Męskie Granie Orkiestra 2021 o trasie i singlu: Mieliśmy dużo obaw, czy ludzie nam wybaczą [TYLKO U NAS]

- Wiedzieliśmy oczywiście, że to nie jest stadionowy hymn. Mieliśmy dużo obaw, czy ludzie nam wybaczą - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Dawid Podsiadło o tegorocznym hymnie Męskiego Grania. Daria Zawiałow dodaje: - Ale wiedzieliśmy też, że musimy iść w tę stronę. Nie widzieliśmy alternatywy.

Umówienie się na rozmowę ze składem: Daria Zawiałow, Dawid Podsiadło oraz Vito Bambino to w tej chwili nic łatwego. Mi jednak (dzięki dobrym ludziom) sprzyja szczęście, dlatego w pewne gorące środowe popołudnie gnam do sali prób. Czeka tam małe studio, a w nim skórzana kanapa i kilka krzeseł obrotowych. Kanapa kusi wygodą, jednak we czwórkę solidarnie decydujemy się na krzesła i siadamy w kółku - niczym krąg wsparcia. Po blisko roku bez wywiadów na żywo to ciekawa odmiana. 

Znowu żywa energia

Daria, Dawid i Vito od kilku godzin dzielnie ćwiczą przed Męskim Graniem 2021. Ich zaraźliwa energia i uśmiechy nieco uspokajają nerwy (za bardzo przywykłam do zdalnych rozmów). Z mikrofonem ostatni raz uderzałam zresztą właśnie do Darii podczas finału Męskiego Grania 2020 w Żywcu - koncertu wyjątkowo specyficznego, bo bez publiczności. 

- Dobrze, że mogliśmy wtedy stworzyć tę Orkiestrę. Przygotowywaliśmy się tak, jakbyśmy mieli zagrać całą trasę, z tym że nie było miejsca na błędy - wspomina Daria.

Z tego, co wiem, dla Orkiestry pierwsze koncerty to poszukiwania. Ktoś się pomyli, jakaś piosenka wypada, inna wpada. Można się przygotować do płyty, która wieńczy trasę, a my z Igo i Królem mieliśmy tylko jedną szansę. Było wielkie skupienie i spięcie, i jestem dumna z tego, że nam to wyszło, ale… Byłam gościem MGO dwa lata temu i wiem, że po finałowym koncercie wszyscy zbijają piątki, przytulają się, panuje euforia - a u nas tego nie było. Zeszliśmy ze sceny w milczeniu. Oczywiście, wszyscy sobie dziękowali, ale byliśmy smutni, bo wiedzieliśmy, że nic za tym nie pójdzie. Nie spotkamy się za tydzień, nic się już nie wydarzy.

Męskie Granie 2020 "Jest to czadowa wersja" - mówił o tym coverze w zeszłym roku Igo. Męskie Granie wraca na trasę

Tymczasem — niespodzianka. Po roku Męskie Granie wraca z podwójnym ładunkiem: na piątkowych koncertach wieczory będzie zamykać MGO 2020, zaś w soboty posłuchamy, co wykombinowali moi rozmówcy. Pytam Darię, jak się trzyma, kiedy intensywnie koncertuje i jest członkinią dwóch Orkiestr jednocześnie. - Nie jest łatwo, bo gramy w każdy weekend, próby do MGO są w pozostałe dni… To wymagający czas, ale nie ukrywam, miałam wielką nadzieję, że z Orkiestrą tak to się potoczy.

- Cała wasza praca w końcu wybrzmi i zobaczycie reakcję, o którą chodziło - mówi Dawid. - Rok temu w Żywcu tam, gdzie zazwyczaj widzimy pięć tysięcy uśmiechniętych osób, jeździł sobie ogromny kran z kamerą. To zdecydowanie gorszy widok niż śmiejące się twarze. 

Te wyczekane przez artystów śmiejące się twarze wróciły przed sceny w maju, po wielomiesięcznym zawieszeniu koncertów. Co Daria, Dawid i Vito mieli w głowach, kiedy ponownie spotkali się z publicznością po pełnej niepewności i niepokoju przerwie? - Na pewno nie teksty utworów - śmieje się Vito. - To była spora niespodzianka, ale poza tym każdy z nas na pewno czuł dużą radość ze zderzenia się znowu z żywą energią. Wy graliście jakieś onlajny? - pyta Vito. Daria potwierdza. 

- Ja postanowiłem nie grać, bo wszyscy zaczęli, więc nie zdążyłem, bo chciałem pierwszy - prostuje Dawid i dodaje: - Teraz jest radość, ale i duży stres i zmęczenie. Okazuje się, że jak ktoś wymusi przerwę, stresujesz się potem tak, jakbyś grał pierwszy raz. Myślę, że możemy tu wyrazić wielki szacun dla zespołów disco polo, które praktykowały granie kilka razy w ciągu dnia przed pandemią i obostrzeniami. Co prawda rzadko na żywo, więc może trochę łatwiej, ale jednak. 

Zobacz wideo Męskie Granie 2021. "I Ciebie też, bardzo" to zupełnie inny singiel, niż się spodziewaliśmy. I bardzo dobrze

Płyta, syn i pies

Jestem ciekawa, co dobrego moi rozmówcy wynieśli z pandemicznego przestoju. - Ja w pewnym sensie płytę, bo był czas, żeby te utwory napisać, ale nastąpiło też przewartościowanie - zaczyna Dawid. - Pierwszy raz nie miałem wyrzutów sumienia, że spędzam czas na inwestycji w siebie, na rozwoju, radości, relaksie. Myślałem: no dobra, jeszcze pół roku będziesz siedział w domu, także możesz dzisiaj pograć 12 godzin na konsoli. Nic się złego nie stanie, napisałeś piosenki, jest okej. A, no i psa adoptowaliśmy! - dodaje z uśmiechem. - Ja też mam płytę i psa! - cieszy się Daria [album "Wojny i noce" ukazał się w czerwcu - przyp. red.]. - A ja syna - dorzuca z dumą Vito. 

Wyrywa mi się pytanie, czy wszyscy w lockdownie zaliczali mentalne wzloty i upadki rodem z "Inside" Bo Burnhama (kto nie zna tego widowiska, może i powinien nadrobić na Netfliksie). Jedynie Vito ma seans jeszcze przed sobą, dlatego kilka minut upływa nam na reklamowaniu talentów Burnhama, który świetnie uchwycił nasze zmienne, chwilami trudne do opanowania stany emocjonalne w trakcie zamknięcia. Na ziemię wracamy z pytaniem, jak w ten dziwny czas wpisało się zaproszenie do udziału w Męskim Graniu - czy była to upragniona namiastka normalności, czy jednak powód do stresu i zastanawiania się, jak się za to zabrać.

 - Dla mnie było to tylko przyjemne, nie widziałem zagrożeń - zapewnia Dawid, który do składu MGO dołączył po raz trzeci (jak sam przypomina, w 2014 roku pojawił się jedynie w singlu "Elektryczny", ale nie był częścią Orkiestry). 

Obawiałem się jedynie, żeby to nie była cały czas ta sama miska, bo przecież tylu artystów nigdy nie brało udziału w MGO; że może ktoś pomyśli: "o nie, znowu Dawid, niech on zrobi swoją płytę i odpuści". Z drugiej strony stwierdziłem, że chwilę mnie nie było, plus bardzo lubię klimat tych koncertów. Uznałem, że będzie Męskie Granie, później moja płyta, stworzy się dobra atmosfera. Ale płyta… No cóż, nie ma jej. Jeszcze. W tym roku może uda się singiel.

- Tak jak mówiłam, dla mnie dwie Orkiestry to wielka radość - mówi Daria. - Najpierw dowiedziałam się o Dawidzie, z którym się przyjaźnię, więc ucieszyłam się przeogromnie, że będziemy razem tworzyć. Kiedy okazało się, że będzie z nami jeszcze Vito, padłam z emocji. Chyba wszyscy padliśmy.

- Vito był po prostu wymarzony! My o nim marzyliśmy, a on przyszedł jak święty Mikołaj! - wtóruje Darii Dawid.

Vito Bambino czyli Mateusz Dopieralski na koncercie grupy Bitamina Męskie Granie 2021 - skład z Vito Bambino. Kim jest debiutant w MGO?

- Ja też bardzo się ucieszyłem. Kiedy usłyszałem, że taka rzecz w ogóle może się wydarzyć, zastrzegłem mojemu menadżerowi, że może do mnie o tym mówić dopiero gdy dostaniemy potwierdzenie na sto procent. Później dowiedziałem się, z kim mam do czynienia, no i... szaleństwo - dodaje Vito, który w Męskim Graniu po raz pierwszy weźmie udział nie tylko jako członek MGO, ale i artysta solowy (wcześniej występował na trasie z Bitaminą, która ciągle gra i ma się dobrze).

Nie chcę tańczyć do melodii, które znam

Studyjna przygoda z utworem "I Ciebie też, bardzo", w której udział brali również Bartosz Dziedzic i Aleksander Krzyżanowski, twórcy muzyki, trwała dwa dni. Dowiaduję się, że była ona - w wielkim skrócie - "wymagająca i superprosta jednocześnie". Numer powstawał w studiu Bartosza Dziedzica, skąd wyszedł także m.in. album "Małomiasteczkowy". Zapytani, czy spierali się o tekst, Daria, Dawid i Vito zgodnie zaprzeczają. "I Ciebie też, bardzo" to przemyślana od początku do końca historia — najpierw była opowieść, a potem muzyczne frazy (bardziej lub mniej udane, jak np. wers o kogucie, który był dla Darii nie do przejścia na tyle, że powiedziała: "przepraszam, chłopaki, ja tego koguta nie dźwignę"). 

 

- Zastanawialiśmy się, czy nasza bohaterka zdecyduje się dołączyć do tego gościa. Zmieniliśmy "Podaj rękę" na "Podam rękę" i "Szkoda czasu? Mi nie szkoda". Bardzo mnie ujęło to, że ona jest taka mądra, dojrzała i spokojna, a ten chłopak cały czas za czymś goni, chce więcej - opowiada Dawid i dodaje:

Wiedzieliśmy oczywiście, że to nie jest stadionowy hymn. Mieliśmy dużo obaw, czy ludzie nam wybaczą. 

- Ale wiedzieliśmy też, że musimy iść w tę stronę. Nie widzieliśmy alternatywy - mówi Daria. Dopytuję, czy wers "Nie chcę tańczyć do melodii, które znam" to puszczenie oka do tych, którzy na Męskim Graniu woleliby tańczyć właśnie do melodii, które znają. - Nie wiem, jaka jest zbiorowa interpretacja, ale ja o tym myślałem - odpowiada Dawid. - To był argument za tym, żeby robić ten utwór, spróbować czegoś nowego.

Pomyślałem, że nawet jeśli się nam oberwie, że robimy woltę, że nie ma riffu gitarowego, to poszerzymy horyzonty na przyszłość. Męskie Granie zajmuje ważne miejsce w polskiej muzyce; chyba każdy wie, że istnieje taka trasa — przykro byłoby, gdyby tkwiła w jednym miejscu i powtarzała jakiś sprawdzony schemat. Zwłaszcza że sprawdzone schematy się zużywają i już nie są sprawdzone. Niezależnie od tego, jak to się potoczy, jestem z nas dumny. Na razie wygląda na to, że potoczyło się dobrze!

Komentarze? Naturalnie czytali. - Na sam początek weszły te spodziewane. Byłem zaskoczony małą ilością fantazji i uczucia w tych wypowiedziach, np. że jest to "żeńskie granie" , "miękkie granie", "gdzie ci mężczyźni" - wylicza Dawid. - Mało wrażliwości. Ale nie ma co demonizować, bo tak było na początku, a po kilku godzinach zmiana tonu - precyzuje Daria. - Pamiętacie komentarz od pani, która napisała, że na początku była nastawiona sceptycznie i brakowało jej "standardowej energii" Męskiego Grania, ale po chwili zorientowała się, że ona właśnie "nie chce tańczyć do melodii, które zna" i że to podnosi ją na duchu w tej pandemii?

Cel "I Ciebie też, bardzo" został zatem osiągnięty w okamgnieniu. Darii przypomina się jeszcze świeża historia: - Dwa dni temu w mojej ulubionej knajpce podeszła do mnie pani kelnerka i powiedziała, że to tak piękny utwór, że razem z przyszłym małżonkiem wybrali go na pierwszy taniec! 

- A jak się tańczy, kiedy patrzy dron? - pytam à propos teledysku do singla, który robi w sieci zasłużoną furorę. To pierwszy na świecie klip sfilmowany z pokładu drona FPV (First Person View) niosącego kamerę filmową. - Z making-ofu dowiecie się, że mamy swoją szkołę tańca i jesteśmy porządnie wprawieni - śmieje się Daria. - Jak pojawił się temat zatańczenia w teledysku, wszyscy byliśmy na tak. Mieliśmy treningi z choreografami; w making-ofie zobaczycie, jak się uczymy ruchów. Być może jeszcze gdzieś się przewinie ten układ - sugeruje Dawid. To właśnie ujęcia taneczne w "centrali przycisków" członkowie Męskie Granie Orkiestry wspominają jako najbardziej czasochłonne. Dla Darii najtrudniejsze były jednak sceny, które możemy oglądać nieco wcześniej.

- Byłam na wieży z hardcorowym lękiem wysokości - wspomina. - Szukaliśmy w ekipie kogoś, kto ma lęk wysokości, żeby go wysłać na tę wieżę - przerywa żartem Dawid. - Pojechałam tam wcześniej, zaaklimatyzowałam się i wiedziałam, na co mogę sobie pozwolić. Całe szczęście, że zdjęłam buty, bo na początku miałam wysokie obcasy. Nie mogę powiedzieć, że jestem mistrzynią w balansowaniu na nich, więc gdybym jeszcze stanęła w takich butach na podeście, mogłabym z hukiem wypaść. Ale z zaciśniętymi zębami dałam radę! - dokańcza Daria.

 

"Po prostu ich kocham"

Lojalnie uprzedzam — próbowałam się dowiedzieć, jaki muzyczny zestaw przygotowali Daria, Dawid i Vito, ale otrzymałam jedynie podpowiedzi nie do rozszyfrowania. Daria dzielnie stała na straży, żeby nikt nie puścił pary z ust. Kiedy pytam, czy to ona jest w tym roku liderką Orkiestry, słyszę zapewnienie, że MGO nie ma lidera i "wszyscy są razem". Dyrektorem muzycznym MGO 2020 jest Michał Kush, a nowemu składowi przewodzi Marcin Macuk. Dawid dopowiada jednak, że w MGO nie ma lidera, bo jest liderka. 

- Męskie Granie to dla mnie zawsze okazja, żeby poznać nowe rzeczy, bo np. nie znałem kilku kawałków, które Daria zaproponowała. Mówiłem: "nie wiem, czy ten kawałek jest ekstra", a Daria na to: "jest mega ekstra, zobaczysz"! Na próbach okazywało się, że miała rację - wspomina Dawid. - Ja też poznałem wiele nowości, szczególnie że nie jestem aż tak mocno osadzony w "klasycznej" polskiej muzyce. Bywało, że kiedy proponowałem coś do setlisty, słyszałem od Dawida i Darii: "wiesz co, stary, to jest genialny kawałek, super, tylko był już grany dwa lata temu" - śmieje się Vito.

Wiosną rozmawiałam z Królem, który przed udziałem w Męskim Graniu zarzekał się, że nie lubi wykonywać utworów innych artystów. Już po wszystkim powiedział mi, że w regularnym wymiarze nadal nie lubi "wcielać się w kogoś innego". Jak podchodzi do tego ekipa MGO 2021? Vito odpowiada:

Gdyby każdy z nas miał do zagrania set, w którym jest po uszy numerów kogoś innego, rzeczywiście byłoby to męczące, ale przecież w Męskim Graniu o to chodzi.

- Ja to lubię, bo to zawsze możliwość współpracy ze świetnymi ludźmi. O ile w życiu jestem bardziej introwertyczna, a najlepiej czuję się w gronie znajomych, o tyle na płaszczyźnie artystycznej uwielbiam współpracować z nowymi osobami i poznawać to, co mają w głowie, duszy i sercu, tworzyć z nimi coś cudownego - stwierdza Daria.

- Odkrywam w tym dużo własnych rozwiązań. W tegorocznej Orkiestrze niektóre rzeczy są tak zmiksowane, że w trakcie klasycznego, pięknego utworu uznanej artystki z przeszłości wrzucamy coś zupełnie świeżego. Mieszanie starej i nowej polskiej muzyki jest bardzo ekscytujące - mówi Dawid. - Swoją drogą ostatnio, kiedy mieliśmy próbową wymianę Orkiestr, spotkaliśmy się z Królem, który stwierdził, że on do tych starszych numerów napisałby swoje teksty. Rozumiem to, każdy z nas jest inny i szuka różnych rzeczy. Ale poza tym doceniam też, że - tak jak Daria powiedziała - prowadzimy te poszukiwania w gronie, które prywatnie po prostu kocham. To niezwykła przyjemność. 

Chociaż nie wiem, co zagrają, słyszę i widzę, jak Daria, Dawid i Vito napędzają się wzajemnie energią - i czuję, że wszyscy doświadczymy tego w ich koncertowych propozycjach, cokolwiek to będzie (jeśli przybywacie z przyszłości i czytacie te słowa już po koncertach - pewnie się nie pomyliłam, co?). Ich muzyczne ścieżki przecinały się na różnych etapach - wspomnijmy choćby utwór "Nikt", który Dawid i Vito zaśpiewali na płycie Flirtini czy wspólne wykonanie "Gdybym miała serce" Darii i Dawida z koncertu w Stodole w 2019 roku. Wszyscy znają się prywatnie, ale do tej pory nie mieli okazji w takim składzie połączyć kreatywnych sił. Kiedy ta bomba wybuchnie, zrobi się naprawdę gorąco. 

screen z teledysku 'Elektryczny' Jak lato, to singiel Męskiego Grania. Tych przebojów długo nie zapomnimy

Chciałoby się jeszcze posiedzieć, ale próba wzywa. Na koniec pytam więc, czego nowego Daria, Dawid i Vito dowiedzieli się o sobie w trakcie prac nad Męskim Graniem. - Ja ich chyba za dobrze znam, żeby odkryć coś nowego - stwierdza Dawid. - Lubię to, że między nami nie ma żadnych scenicznych przepychanek. Jest nam razem miło, a wykonywane numery wjeżdżają na tyle, że czujemy je tak samo - dodaje Vito. - Od początku tego projektu nie byliśmy indywidualistami. Mieliśmy wspólną wizję, przenieśliśmy ją do sali prób i to jest ekstra. Cały zespół jest świetny - wtóruje chłopakom Daria.

- Tak, mamy super skład. Ogólnie bardzo skromna z nas drużyna - mówi Dawid i z nutką pompy kwituje: - Mam nadzieję, a wręcz jestem pewien, że za wiele lat ludzie będą wracać myślą do roku 2021 i mówić: Wow. To Męskie Granie było najlepsze. 

I dokładnie tego życzę im, wam… i sobie też, a co! 

***

Ze względu na ograniczenia pandemiczne w te wakacje trasa Męskie Granie, sponsorowana przez Żywiec, zawita do czterech miast. Koncerty odbędą się zarówno w piątki, jak i soboty. Już w sierpniu muzycy przyjadą do: Krakowa (6-7 sierpnia, Muzeum Lotnictwa), Warszawy (13-14 sierpnia, Tor Służewiec), Poznania (20-21 sierpnia, Park Cytadela) oraz Żywca (27-28 sierpnia, Amfiteatr pod Grojcem). W tym ostatnim mieście, 28 sierpnia, zrealizowany zostanie streaming na żywo. Obejrzycie go również na Gazeta.pl.

Więcej o: