"Ocean na końcu drogi" powstał... trochę przez przypadek. A wszystko zaczęło się od pewnego sentymentalnego wspomnienia, o którym Gaiman opowiedział dziennikarce "The Guardian":
"Mniej więcej w 2003 roku kupiłem sobie Mini, jeden z pierwszych Mini, jakie przywieziono do Stanów. Powiększyli go, ale byłem absolutnie zafascynowany faktem, że jako dziecko znajdowałem się w takich samych proporcjach do małego Mini, jak teraz do dużego. Poczułem niesamowitą nostalgię i pomyślałem o czymś, o czym nie myślałem od 30 lat. Powiedziałem mojemu tacie, że uwielbiałem to jego białe Mini, co się z nim stało? A on odpowiedział: Nie mówiłem ci? Nie znasz tej historii?"
Nie obyło się bez drobnych zmian, ale opowieść oczywiście pojawiła się w książce. Na tej jednej inspiracji rzeczywistymi wydarzeniami jednak się nie kończy. "Kiedy miałem siedem lub osiem lat dowiedziałem się, że jedna z farm u dołu naszej ulicy została wymieniona w Domesday Book (to spis gruntów i ludności sporządzony na żądanie Wilhelma Zdobywcy, ukończony w 1086 roku - przyp. red.). Pamiętam, jak myślałem, czy nie byłoby ciekawe, gdyby ludzie mieszkający na farmie znajdowali się tam od tysiąca lat?" I stąd trzy siostry Hempstock i ich magiczny świat, w którym "oceanem" dla jednej z sióstr jest staw w ich ogrodzie.
Gaiman napisał swą książkę, bazując właśnie na tym wspomnieniu. Co ciekawe, "Ocean" miał być nowelą, którą autor pisał dla żony, Amandy Palmer. Dłuższy czas, z powodu pracy, byli daleko od siebie i Gaiman chciał wysłać ukochanej krótkie opowiadanie. Ale się w pisaniu "zapędził". "Wtedy, gdy pisałem, spojrzałem na to i zdałem sobie sprawę, że piszę nowelę. Miesiąc później powiedziałem mojemu agentowi: Wygląda na to, że piszę powieść. Następnie skończyłem pisać i przepisałem na nowo, przeliczyłem słowa i... było to powieścią. Byłem bardzo skruszony wobec mojego agenta i wydawców. Powiedziałem: Wiem, iż nie spodziewacie się od mnie powieści, ale..."
Dziś fani twórczości Gaimana, szczególnie ci starsi, mogą być wdzięczni autorowi "Gwiezdnego pyłu" za tę dłuższą chwilę zatracenia się w pisaniu. Bowiem "Ocean na końcu drogi" jest pierwszą powieścią Gaimana skierowaną do dorosłych czytelników od czasów "Chłopaków Anansiego" notowanych na 1. miejscu listy bestsellerów "New York Timesa".
Ta przerażająca i poetycka jednocześnie historia to wspomnienia dorosłego mężczyzny z czasów dzieciństwa. Jego świat został zachwiany, gdy jako siedmiolatek był świadkiem tragicznych zdarzeń. Lokator jego rodziców ukradł im samochód i popełnił w nim samobójstwo. To wszystko miało poważne konsekwencje - obudziły się złe moce. Radzą sobie z nimi tylko trzy siostry Hempstock, które mieszkają na końcu ulicy. Najmłodsza z nich twierdzi, że staw przy jej domu to ocean, a najstarsza pamięta Wielki Wybuch.
Brytyjski pisarz o nieograniczonej wyobraźni, jak poprzednio w "Koralinie", tak i tu wprowadza nas w mroczną rzeczywistość widzianą oczami dziecka. Wyszukuje i oswaja lęki charakterystyczne dla tego okresu. W "Oceanie", co jest jednym z głównych motywów opowieści, wyraźnie widać rozdźwięk między światem dzieci i dorosłych. Narrator jako chłopiec nie ufał i bał się dorosłych, których uważał za wszechmocnych i wszechwiedzących.
"Nic więcej nie powiedział, lecz jego dłoń zacisnęła się na moim lewym ramieniu z siłą niepozwalającą się wyrwać. Zastanawiałem się, co teraz zrobi. Czy w końcu mnie uderzy, odeśle do pokoju, a może będzie krzyczał tak głośno, że pożałuję, że nie umarłem?"
Rozmyślania o dorosłych towarzyszą poszukiwaniom własnej tożsamości: "Zastanawiałem się, jak często w tym wieku, kim właściwie jestem i co dokładnie patrzy na moją twarz w lustrze. Jeśli ta twarz to nie ja, a wiedziałem, że mną nie jest, bo wciąż byłem sobą niezależnie od twarzy, to czym dokładnie jestem? I co na mnie patrzy?"
"Ocean" to współczesna baśń o potworach i mroku skrytych głęboko w każdym z nas. To prosta, ale błyskotliwa historia. Bo choć fabuła na pierwszy rzut oka może nie wydawać się atrakcyjna, wyjątkowość tej powieści tkwi właśnie w prostocie języka, świata przedstawianego oraz w klimacie, który doskonale łączy to, co mroczne, i to, co magiczne. "Wewnątrz dorośli też nie wyglądają jak dorośli. Na zewnątrz są wielcy, bezmyślni i zawsze wiedzą, co robią. W środku wyglądają tak jak zawsze. Jak wtedy, gdy byli w twoim wieku. Tak po prawdzie dorośli nie istnieją. Nie ma żadnego na całym wielkim świecie."