Synowie Wałęsy posprzeczali się na wizji. O co poszło? "Jesteśmy prawie obcymi sobie ludźmi"

25 października miała premierę książka "Wałęsa '80", w której Lech Wałęsa opowiedział m.in. o walce o Polskę w latach 80. i 90. Z tej okazji w "Dzień dobry TVN" pojawili się jego synowie: Jarosław i Bogdan. Panowie wrócili wspomnieniami do czasów dzieciństwa.

Lech Wałęsa to współzałożyciel i pierwszy przewodniczący NSZZ "Solidarność" oraz prezydent Polski w latach 1990-1995. Przez wielu jest uważany za legendę. W październiku 2023 roku miała premierę książka biograficzna autorstwa Kamila Dziubki i Janusza Schwertnera, którzy w rozmowie z Wałęsą poruszyli wiele ważnych tematów dotyczących jego życia: nie tylko politycznych, lecz także rodzinnych.

Zobacz wideo Co Jarosław Wałęsa pamięta z pierwszych dni po wejściu Polski do UE?

"Dzień dobry TVN". Bogdan i Lech Wałęsa byli gośćmi w programie

Lech i Danuta Wałęsowie doczekali się ośmiorga dzieci. 19 listopada w studiu "Dzień dobry TVN" pojawili się Jarosław i Bogdan. Synowie Lecha w rozmowie z Marcinem Prokopem i Dorotą Wellman opowiedzieli, jak wyglądało ich dzieciństwo i relacje z ojcem. Przyznali, że Wałęsa rzadko bywał w domu, więc ciężko im było utworzyć jakąkolwiek więź. - Ojca faktycznie nie było. Wiecznie był zatrzymywany, aresztowany albo był na jakimś pochodzie. Jak już był, to był oczywiście wymagający, ostry wykonawca poleceń mamy. Jak był, bo generalnie go nie było. Mama zastępowała go, jak potrafiła. Ostatnio zadałem mu pytanie: "Ojciec, gdzie ty byłeś kiedy cię potrzebowałem?" - mówił w programie Bogdan Wałęsa.

 

Synowie Lecha Wałęsy. Jak wyglądało ich dzieciństwo?

Jarosław jest 6 lat młodszy od Bogdana i uważa, że to on bardziej odczuł nieobecność taty. - Zazdroszczę Bogdanowi, bo jest ode mnie starszy. W 1980 roku miał już dziesięć lat, więc on przez dziesięć lat miał ojca. Ja już jako czterolatek miałem lidera "Solidarności". Dopiero teraz zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo nienormalna to była sytuacja. Nie mam innego wzorca ojca, to była dla mnie normalność - wyznał. Gdy Bogdan usłyszał te słowa, stanowczo pokręcił głową. - Nie zgadzam się, bo ojca rzeczywiście nie było. Już w 1970, kiedy ja się urodziłem, zaczął swoją działalność. Wiecznie był zatrzymywany, aresztowany - powiedział.

Mimo wszystko synowie są dumni z Lecha i wdzięczni, że tak bardzo starał się zrobić coś dla kraju. Zgodnie stwierdzają jednak, że ucierpiały na tym ich relacje rodzinne. - Jest nas ośmioro, ale każdy jest jedynakiem. Dopiero teraz próbujemy to naprawiać, budować, bo mamy poważne braki. Jesteśmy rodzeństwem, ale jesteśmy prawie obcymi sobie ludźmi - powiedział Bogdan. Dodał jednak, że nie jest to żal nie do wybaczenia.

Więcej o: