Marcin Pawłowski zmarł 19 lat temu. Do samego końca prowadził "Fakty" TVN

20 listopada 2004 roku zmarł jeden z najbardziej rozpoznawalnych prezenterów "Faktów" TVN, czyli Marcin Pawłowski. Dziennikarz, gdy usłyszał diagnozę, początkowo chciał zrezygnować z pracy w dzienniku telewizyjnym, ale postawił nie schodzić z ekranu i walczyć do końca. W dzień, w który mija 19. rocznica jego śmierci, przypominamy jego sylwetkę.

Marcin Pawłowski był związany z redakcją "Faktów" TVN od 1997 roku, czyli od początku istnienia flagowego dziennika telewizyjnego stacji. Jednak jego przygoda z dziennikarstwem rozpoczęła się już dużo wcześniej. Początkowo pisał do sekcji sportowej kieleckiego "Echa Dnia", a po przeprowadzce na studia do Warszawy i ukończeniu ich, zaczął współpracować z Warszawskim Ośrodku Telewizyjnym (obecnie TVP3 Warszawa).

Więcej artykułów ze świata telewizji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Zobacz wideo Co nowego w Popkulturze?

Marcin Pawłowski nie żyje od 19 lat. Był jednym z najbardziej lubianych dziennikarzy "Faktów"

Jakiś czas później trafił na główną antenę TVP, gdzie razem z Karoliną Korwin-Piotrowską prowadził program pt. "Filmidło". W 1997 roku, gdy startowała stacja TVN, to trafił do redakcji "Faktów", z którymi do dzisiaj dziennikarz jest najlepiej kojarzony.

Sprawdzał się tam w roli zarówno reportera, jak i prowadzącego. W weekendy i święta zasiadał na fotelu Tomasza Lisa, który wówczas był głównym prowadzącym dziennika i zastępował go. Pawłowski był właśnie tą osobą, która informowała Polaków o ataku terrorystycznym na World Trade Center w 2001 roku. 

Jego dobra passa poniekąd nie trwała zbyt długo, ponieważ w 2002 roku zdiagnozowano u niego nowotwór narządów miękkich i musiał zrezygnować z pracy. Poddał się leczeniu, które nie przyniosło jednak oczekiwanych skutków i wtedy Pawłowski postanowił "wziąć byka za rogi" i powrócić do prowadzenia programu. Kiedy w 2004 roku ponownie zagościł na antenie TVN, wielu widzów stacji nie mogło go rozpoznać. 

Winien jestem państwu słowo wyjaśnienia. Widzimy się po raz pierwszy po półrocznej przewie, trudno też nie zauważyć, że nieco się zmieniłem. To prawda, jestem chory, a ważną częścią walki z moją chorobą jest dla mnie praca, dlatego postanowiłem do niej wrócić. Rozumieją to moi lekarze, szefowie, koleżanki, koledzy. Mam nadzieję, że zrozumiecie także państwo" — mówił wprost do widzów po dwuletniej przerwie.

Pawłowski walczył z chorobą i był aktywny zawodowo praktycznie do samego końca. Po raz ostatni pojawił się na ekranach telewizorów 10 września 2004 roku. Zmarł nieco ponad dwa miesiące później, czyli 20 listopada 2004 roku, a cztery dni później pochowano go na warszawskich Powązkach.

Informacja wstrząsnęła całym krajem. Polacy nie mogli uwierzyć, że tak młody i utalentowany dziennikarz przegrał walkę z rakiem. Pośmiertnie Marcinowi Pawłowskiemu przyznano nagrodę Dziennikarza Roku Grand Press. Jednakże również jego macierzysta redakcja postanowiła ustanowić własną nagrodę na jego cześć.

To Nagroda im. Marcina Pawłowskiego, którą TVN przyznaje za najlepszy materiał newsowy. Pamięć o nim jest pielęgnowana każdego roku w "Faktach". Pod koniec wydania 20 listopada wyświetlany jest materiał upamiętniający jego osobę, a napisy końcowe nie są wyświetlane. Na ekranie widzimy wówczas amera pusty fotel lub portret dziennikarza. 

Więcej o: