A polubiłem go nie dzięki literaturze - a jest Maigret bohaterem aż 75 powieści i 28 opowiadań, w tym również publikowanych w odcinkach na łamach prasy - nie dzięki
filmowi, a dzięki "Teatrzykowi Zielone Oko" w radiowej Trójce, w którym obok wielu innych wspaniałych słuchowisk kryminalnych pojawiło się kilka czy kilkanaście opartych na tekstach Georgesa Simenona. Wspaniałe to były słuchowiska i rewelacyjny teatr wyobraźni. Ale to był początek mojej udanej relacji z Maigretem i jego śledczą przenikliwością. Później było czytanie i oglądanie. Zawsze z przyjemnością.
A jego wyjątkowość, wyjątkowość kryminałów pana Simenona polegała na tym, że bohater po pierwsze był oficjalnym, etatowym stróżem prawa. Po drugie zaś, że nigdy nie jest samotny, bo stoi za nim cały aparat ścigania, ze wszystkim swoimi procedurami. Dzisiaj nie jest to zaskakujące, bo jesteśmy w czasach, kiedy trudniej w literaturze czy serialu odnaleźć przykład prywatnego detektywa niż śledczego policjanta, a zwykle kilku współpracujących. Ale w latach 30. kiedy Simenon powołał do służby naszego inspektora, mogło to zaskoczyć i robić wrażenie. A sam pomysł sprawdza się, ze wspomnianych wyżej powodów i dzisiaj. Świetnie wpasowuje się w panującą od lat modę.
Maigret - Pułapka materiały prasowe Ale Kino +
Tym bardziej cieszę się na marcowy poniedziałkowy kryminalny cykl w Ale kino+ z jednym z moich ulubionych detektywów. Tym bardziej, że będzie okazja porównać jak tę postać i literacki wzór widzieli twórcy w latach 50. minionego wieku, i jak widzą go twórcy filmowi współcześnie. Cykl zaczną bowiem dwie stylowe, dawne ekranizacje, a zakończą dwie nowości z 2016 roku, które w Ale kino+ będą miały swoją polską premierę.
Przyznam, że ja najbardziej jednak cieszę się na te oldschoolowe filmy z Jean Gabinem w roli głównej. Ale ciekawiło mnie również jak dzisiaj wypada Maigret. I wypadło zaskakująco dobrze, chociaż obawiałem się czy ze względu na jego hiperkomediwe emploi, zatrudnienie do tej roli Rowana Atkinsona jest najlepszym pomysłem. A jednak.
Już 6 marca w Ale kino+ o godz. 20:10 "Pułapka" z 1958, w której Jean Gabin, jako komisarz Maigret zajmuje się sprawą czterech tajemniczych morderstw dokonanych na kobietach w jednej z dzielnic Paryża. Zastawia na zabójcę pułapkę i udając, że sprawca zbrodni jest już w jego rękach organizuje prowokację. W wyniku podstępu, mimo braku najmniejszego dowodu aresztuje pewnego architekta, ale... No przecież nie będę Wam streszczał filmu. Warto zobaczyć. A jak uda się Wam gdzieś znaleźć, to również warto posłuchać, bo to jeden z tych utworów, który był również w formie trójkowego słuchowiska.
Za tydzień, czyli 13:03 w Ale kino+ o godz. 20:10 do zobaczenie będzie "Śmierć na klęczkach" z roku 1959, w którym w rolę inspektora ponownie wciela się znakomicie oszczędny w aktorskich popisach Jean Gabin. W tej części pewna hrabina otrzymuje anonim z datą jej śmierci. Przerażona wzywa więc do swojej posiadłości Maigreta z nadzieją, że ów wyjaśni sprawę jeszcze przed graniczną datą, albo przynajmniej jakoś ją ochroni. I znowu jest bardzo dobrze, stylowo i z dystansem.
No i po dwóch seansach ze starego kina, 20 i 27 marca do zobaczenia będą premiery
nowiutkich brytyjskich wersji francuskiej kryminalnej klasyki. I są to filmy bardzo dobre, których reżyserami są współtwórca m.in. seriali "Dowton Abbey" i "Poirot" Ashley Pearce, i współtwórca m.in. wybitnego kryminalnego serialu "Morderca z Whitechapel" Jon East, aktorsko wspierani przez m.in. Davida Dawsona, którego znać możecie na przykład z "Peaky Blinders" czy ostatnio "Upadku Królestwa". No i z Rowanem Atkinsonem oczywiście. Może to moje skrzywienie, bo jak wiecie uwielbiam brytyjską szkołę serialu kryminalnego, ale jestem usatysfakcjonowany.
W poniedziałek 20.03 o godz. 20:10 "Maigret zastawia sidła", a w nim w roli tytułowej (i nie chodzi mi o sidła) wspomniany Rowan Atkinson. Pierwsze pytanie to oczywiście, czy to będzie zabawne? Otóż nie. Bo to nie jest - a takie słyszałem obawy czy sugestie -
parodia prozy Simenona. To są znakomicie zrealizowane, w najlepszym brytyjskim
stylu kostiumowe kryminały z mrocznym tłem, wybitną scenografią i zdjęciami. Oczywiście również z dystansem, ale jak najbardziej na serio. A rzecz dzieje się w Paryżu w połowie lat
50., i Maigret staje w obliczu konieczności wykrycia seryjnego mordercy, który w ciągu pięciu miesięcy na Montmartrcie zabija pięć kobiet. Jedno co łączyło te kobiety, to kolor włosów. Komisarz zastawia więc pułapkę z użyciem przynęty w postaci dzielnej policjantki.
Słusznie wydaje Wam się fabuła znajoma, bo to adaptacja tej samej powieści, którą w
wersji filmowej obejrzeć możecie już w pierwszy marcowy poniedziałek. Tym ciekawsza będzie konfrontacja scenariuszy, a znajomość pierwszego filmu ani trochę nie odbiera ciekawości przy drugim.
Kolejny tydzień później, 27.03 o godz. 20:10 w Ale kino+ "Maigret i jego nieboszczyk", czyli jeszcze raz Rowan Atkinson w roli inspektora, w jeszcze mroczniejszej w formie i treści adaptacji prozy Geogresa Simenona. Tym razem nasz bohater wchodzi głębiej w mroczne
tajemnice paryskiego półświatka.
Już dzisiaj sugeruję nastawienie sobie alarmów albo nagrywarek. Warto. Bardzo.
Wojtek Krzyżaniak prowadzi blog wtelewizji.pl