Myśleliście, że słyszeliście już wszystko? To źle myśleliście. Startuje Up To Date Festival

Przeszło 30 wykonawców na trzech scenach przez dwa dni. Znudziły wam się wielkie, komercyjne festiwale w Polsce? Jedźcie do Białegostoku. W ten piątek startuje tam Up To Date Festival.

Pamiętacie? Pewnie, że pamiętacie: - Lubimy muzykę, śpiewy różne i w ogóle. Człowiek musi jakoś w życiu radzić i lubić to, bo bez tego znużeje i w ogóle już nigdzie nie pójdzie i nic nie będzie robił - mówiła jedna z bohaterek filmu, zapowiadającego przed laty festiwal Up To Date w Białymstoku.

 

Później do gry wkroczył prof. dr hab. Jan Miodek: - Pozdro techno. Jaki mam stosunek do tego połączenia wyrazowego? No muszę powiedzieć, ze jest ono znakiem czasów, (...) jest świeże, pogodne, a jednocześnie mieści się w nurcie najznamienniejszych tendencji słowotwórczych współczesnej polszczyzny.

 

W tym roku było już inaczej - skromniej, bez tego rozmachu, co kiedyś, ale przynajmniej szczerze, bo przecież nie o wygłupy w sieci tutaj chodzi, tylko o muzykę:

 

Energia! Czas! Serce!

Up To Date Festivalu w Białymstoku to świetny przykład, czym są i co tak naprawdę oznaczają festiwale organizowane z dala od kulturalnych epicentrów w Polsce. Tutaj mniej liczy się rozmach i wielkie pieniądze, ważniejsza jest atmosfera, autorskie spojrzenie na scenę muzyczną i współczesną kulturę w ogóle.

- Na tych imprezach widać serce włożone w organizację, tu rzeczywistość jest inna niż na Open'erze czy Offie. Ludzie wkładają całą swoją energię i czas - nie jesteś jednym ze 150 zespołów, tylko jednym z pięciu. Po koncercie pijesz piwo i jesz obiad z ludźmi, którzy przed chwilą podziwiali cię na scenie. Jesteś traktowany wyjątkowo - opowiadał Bartek "Borówka" Borowicz , szef wydawnictwa Borówka Music i koncertowy promotor.

Coś jest na rzeczy. Zwłaszcza kiedy rzucicie okiem na doniesienia branżowych mediów: wielkie festiwale się kurczą i już nie są w stanie zaoferować rodzimej publiczności tyle, co kiedyś, więc ta zaczyna rozglądać się gdzieś indziej. Patrz niedawno zakończony festiwal Tauron Nowa Muzyka w Katowicach (relację z tego wydarzenia przeczytacie tutaj ) albo dwie świetne, zupełnie świeże inicjatywy w Łodzi (o nich pisaliśmy z kolei tutaj ).

Up To Date znowu nadaje...

W ten nurt zgrabnie wpisuje się Up To Date Festival, kiedyś mała impreza, dziś jedno z wiodących lokalnych wydarzeń kulturalnych, które udowadnia, że można inaczej. W tym roku odbywa się w nowym terminie, z nowym logo i w nowej formule. Jedno nie zmienia się w ogóle: wciąż chodzi przede wszystkim o prezentację żywej, autorskiej i dalekiej od festiwalowej sztampy miejskiej kultury podanej inaczej niż zwykle. Muzyka łączy się tutaj z innymi dziedzinami sztuki, elektronika z hip-hopem, kompletnie nieznani wykonawcy z weteranami alternatywy.

Co tym razem? Zmiana najważniejsza: Up To Date w tym roku odbędzie się w pierwszy, a nie, jak miało to miejsce dotychczas, w trzeci weekend września. Z jednej strony na imprezę przyjedzie reprezentacja szeroko pojętej sceny elektronicznej i tanecznej - m.in. Visonia Live z Chile, The Panacea z Niemiec, holenderski Reckonwrong, Szwedzi z Ulwhednar Live i SHXCXCHCXSH Live, rookas z Litwy, Brytyjczyk Steve Bicknell czy wreszcie rodzimy reprezentant Jacek Sienkiewicz, z drugiej znajdzie się miejsce na hiphopowe rytmy i nawijkę: zagrają Syny, PRO8L3M, Włodi, Charlie Traplin, Sam Binga & Redders i BlabberMouf, a także najnowsze objawienie rodzimego rapu - Taco Hemingway. A na dokładkę odrobina ambientu w wydaniu Erica Holma, Rapoona i Netherwold.

... choć GZA wybrał Vangelisa

A tak to widzą sami organizatorzy: - Uciekamy od oczywistych wyborów, kierując się ku tym nierozpoznanym - mówi dyrektor programowy imprezy Jędrzej Dondziło. - Dokonane przez nas wybory to nasza opowieść, to pewna muzyczna historia. Otwiera i zaraża nowym, pozwala doświadczać pełniej i intensywniej - dodaje.

Wielkim nieobecnym będzie w tym roku GZA z Wu-Tang Clanu - hiphopowy gigant miał przyjechać do Białegostoku w 20. rocznicę wydania swojego słynnego albumu "Liquid Swords", ostatecznie jednak raper odwołał całą europejską trasę. Powód? Artysta postanowił skupić się na pracy nad albumem "Dark Matter". Kilka dni temu wrzucił do sieci zdjęcie w towarzystwie Vangelisa . Takie towarzystwo zobowiązuje. No cóż, GZA, wybaczamy!

4-5 września, Białystok - Węglówka, Up To Date Festival. Bilety: 55 zł bilet jednodniowy TCK "Węglowa"; 79 zł - wydarzenie w Operze i Filharmonii Podlaskiej; 89 zł - karnet na koncerty w TCK "Węglowa"; 149 zł - karnet łączony na koncerty w TCK "Węglowa" i w Operze i Filharmonii Podlaskiej. Więcej na: www.uptodate.pl

Krótko, ale treściwie. Tych artystów posłuchaj w Białymstoku [TOP 5]:

Charlie Traplin

 

Chłopak z Brighton. I jeden z tych, który wie, że w muzyce tanecznej chodzi głównie o dobrą zabawę. Jeśli wam też na niej zależy najbardziej, Charlie Traplin ma dla was całkiem niezłą propozycję.

 

Kenobit

 

Nie uświadczycie tutaj żadnych instrumentów, płyt, mikserów i innych elektronicznych zabawek dla poważnych DJ-ów - posłuchacie za to pokręconej, oldskulowej elektroniki skomponowanej i zagranej na... Game Boyach. Zgadza się, Kenobit (właściwie Fabio Bortolotti) udowadnia, że tak - nomen omen - grać też można.

 

Eric Holm

 

Elektronika i odrobina powagi? Proszę bardzo. Eric Holm będzie jednym z gości Centralnego Salonu Ambientu, a więc festiwalowej sceny przeniesionej do Opery i Filharmonii Podlaskiej. Holm zasłynął swoim debiutanckim albumem "Andoya", czyli niezwykłymi instalacjami dźwiękowymi, które uzyskał podłączając mikrofon do słupa telegraficznego z przewodami wojskowych stacji nasłuchowych - na wyspie Andoya, 300 kilometrów na północ od koła podbiegunowego.

 

Taco Hemingway

 

Objawienie rodzimej sceny rapowej. Nazywa się Filip Szczęśniak, ma 24 lata. Kilka miesięcy temu jeszcze nikt o nim nie słyszał, dzisiaj na jego koncerty przychodzą tłumy. Wreszcie autentyczny głos młodego pokolenia? Zwróćcie uwagę na teksty: "W tym pokoleniu na umowie-zleceniu/ Nie gada się o przyszłości i ZUS-ie, ubezpieczeniu/ Ci ludzie nie chcą gadać o wpłatach na lokatach premium/ I polityce - tych pozycji raczej nie mamy w menu".

 

O/H (Rich Oddie + Dave Foster)

 

Co tu dużo gadać: fachowcy. Chodzi o Davida Fostera i Richa Oddiego, na scenie obecnych od przeszło 20 lat. Techno, noise i industrial w wydaniu panów, którzy wiedzą, jak się bawić w te klocki.

 
Więcej o: