Muzyczni goście, których w Studiu Ż przyjęła Kasia Nosowska, przywoływali liczne anegdoty związane z Męskim Graniem. Najbardziej dokazywał Wojciech Waglewski, który do studia przyniósł gitarę Tadeusza Nalepy, obśmiał pierwszy w historii singiel Męskiego Grania (własnego autorstwa), a nawet wcielił się w jedną z użytkowniczek Facebooka, która zadała pytanie Kasi Nosowskiej.
Zobacz też: Męskie Granie: Chodzi nam o nieustanne przesuwanie granic >>
Wojciech Waglewski, od którego Męskie Granie się zaczęło, stwierdził, że "reklama dla pracownika muzycznego jest rzeczą wspaniałą, gdyż udział w takiej reklamie pozwala realizować przeróżne marzenia". Wspominając narodziny MG, muzyk zaznaczył, że absolutnym początkiem był album "Męska muzyka" nagrany przez niego wraz z synami, czyli Fiszem i Emade. Waglewski zarzekał się, że to nie on wymyślił nazwę "Męskie Granie" i dodał, że miał przez nią nie lada kłopoty.
- Ta nazwa została z jednej strony mocno przyatakowana przez ludzi uprawiających muzykę ostrą, hardkorową, że to jest prawdziwa męska muzyka; z drugiej przez ruch feministyczny; no i ciężko mi było się z tymi zarzutami uporać - opowiadał pierwszy dyrektor artystyczny Męskiego Grania. - Ja sobie wymyśliłem taką teorię, że [ta muzyka jest] męska, bo poświęca się ją kobiecie - skwitował. Zapytany o to, czy wyobrażał sobie, że Męskie Granie stanie się tak wielkim wydarzeniem jak dziś, Waglewski odpowiedział:
Myślałem, że to będzie totalna porażka, ponieważ zaproponowałem artystów raczej mało pokazujących się w telewizji, w radiu. (...) To umocniło moją wiarę w wielkość narodu polskiego. Pozapraszałem artystów, których podziwiałem, których z dumą mogłem pokazać moim kolegom z zagranicy, żeby szczęki im opadły. (...) Zakładaliśmy, że te pierwsze festiwale będą dosyć kameralne, około 5 tys. osób, ale już na początku to przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania, bo ludzie naprawdę tłumnie ruszyli, żeby posłuchać Tomka Stańki, Leszka Możdżera, DJ-a Eproma, Jacaszka... Dumny jestem z kraju, w którym żyję, mieszkam i pracuję
Wojciech Waglewski ujawnił też kulisy tworzenia pierwszego singla Męskiego Grania, czyli "Wszyscy muzycy to wojownicy". Jak stwierdził artysta, utwór wykonany z Maciejem Maleńczukiem i Abradabem to w rzeczywistości "pastisz" i "beka z hard rocka amerykańskiego, którą ludzie wzięli na poważnie".
Andrzej Smolik, szef pierwszej w historii Męskie Granie Orkiestry, opowiedział z kolei o okolicznościach powstawania singla "Jutro jest dziś". Utworu stworzonego wspólnie przez Smolika i Pawła Krawczyka "nie miał kto zagrać", więc powstała idea zbudowania specjalnego zespołu, nazwanego wtedy Small Synth Orchestra. - Nie można zbudować zespołu, żeby grać jeden numer - mówił Smolik. Stąd właśnie powstał pomysł, żeby ta specjalna grupa grała po jednej piosence każdego z członków i jeden kawałek zagraniczny. W przypadku Męskiego Grania 2013 tym kawałkiem był... "Das Model" Kraftwerka.
Monika Brodka, która dwukrotnie była członkinią Męskie Granie Orkiestry, żartowała, że przy singlu z 2017 roku, czyli "Nieboskłonie", musiała zgolić głowę, żeby "poczuć moc" przy Tomaszu Organku i Piotrze Roguckim. Wokalistka wspominała też czasy dzieciństwa i chwile spędzone w amfiteatrze w Żywcu, gdy była "maskotką" zespołu Ziemia Żywiecka, w którym grał jej ojciec. Rodowita żywczanka śmiała się, że dziś, kiedy zbliża się oblegany finał Męskiego Grania, starzy znajomi nagle sobie o niej przypominają i liczą na możliwość załatwienia biletów albo karnetów.
Brodka mówiła też, że Męskie Granie jest "tak dopięte i profesjonalne, że czasem nie ma nawet miejsca na jakiś spontan". Krzysztof Zalewski skontrował: - Nie no, miejsce jest. Czasami można wyjść z flagą tęczową na scenę, zareagować na to, co się dzieje. Teraz na przykład na pewno, gdyby było Męskie Granie, pewnie byśmy jakieś lekko antyrządowe piosenki śpiewali. Marzyłoby mi się, żeby usłyszeć nową piosenkę synów Wagla, więc szkoda, że nie mamy tej możliwości.
Czytaj więcej: Fisz i Emade publikują utwór po aferze z Kazikiem w Trójce Polskim Radiu: "Mój kraj znika" >>
Rozmowa była przeplatana materiałami z jubileuszowego koncertu Orkiestry Orkiestr w Żywcu w 2019 roku, gdzie zgromadzeni słuchacze mieli niepowtarzalną okazję usłyszeć wszystkie single promujące Męskie Granie w jego dziesięcioletniej historii. Artyści odpowiadali też na pytania od oglądających widzów. Krzysztof Zalewski zaprzeczał, jakoby umiał grać na wszystkim, zaś Wojciech Waglewski wcielił się w jedną z użytkowniczek i zapytał Katarzynę Nosowską, jak długo trzeba było ją namawiać do poprowadzenia Studia Ż. Ta natomiast stwierdziła, że "przez pandemię jest totalnie wygłodniała jakiejkolwiek działalności" i zgodziła się poprowadzić program, "kiedy dotarła na koniec internetu".
Kolejny odcinek programu już za tydzień - Kasia Nosowska zapowiedziała, że w Studiu zasiądą Tomasz Organek, Igor Walaszek, Marcin Macuk, Michał "Fox" Król" i Krzysztof Zalewski. W odcinku trzecim, który zobaczymy 1 lipca, poznamy skład tegorocznej Męskie Granie Orkiestry i po raz pierwszy usłyszymy nowy singiel.
Sponsorem Męskiego Grania jest Żywiec.