Niektórzy myśleli, że "Marsjanin" jest oparty na faktach. Niedługo to może być prawda

Jak przeżyć na Marsie? To pytanie zadają sobie nie tylko filmowcy. Niedawno naukowcy spędzili rok warunkach podobnych do tych na Czerwonej Planecie. A Matt Damon jako Mark Watney w "Marsjaninie" robi to w taki sposób, że niektórzy uwierzyli, że to naprawdę możliwe!

Sześć osób przez rok mieszkało w zamkniętej kopule na zboczu aktywnego wulkanu Mauna Loa na Hawajach. Wychodzili z niej tylko w specjalnych skafandrach, prawie nie kontaktowali się z bliskimi. Tak, to zdarzyło się naprawdę, na Ziemi, choć celem jest przygotowanie do podboju Marsa w przyszłości. Tak jak zrobił to Mark Watney w filmie, który okazał się jedną z najlepszych produkcji zeszłego roku. Teraz (4 września) będzie można po raz pierwszy zobaczyć "Marsjanina" w TV.

Niemożliwe? A może jednak...

Mark Watney to astronauta, który razem z ekipą ląduje na Marsie. Nagle zostaje na nim sam. I wtedy odzywa się w nim MacGyver. Watney musi nie tylko próbować skontaktować się z NASA z prośbą o ratunek, ale przede wszystkim przetrwać. Na szczęście nie jest "zwykłym" człowiekiem, ale bardzo mądrym facetem, który w dodatku ma spore poczucie humoru. Jego próby hodowli ziemniaków na Marsie i powrotu na Ziemię ogląda się świetnie.

Wiele osób podkreślało, że Ridley Scott opowiedział w swoim filmie historię tak, że łatwo byłoby uwierzyć, że to możliwe. "Zwraca uwagę na szczegóły w większym stopniu niż wiele produkcji osadzonych w dzisiejszych czasach, sprawiając, że można poczuć, jakby ta historia mogła rozegrać się nawet pojutrze" - pisał recenzent THR.com.

No cóż, okazuje się, że dla niektórych film był tak realistyczny, że myśleli, że jest oparty na prawdziwych wydarzeniach! "Trochę to niepokojące, że moja mama uważała, że 'Marsjanin' to historia oparta na faktach" - pisał po premierze jeden z użytkowników Twittera. I nie był w tym odosobniony.

Zabawny i po prostu dobry

"Nigdy nie będziecie się bawić tak dobrze, oglądając kilku jajogłowych rozwiązujących matematyczne problemy, jak podczas oglądania ‘Marsjanina’" - zachwalał produkcję Matt Singer z serwisu Screencrush.com po premierze na festiwalu filmowym w Toronto. Wielu innych krytyków filmowych podkreślało, że to być może nawet najlepszy film o wyprawach w kosmos w historii, a na pewno od wielu lat.

Matt Damon w roli astronauty podbił serca milionów widzów (ale, w sumie, trudno nie uwielbiać tego aktora), dostał Złoty Glob dla najlepszego aktora komediowego. "Marsjanin" okazał się także najlepszą komedią roku podczas tej gali, zdobył też siedem nominacji do Oscara. Teraz będą mogli go obejrzeć abonenci Canal+. Premiera telewizyjna "Marsjanina" już 4 września o 21:00.

Więcej o: