- Dla dziennikarza muzycznego chyba najważniejszym zespołem jest ten, który dopiero powstaje. W pakamerach, salach prób, w cichych kącikach […], w których oni zbierają się, a później grają, hałasują - mówił dwa lata temu o fenomenie Męskiego Grania Piotr Stelmach na antenie radiowej Trójki. W historii imprezy młodzi utalentowani artyści zawsze zajmowali ważne miejsce.
Najnowszy, 11. hymn Męskiego Grania usłyszymy już 1 lipca. Teledysk po raz pierwszy zostanie zaprezentowany o godzinie 19 na Facebooku i YouTubie Męskiego Grania, a także na Gazeta.pl.
W pierwszych latach wydarzenia początkujący muzycy mogli powalczyć o swoje pięć minut za pośrednictwem konkursu Nowe Męskie Granie, projektu promującego nowe nazwiska wśród szerokiej publiczności. Zwycięzcy, wyłaniani w wyniku głosowania internetowego, mogli wystąpić na koncercie Męskiego Grania. W ten sposób trasa stała się swoistym barometrem jakości, niejednokrotnie udowadniając, że właśnie tutaj rozwijają się najciekawsze talenty rodzimej sceny muzycznej.
W ten sposób festiwal stał się trampoliną do sławy m.in. dla Darii Zawiałow, Krzysztofa Zalewskiego czy Tomasza Organka, dziś stanowiących rdzeń ekipy Męskiego Grania. W 2013 roku Zalewski wystąpił solo podczas koncertu z cyklu Męskie Granie w Chorzowie, a jego utwory znalazły się na albumie koncertowym Męskie Granie 2013. Rok później Organek wygrał konkurs Nowe Męskie Granie w Sopocie, prezentując nagrania ze swojego debiutanckiego albumu. Obaj artyści pełnili później funkcję szefów muzycznych Męskie Granie Orkiestra. Ponadto w ramach festiwalu od kilku lat funkcjonuje Scena Ż, na której młodzi artyści mogą zaprezentować swoje utwory, a prezentowana tam twórczość cieszy się nie mniejszą popularnością wśród uczestników wydarzenia niż występy największych gwiazd. Dla Zawiałow, która na przestrzeni swojej kariery zapracowała na miano królowej polskiego alternatywnego popu, było to ważne zawodowe doświadczenie.
Ja swój występ wspominam bardzo stresowo i nerwowo, natomiast rok później byliśmy już na scenie dużej, chyba można powiedzieć, że awansowaliśmy, i było ekstra
- wspominała artystka w rozmowie z kultura.gazeta.pl.
W ubiegłym roku trasa wywindowała też na szczyt Igora Walaszka z Bass Astral x Igo. Muzyk dał się poznać słuchaczom dwa lata temu podczas występów na Scenie Ż, a rok później dołączył do MGO u boku Krzysztofa Zalewskiego, Kasi Nosowskiej i Organka.
Co roku informacja na temat składu zespołu trasy energetyzuje fanów polskiej muzyki. Odważne, nieoczywiste połączenia stylów i artystycznych osobowości zaowocowały hitami bijącymi rekordy słuchalności. Singiel "Elektryczny" z 2014 roku wykonywany m.in. przez Brodkę, Dawida Podsiadłę, Emade i Smolika uzbierał ponad 15 milionów odsłon na Youtube, "Wataha" z 2016 roku z udziałem Organka, O.S.T.R. i Podsiadły liczy 26 milionów. "Sobie i wam" z 2019 roku nagrany w składzie Nosowska, Igo, Organek, Zalewski został odtworzony w serwisie 38 milionów razy. Absolutnym faworytem pozostaje utwór "Początek" z 2018 z Kortezem, Podsiadłą i Zalewskim z rekordowym wynikiem 102 (!) milionów odsłon.
Dla wielu młodych twórców skupionych na rozwijaniu solowej kariery możliwość stworzenia zespołu i artystycznej wymiany z kolegami z branży zaowocowała jednymi z najciekawszych i najbardziej niespodziewanych muzycznych doświadczeń. - Jest między nami różnica wieku, ale gdy jesteśmy na scenie, to tworzymy jeden organizm - mówił o inicjatywie Olaf Deriglasoff, który brał udział w nagraniu "Elektrycznego" w 2014 roku razem z Brodką i Podsiadłą.
Dla Moniki Brodki, dzisiaj już prawdziwej weteranki trasy, doświadczenie Męskie Granie Orkiestra było "twórczym fermentem", zaś aranżacje powstawały metodą prób i błędów. Artystka spotkała się na scenie z muzykami, z którymi nie ma zawodowej styczności na co dzień. - Piosenka łączy nasze style i gatunki, bo każdy jest z "innej parafii" - opowiadała w rozmowie z Trójką. Wspólne komponowanie i próby zbliżyło artystów do siebie, pozwoliło im zmierzyć się ze sobą i stworzyć imponujący wielogłos, nie tracąc nic z własnej artystycznej tożsamości. Dla młodego pokolenia twórców Męskie Granie Orkiestra stało się miejscem spotkań, wymiany myśli i bezpieczną przestrzenią do wychodzenia ze strefy komfortu. Brodka pod wpływem trasy postanowiła chwycić za gitarę. - Było dużo takich momentów, kiedy zespół grał, a ja czułam, że nie mam co ze sobą zrobić na scenie. Chciałam tworzyć z nimi całość - wspominała artystka w programie Stelmacha w Trójce.
Dawid Podsiadło, który również rozwinął skrzydła dzięki Męskiemu Graniu Orkiestra, podkreśla, że to doświadczenie było prawdziwą szkołą. Muzyk miał okazję podpatrywać kolegów po fachu i wiele się od nich nauczyć. - Mam 21 lat, nie pamiętam lat 80. i 90. pod względem muzycznym. Dopiero teraz tak naprawdę poznałem i zrozumiałem utwory, które prezentujemy - wspominał kilka lat temu w audycji "Myśliwiecka 3/5/7" w Trójce. - To dla mnie powrót do korzeni całego tego emocjonalnego ruchu, który miał miejsce w tamtych latach. Mogę stać koło mistrzów świata z naszego kraju i udawać, że reprezentuję jakiś zbliżony poziom. To da wiele mojej muzyce - podsumował. Krzysztof Zalewski dodał z kolei:
To dobra szkoła złodziejska, od każdego będę mógł podkraść jakiś knyf i przerobić potem na własną modłę, wykorzystać potem we własnym Cyrku Zalewski
- mówił ze śmiechem w czasie wywiadu z "Gazetą Wyborczą".
O ogromnym sukcesie przedsięwzięcia najlepiej świadczą nie tylko liczby odsłuchań poszczególnych utworów, ale głosy zachwyconej publiczności, spragnionej nowego brzmienia w polskiej muzyce. Pod kolejnymi hymnami Męskiego Grania piszą pełni entuzjazmu. Choćby pod "Elektrycznym" czytamy: "Najlepsi z najlepszych polskich muzyków brali udział w tym nagraniu!", "Światowy poziom", "Podsiadło ma niesamowity głos. Szkoda, że nie wykorzystuje go w TAKI sposób przy realizowaniu własnych utworów”, "Jprd!! Mam ciary, kocham wokal Dawida, pokazał taki charakter!! Jego głos jest taką potęgą, że nie wyrabiam. Po prostu zaraz wypi***ole w kosmos! I jeszcze kapitalna Brodka. Lepszego duetu nie mogłabym sobie wyobrazić, kocham ich. Są fenomenalni", "Nie wiedziałem, że Brodka ma takie jaja", "Wow, najlepsza Polska muzyka ostatnich lat".
To ciągle nie koniec - projekty z udziałem młodych muzyków zaskoczyły naprawdę wielu słuchaczy, którzy odkryli niewykorzystane wcześniej możliwości wokalistów: "Jak ten Podsiadło się pięknie drze", "Uwielbiam Dawida od dłuższego czasu, ale znam osoby, które go wcześniej po prostu nie lubiły. Za to ten kawałek zrobił na nich takie wrażenie, że mówią: 'On jest genialny, po prostu chylę czoło'. Myślę, że więcej takiej muzyki, a Dawid miałby jeszcze raz tyle słuchaczy. Ten utwór jest naprawdę na najwyższym poziomie".
Słuchacze doceniają też, że "juniorzy" przy boku doświadczonych wyg wypadają naprawdę rewelacyjnie: "Legendarna Nosowska, genialny Zalewski, ciekawy Organek... A tu rozpierdziel robi jakiś Igo, którego widzę pierwszy raz na oczy - jestem pod wrażeniem jego wokalu". Jeden ze słuchaczy zaproponował nawet, aby pozwolono Zalewskiemu napisać hymn Polski, przekonując, że artysta jest w stanie "rozp**** kosmos".
Męskie Granie potwierdza od lat swój status jednego z najciekawszych punktów na festiwalowej mapie Polski, celebrującego nie tylko doświadczonych i uznanych twórców, ale także miejsca, w którym wykuwają się nowe talenty polskiej sceny muzycznej. Otwartego na eksperymenty, współpracę, dające szansę początkującym muzykom na zetknięcie się z masową publicznością. To prawdziwy chrzest bojowy dla twórców i słuchaczy, spragnionych nowych brzmień i eklektycznych połączeń. Najlepszym dowodem na to, że Męskie Granie ma nosa do młodych artystów, są nie tylko entuzjastyczne komentarze słuchaczy, ale błyskawicznie rozwijające się kariery artystów występujących na scenach trasy. O kim usłyszymy w tegorocznej edycji? Przekonamy się wkrótce.
11. edycja Męskiego Grania stała pod znakiem zapytania. Jednak brak koncertów plenerowych wcale nie oznacza, że nie spotkamy się ze swoimi ulubionymi muzykami, którzy przez ostatnich 10 lat byli związani z Męskim Graniem. Zamiast udać się w plener, wystarczy wygodnie rozsiąść się na kanapie i włączyć komputer albo telefon. 13 czerwca odbyło się pierwsze posiedzenie w specjalnym Studio Ż z Katarzyną Nosowską za sterami.
Studio Ż to odpowiedź na prośby fanów Męskiego Grania, którzy tęsknią za koncertami z minionych lat. Formuła jest interaktywna, dzięki czemu miłośnicy projektu mogą porozmawiać z zaproszonymi do programu artystami. W trzecim (i niestety ostatnim) odcinku Studia Ż zamiast wspominać, spojrzymy w przyszłość, bo na kanapach u Kasi Nosowskiej zagoszczą członkowie Męskie Granie Orkiestry 2020. Prowadząca zapowiedziała, że mamy się spodziewać niespodziewanego i świetnego singla - szczegóły poznamy 1 lipca o 19.
PREMIERA SINGLA MĘSKIE GRANIE 2020 Studio Ż nr 3