Od pierwszej edycji Męskie Granie konsekwentnie udowadnia, że ta sama publiczność może się doskonale bawić, słuchając numerów z przeróżnych muzycznych planet. Kiedy Wojciech Waglewski ustalał premierowy skład, za punkt honoru obrał sobie zaproszenie artystów "mało radiowych", za to "takich, których podziwiał, których z dumą mógł pokazać kolegom z zagranicy, żeby szczęki im opadły". Tak rozpoczęły się muzyczne roszady, za które ludzie kochają (i czasem krytykują) Męskie Granie.
Artykuł po raz pierwszy ukazał się w 2020 roku, przypominamy go w zaktualizowanej wersji.
Tradycją stało się, że sam coroczny singiel Męskiego Grania stanowi spotkanie artystów reprezentujących odmienne style. Piosenkę "Wszyscy muzycy to wojownicy" wykonywali w końcu Wojciech Waglewski, Maciej Maleńczuk i Abradab. "Pewien mądry człek powiedział: 'Słuchaj muzyki, a nie gatunku'. Rock on!" - napisał ktoś pod teledyskiem na YouTube. "Świetny kawałek, wspaniali artyści... Przy wejściu Abradaba majtki spadły mi z wrażenia" - żartuje inny.
Połączenie hip-hopu z alternatywnym brzmieniem pojawiło się ponownie w 2013 roku przy okazji duetu Kasi Nosowskiej i O.S.T.R.-a w utworze "Jutro jest dziś". "Powiem szczerze, że jak usłyszałam pierwszy raz ten kawałek, pomyślałam: co to jest?!" - stwierdziła słuchaczka, ale zaraz dodała: "Przesłuchałam jeszcze raz i po raz kolejny, i zajarałam się tym kawałkiem. Jest świetny!". Wtórują jej inni:
Z pozoru mnóstwo ich dzieli, a jednak razem tworzą coś genialnego… tak niewielu to potrafi.
Wspaniała piosenka, tak pełna pozytywnej energii, że zawsze stawia mnie na nogi, jak trzeba. Dzięki pani Kasiu za wspaniały tekst i Ostremu też! Bo co jak co, ale bez niego tej samej energii by nie było.
O.S.T.R. dostał od niektórych po głowie za "Watahę", stworzoną z Organkiem i Dawidem Podsiadło na Męskie Granie w 2016 roku. "Osobiście uważam, że Podsiadło tutaj najlepiej wypadł. Z całym szacunkiem do Ostrego, ale ten styl muzyki nie pasuje do jego głosu. On idealnie sprawdza się w syntetycznych, magicznych bitach, które sam klei na potrzeby swoich płyt, a nie w gitarowych brzmieniach" - skomentował fan. Naturalnie pojawił się niejeden wyraz sprzeciwu, jak np.: "Byłam bardzo ciekawa tego połączenia. Jest dobrze, a nawet lepiej. Chce się żyć, to na pewno".
Różne wrażliwości zetknęły się także w 2014 roku, gdy Dawid Podsiadło i Monika Brodka pokazali pazury w "Elektrycznym". "Fenomenalny kawałek. Mówcie, co chcecie, ale bez Brodki ten kawałek nie miałby tego klimatu, a głos Dawida - co tu dużo mówić - pozamiatał. Co z tego, że piszę to po 5 latach od publikacji" - chwali słuchacz. "Takie polskie The Black Keys" - pisze ktoś inny. W dowód tego, że Męskie Granie łączy: "Usłyszałem rano nagranie w radiu i mnie rozwaliło, ciągle gra mi w głowie. Nie przepadam za panem Podsiadło, natomiast tu jego wokal mi się podoba, a Pani Brodka rzuca na kolana".
Trzy lata później Brodka strzelała w "Nieboskłon" z Piotrem Roguckim i Tomaszem Organkiem. Artystka w pierwszym odcinku Studia Ż śmiała się nawet, że głowę zgoliła w tamtym okresie po to, żeby "poczuć się bardziej męsko" w takim towarzystwie. Zadanie jak najbardziej podźwignęła - w jednym z komentarzy czytamy: "Brodka jest cudowna, wszystko w niej się zgadza, nie mogę się na nią napatrzeć i nasłuchać. Czekam na jakąś mroczną piosenkę w jej wydaniu, coś jak Nick Cave, ale w jej autorskiej interpretacji".
W zeszłym roku ze względu na epidemię koronawirusa trasa Męskie Granie nie odbyło się w tradycyjnej formie. Marka Żywiec, sponsor projektu, przygotowała jednak niespodziankę dla miłośników wydarzenia i nie zapomniała też o hymnie. Podobnie jak w poprzednich latach, powstał singiel promujący projekt, nagrany przez zupełnie nowe Męskie Granie Orkiestrę. Jak zapowiadali organizatorzy, tym razem jeszcze bardziej chcieli otworzyć się na młodych muzyków, którzy poniekąd "wychowali się" na Męskim Graniu. Zaskoczyli nas świeżym składem: Daria Zawiałow, król i Igo, który wcześniej wystąpił przecież na Scenie Ż. Ta trójka wykonała energetyczny "Świt", niestety tylko na jedynym koncercie, bez udziału publiczności.
W tym roku jednak "świtowcy" wrócili, by w piątkowe wieczory opanować kolejne sceny trasy Męskiego Grania. W soboty natomiast "I ciebie też, bardzo" oraz niesamowite covery prezentują Vito Bambino, Daria Zawiałow i Dawid Podsiadło. To trio razem z twórcami muzyki, Bartoszem Dziedzicem i Aleksandrem Krzyżanowskim, zaryzykowało - i po raz kolejny Męskie Granie Orkiestra zaskakuje czymś, czego wielbiciele mieli prawo się nie spodziewać. Podsiadło w rozmowie z Gazeta.pl mówi:
Pomyślałem, że nawet jeśli się nam oberwie, że robimy woltę, że nie ma riffu gitarowego, to poszerzymy horyzonty na przyszłość. Męskie Granie zajmuje ważne miejsce w polskiej muzyce; chyba każdy wie, że istnieje taka trasa — przykro byłoby, gdyby tkwiła w jednym miejscu i powtarzała jakiś sprawdzony schemat. Zwłaszcza że sprawdzone schematy się zużywają i już nie są sprawdzone.
O tym, że się częściowo oberwie, było wiadomo, bo co roku hymn budzi emocje i znajdują się ci, którzy twierdzą, że "a w zeszłym roku było lepiej". Z drugiej strony teledysk w serwisie YouTube ma już prawie 21 mln wyświetleń, mnóstwo entuzjastycznych reakcji na koncie i kilka tygodni na pierwszym miejscu listy przebojów radia 357. Na żywo będzie można go usłyszeć jeszcze w Poznaniu i Żywcu. Ten ostatni koncert będzie także transmitowany online - 28 sierpnia zapraszamy na Gazeta.pl.