W poniedziałek wieczorem widzowie "Faktów" mogli usłyszeć między innymi o "Agencie Tomku", Rzeczniku Praw Dziecka, a także przyjrzeć się podsumowaniu reportażu Pawła Abramowicza dotyczącym aukcji kapelusza Napoleona Bonapartego. Później Piotr Kraśko zapowiedział kolejne programy, czyli "Fakty po Faktach" i "Kropkę nad i". Dziennikarz zazwyczaj kończy "Fakty" krótkim pożegnaniem, jednak tym razem było nieco inaczej.
Zamiast zakończyć program, Kraśko uczcił pamięć zmarłego przed laty dziennikarza, Marcina Pawłowskiego. "I jeszcze jedno. Niegdyś to on witał państwa o 19 i żegnał na koniec "Faktów". Opowiadał o tym, co najważniejsze w Polsce i na świecie. I w niezwykły sposób robił to przez lata. Dziś mija już 19 lat, od kiedy odszedł Marcin Pawłowski" - przekazał dziennikarz. W tym samym czasie za jego plecami ukazało się zdjęcie zmarłego kolegi. Później w programie zapadła cisza. Tym razem nie wybrzmiał też kojarzący się z "Faktami" dżingiel.
Marcin Pawłowski zmarł 20 listopada 2004 roku w wieku 33 lat. Prezenter "Faktów" przez dwa lata chorował na nowotwór narządów miękki, w międzyczasie rozpoczął eksperymentalne leczenie w Szwajcarii. Był aktywny zawodowo prawie do końca swojego życia. W jednym z programów mówił widzom, że praca jest dla niego "ważną częścią walki z chorobą". Wrócił na ekran po wyczerpującym leczeniu, ale nadal był zdeterminowany do tego, by przekazywać widzom najświeższe informacje z kraju i ze świata. Po raz ostatni poprowadził "Fakty" 10 września 2004 roku.