Za nami już ponad 1300 odcinków programu "Milionerzy" i zaledwie pięciu osobom w tym czasie udało się wygrać główną nagrodę. Większość uczestników odpada na dość wczesnym etapie show - najczęściej pokonują próg tysiąca złotych, by potem odpaść na pytaniu za 40 tysięcy. I jest też pan Waldemar Jabłoński, który w jednym z pierwszych sezonów programu, w 2000 roku, po wyjściu ze studia poszedł do sądu. Mężczyzna był przekonany, że na pytanie o kajzerkę odpowiedział poprawnie, ale komputer zaliczył jego odpowiedź jako błędną. Tym samym odpadł z show jeszcze przed gwarantowanym tysiącem.
Doszedłem do 500 złotych, gdy otrzymałem pytanie "ile nacięć ma kajzerka?". Odpowiedziałem, że cztery. Zdaniem komputera - pięć. Nie zgadzałem się z tą odpowiedzią, ale byłem zmuszony przerwać grę - mówił Waldemar Jabłoński lata temu w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Niezadowolony z wyniku gry wrócił do domu i zaczął wertować materiały źródłowe. Choć zdania były raczej podzielone, postanowił zawalczyć o swoje. "Upewniłem się, że to ja miałem rację, a nie komputer" - tłumaczył.
Złożył reklamację. Powołał się w niej na wiele różnorodnych źródeł, starając się dowieść, że tylko w niemieckim kajzerka ma więcej niż cztery nacięcia. Kiedy reklamacji nie uznano, nie odpuścił. Wspólnie z prawnikiem pisał nawet do zarządu TVN, ale kiedy i to nie przyniosło efektu, postanowił poprosić o pomoc sąd.
Wnoszę o orzeczenie wyrokiem, że powód Waldemar Jabłoński posiada prawo do gry w Konkursie Milionerzy, i do kontynuowania gry od pytania nr 5 o kwotę 1000 zł" - napisano w pozwie przytoczonym w 2001 roku przez "Gazetę Wyborczą".
Jakie były dalsze losy procesu o kajzerkę?
Choć sprawa wydaje się prosta, a racja po stronie uczestnika, sąd przyznał słuszność produkcji. Waldemar Jabłoński proces przegrał, ale pozwolono mu wrócić do gry. Okazuje się, że wówczas regulamin "Milionerów" zakładał, że uczestnik udzielający błędnej odpowiedzi, ale znajdujący na nią poparcie w źródłach (nawet jeśli i one się mylą, co potem wykazano przed sądem), może wrócić do przerwanej gry.
Nie na wiele się to zdało. "Kajzerkowy" gracz ponownie odpadł z rozgrywki i wrócił do domu bez gwarantowanego tysiąca złotych.