Kolejny odcinek Studia Ż, podobnie jak poprzedni, okazał się bombą dobrej energii i sympatycznych opowieści. Kasia Nosowska i jej rozmówcy zabrali widzów w podróż sentymentalną po 10., jubileuszowej edycji Męskiego Grania, podczas której współtworzyli Męskie Granie Orkiestrę.
Zobacz też: Męskie Granie otworzyło im drogę do gwiazd. "Scena Ż to dla nas przepiękny obowiązek" >>
Rok temu Męskie Granie promował singiel "Sobie i Wam" - Marcin Macuk opowiedział, że warstwę muzyczną do tej piosenki stworzył z Michałem "Foxem" Królem niemalże w jedną noc, chociaż przyniesionej do Foxa gitary nawet nie zdążył wyjąć. Zeszłoroczna odsłona Męskiego Grania była szczególnym przeżyciem dla Igora Walaszka z duetu Bass Astral x Igo, który "awansował" do MGO po udanych występach na Scenie Ż w 2018 roku.
Szczególnie udany okazał się koncert przedłużony przez awarię na dużej scenie. Narzucony limit 20 minut przerodził się wtedy w pełnowymiarowy, 50-minutowy show. - Komuś z dużej sceny zepsuł się komputer i uznaliśmy z Kubą, że nie będziemy schodzić i pomożemy im - mówił Walaszek. Oglądający Studio Ż internauci, którzy byli wtedy na Męskim Graniu, zapewniali w komentarzach, że awaria była "darem od losu", bo "Bass Astral x Igo mogli w pełni pokazać swoją klasę i genialny styl".
Jak potwierdzili wszyscy zgromadzeni w studiu, kolaboracje na Męskim Graniu przekładają się na muzykę tworzoną poza trasą. Krzysztof Zalewski przypomniał, że w zeszłym roku wystąpił kilkakrotnie z Bass Astral x Igo i podkreślił, że "na tyle przesiąknął tym technem", że jego najnowszy singiel to oczko właśnie do muzyki tworzonej przez chłopaków. - Zawsze się kradnie od tych najlepszych - skwitował.
Zobacz też: "Kiedy przyjdzie rano, to inny będzie kraj". Nowa piosenka Zalewskiego nas opętała jeszcze przed refrenem >>
Nosowska jako zawzięta prowadząca przyparła gości do muru m.in. pytaniem o to, który kawałek chcieliby usunąć ze świadomości ludzi na całym świecie i przygarnąć jako swój. Marcin Macuk wybrał "Lambadę", ale szybko zmienił zdanie na dyskografię Michaela Jacksona; Zalewski i Igo uznali, że chętnie przejęliby twórczość Beatlesów, natomiast Michał "Fox" Król zająłby się dorobkiem Fleetwood Mac. Sama Nosowska stwierdziła z kolei, że "zabrałaby wszystko" Beyonce.
W Studiu Ż roiło się jednak przede wszystkim od wspomnień o wyjątkowej atmosferze zarówno na scenach Męskiego Grania, jak i za kulisami. Krzysztof Zalewski przywołał m.in., sytuację, gdy wraz z Piotrem Stelmachem urządzili wspólną imprezę urodzinową. Cukiernicy dwa tygodnie robili torty, zaś panowie po finale w Żywcu wzięli po jednym i... przyłożyli sobie nawzajem w twarz. Kasia Nosowska nadmieniła:
Państwo może myślą, że Męskie Granie to jest granie, wszyscy grają, ładnie wyglądają, ale te nasze opowieści są szalenie wyzute z tzw. anegdoty. To nie jest tak, że tych anegdot nie ma - są, ale państwo nie możecie ich poznać. Tam wszystko jest anegdotą.
Z kolei Michał "Fox" Król celnie podsumował MG od strony muzycznej: - Męskie Granie to wspaniała okazja, żeby wejść do świata, do którego nie mamy wstępu. Dla mnie to jest bardzo rozwojowe. Dużo z tego, co zrobiliśmy, w nas zostaje. To nie jest odcinanie kuponów, tylko nowe doświadczenia, które pokonaliśmy.
Tak jak w poprzednim odcinku, opowiadane przez artystów historie przeplatały nagrania z finału Męskiego Grania 2019 w Żywcu. Mogliśmy na nowo przeżyć takie wykonania Męskie Granie Orkiestry jak m.in. "Zamki na piasku" Lady Pank, "Długość dźwięku samotności" Myslovitz, nieodłączne "Sobie i Wam" czy "Zazdrość" Hey. Wersja Krzysztofa Zalewskiego i Igo doczekała się nawet nominacji do Fryderyka.
W trzecim (i niestety ostatnim) odcinku Studia Ż zamiast wspominać spojrzymy w przyszłość, bo na kanapach u Kasi Nosowskiej zagoszczą członkowie - a właściwie członkinie - Męskie Granie Orkiestry 2020. Prowadząca zapowiedziała, że mamy się spodziewać trzech kobiet i świetnego singla - szczegóły poznamy 1 lipca o 19:00.