przypadku "Wojennych dziewczyn", które przez cały wrzesień zgromadziły przed telewizorami 1,7 miliona widzów.
W parze z oglądalnością nie do końca idą natomiast oceny widzów. "Dewajtis" podzielił publiczność, która ma na jego temat bardzo skraje opinie. W jednym z postów możemy przeczytać na przykład, że nową produkcję TVP "Przyjemnie się ogląda", lub że "Robi się coraz ciekawiej", ale padają również mniej pochlebne stwierdzenia. Niektórzy porównują też "Dewajtis" do "Korony królów".
"Takie to sztuczne jak 'Korona królów', stroje prosto z pralki, współczesny makijaż, rekwizyty nienaturalnie nowe".
"Brakuje mu życia, gra aktorska zostawia wiele do życzenia" - czytamy w komentarzach.
Po śmierci ojca Marek Czertwan musi zaopiekować się majątkiem ziemskim Poświcie pozostawionym przez powstańca-magnata Kazimierza Orwida. Główny bohater pragnie przekazać posiadłość córce zmarłego, Irenie, której urokowi wręcz nie może się oprzeć.
W obsadzie "Dewajtis" występują Karol Dziuba (wcielający się w rolę głównego bohatera), a także Michalina Olszańka (w roli Ireny) i Wacław Warchoł (jako Kazimierz Orwid).
Tytułowy „Dewajtis" to prastary dąb, który jest symbolem wiecznego trwania. To właśnie o niego walczy Marek Czertwan i właścicielka majątku, Irena.