Do wyborów do sejmu i senatu zostało mniej niż dwa tygodnie. Wielu ludzi uważa, że będą to najważniejsze wybory w Polsce po 1989 roku. Stawka jest niezwykle wysoka, ponieważ opozycja pierwszy raz od ośmiu lat ma realne szanse na przejęcie władzy z rąk PiS-u. Specjaliści mówią, że dużą rolę w wyniku wyborów odegrają młode kobiety, które artyści i dziennikarze próbują zmobilizować, aby 15 października poszły do urn wyborczych.
Więcej ciekawych artykułów ze świata telewizji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
W internecie można natrafić na wiele oddolnych akcji społecznych, które mają na celu pokazanie kobietom, że ich głos ma znaczenie, a co mogą stracić, jeśli do władzy dojdą pewne partie polityczne. Jednakże wiele znanych kobiet próbuje także na własną rękę zachęcić swoje fanki do głosowania. O dziwo, jedną z takich osób okazała się Katarzyna Cichopek, która od wielu lat jest jedną z twarzy TVP, które jest całkowicie podporządkowane władzy i manipuluje przekazywanymi informacjami.
Aktorka i prezenterka opublikowała na Instagramie nagranie, w którym zachęca kobiety do pójścia na wybory. Jednocześnie zaznaczyła, że jej profil to miejsce, gdzie dzieli się swoim życiem prywatnym i zawodowym, ale chce także mówić o rzeczach ważnych, a taką są właśnie wybory.
Witam Kochani. To miejsce, gdzie pokazuję wam swój lifestyle, gdzie polecam wam ciekawe miejsca, ale jest to też miejsce, gdzie chce mówić o rzeczach ważnych. I właśnie takie ważne wydarzenie zbliża się wielkimi krokami. To wybory parlamentarne. I kieruję te słowa przede wszystkim do was, dziewczyny. Nie odpuszczamy, idziemy na wybory. Liczę na was. Nie będę wam mówiła, na kogo macie oddać swój głos. Ważne, żebyście poszły i zagłosowały w zgodzie z własnym sumieniem, z sobą i ze swoim sercem. Zatem nie traktuje tego jako "obowiązek obywatelski", bo to oczywiste. Potraktujcie to jako miejsce i czas, gdzie możecie wyrazić to, co czujecie, właśnie przez oddanie głosu na swojego kandydata. Zatem, dziewczyny, krótko mówiąc: liczę na was – mówi na nagraniu.
Katarzyna Cichopek z pewnością domyślała się, jaka może być reakcja części internautów na to nagranie, dlatego wyłączyła możliwość umieszczania komentarzy. Praca w telewizji rządowej, która kojarzona jest z nieprzyjazną narracją wobec kobiet obozu rządzącego, kłóci się z przekazem aktorki. Część odbiorców może to odebrać jako hipokryzję, ale nie ma bezpośredniej możliwości, aby prezenterce to zarzucić.
Co ciekawe, część internautów przyznaje, że na początku nagrania Cichopek może w zamaskowany sposób nawiązywać do niedzielnego Marszu Miliona Serc, który był największą opozycją demonstracją po 1989 roku w Polsce. Mówi o tym, że jej profil obserwuje ponad pół miliona osób i jeśli sobie się te pół miliona wyobrazi, to będzie już duży tłum. Nie wiadomo, czy gwiazda TVP rzeczywiście puszcza oko do fanów i czy faktycznie sama chciałaby, aby władza w Polsce się zmieniła. Z pewnością nie może tego mówić na głos, ale summa summarum bardzo dobrze, że zachęca do udziału w wyborach.