Antyterrorysta porywał ludzi dla okupu. Cała prawda o polskiej policji w nowej książce

Tylko w 2017 roku przedstawiono polskim policjantom 764 zarzutów za dokonane przez nich przestępstwa, a 241 z nich została objęta aktem oskarżenia. Te dane są porażające, kiedy przypomnimy sobie, że to ludzie, którzy mają właśnie strzec prawa i ścigać tych, którzy dokonują zbrodni. Takich historii policja nie chce upubliczniać, a przecież ludzie powinni o nich wiedzieć.

Jesienią 2017 roku polską policją wstrząsnęła sprawa antyterrorysty z elitarnej jednostki, który porywał ludzi dla okupu i prawdopodobnie dokonał krwawego mordu na swoich współpracownikach.

Polska policja - brutalna prawda wychodzi na jaw

O tym, że w polskiej policji często źle się dzieje, opowiadali już różni polscy filmowcy. Patryk Vega swoim serialem "Pitbull" przekroczył wiele granic, złamał niejedno tabu i zszokował wiele osób - a jak sam często podkreśla, swoje filmy robi na podstawie porządnego i dogłębnego wywiadu środowiskowego. Kolejną dawkę emocji dostarczył Wojtek Smarzowski ze swoją okrutną i bolesną "Drogówką".

Okazuje się jednak, że nawet wyobraźnia tak doświadczonych reżyserów nie dorównuje temu, co dzieje się w rzeczywistości. A do takiej historii dotarła Joanna Opiat-Bojarska. Dzięki licznym rozmowom z byłym pracownikiem Biura Spraw Wewnętrznych Policji opisała historię jednocześnie opartą na faktach i mrożącą krew w żyłach. Opowieść o człowieku, który wykorzystał swoją pozycję i umiejętności, żeby perfidnie krzywdzić innych i się bogacić.

Dlaczego to takie wstrząsające? Bo to nie fikcja. Autorka powieści ma na to twarde dowody w postaci policyjnych statystyk:

W policji jest teraz około 100 tys. fuszy. Jak się dowiedziałam, 50 proc. z nich łamie prawo, przy czym aż 10 proc. dopuszcza się przestępstw ciężkich. Tu nie chodzi o łapówki, a o czynną współpracę z grupami przestępczymi, gdzie dochodzi do porwań czy morderstw.

Marcin Dorociński, odtwórca roli Despera z serialu Vegi, przeczytał jej powieść i powiedział o "Kryształowych":

Od czasu serialu "Pitbull" nie widziałem tak brutalnego obrazu polskiej policji. 

Materiały promocyjneMateriały promocyjne Wydawnictwo MUZA

Kobieta na tropie zbrodni

Ostatnie lata to czas coraz większej popularności powieści kryminalnych pisanych przez kobiety, nierzadko też o samych kobietach. Dlaczego? Bo kobiety nie boją się sięgać po historie krwawe, mroczne i skomplikowane. Czasem wymyślają je same, a czasem skuteczniej niż inni opisują prawdziwe historie na kartach swoich powieści.

Joanna Opiat-Bojarska dokonała niemal niemożliwego i dotarła do byłego pracownika Biura Spraw Wewnętrznych, który za jej namową pokazał brudną prawdę o mundurowych. Na tej podstawie powstała trylogia "Kryształowi". Jej pierwsza część "Świeża krew" ukaże się 31 października nakładem Wydawnictwa Muza SA.

Dwa lata się do tego przygotowywała. Rozmawiała z członkami elitarnych jednostek, czyli Biura Spraw Wewnętrznych i z antyterrorystami. Przygotowała się do nich na spotkaniach z policyjną psycholog, która doradziła jej jak pokonać ich testosteron i przejść do merytorycznej dyskusji. Usłyszała:

Zaczną z tobą normalnie rozmawiać, jeśli przestaną widzieć blondynkę, a zauważą człowieka. Nie ma podziału na kobiety i mężczyzn, tylko na ludzi słabych i silnych. Silny z silnym się dogada. 

Joanna Opiat-BojarskaJoanna Opiat-Bojarska MUZA SA | Materiały promocyjne

Autorka nie bała się pokazać prawdziwego oblicza polskich policjantów - jak bardzo okropne by nie było. Jej "Kryształowi" pokazują, jakie związki mają polscy policjanci z gangsterami i bynajmniej nie chodzi tutaj o ich ściganie. Tak autentycznej i przepełnionej duszną atmosferą publikacji tak naprawdę nie było od czasów "Pitbulla" Patryka Vegi.

Jacy są policjanci w jej powieści? Uzależnieni od adrenaliny, ze skłonnością do autodestrukcji. Odreagowują pracę przez alkohol, narkotyki czy przygodny seks. To antyterroryści i członkowie elitarnej jednostki BSWP.

Opiat-Bojarska usłyszała od swoich rozmówców opis wydarzeń, które "nie nadają się do opowiedzenia". Dlatego nie bała się ubrać prawdziwej historii w język jeszcze bardziej brutalny niż zrobił to Vega. Jej książka oparta na rozmowach z byłymi funkcjonariuszami BSW jest wstrząsająca. Autorka nie ukrywa, że atmosfera jest tam ciężka, a o to jej przecież chodziło. Ona sama w trakcie pisania powieści doszła do wniosku, że "wie więcej, niż chciała się dowiedzieć".

Sama mówiła, że łatwo nie było zdobyć informacje:

Początkowo nikt nie chciał rozmawiać. Bali się. Gliniarze nie lubią kryształowych, nie traktują ich jak swoich. Nie chwalą się znajomościami z nimi. Sami Kryształowi ukrywają to czym tak naprawdę w policji się zajmują. Przez 4 miesiące starałam się nawiązać kontakt z jednym z nich. Udało się, ale duże znaczenie miał fakt, że ten czytał moje wcześniejsze książki.

Z tego, co na nią z tak brutalną siłą spadła, stworzyła krwistą historię. W jej książce znajduje się ten jeden sprawiedliwy policjant, który zaczyna walkę z umoczonymi kolegami po fachu.  Nazywa się Paweł Dobrogowski. Idealnie nadaje się do tego zadania. Jest outsiderem z konieczności, rozwodnikiem z wyboru. To taki prawdziwy policjant z krwi i kości, który nie boi się walczyć z systemem. A musiał zdobyć się na dużo odwagi, kiedy dostał się do specjalnej komórki BSWP. Odkrywa, że nie wszystko jest tam takie, jakie być powinno. Stanie się więc "psem na psy". W policji mówią na takich "kryształowi".

Pierwsza sprawa Dobrogowskiego  doprowadzi go do antyterrorysty pracującego dla narkogrupy. "Świeżak" w oddziale musi wejść w niebezpieczne struktury. Ginie człowiek, potem drugi, mordują kochankę jego znajomego. Atmosfera gęstnieje – Paweł  nie może już ufać nawet ludziom ze swojego otoczenia. Nie wiadomo, kto jest dobrym policjantem, a kto fałszywym gliną.

Fabuła książki Opiat-Bojarskiej jest gęsta, ale nie ukrywajmy, często to te prawdziwe historie są dużo bardziej wstrząsające, niż te, które ktoś wymyślił. Wystarczy tylko spojrzeć w statystyki policji, żeby włos się na głowie zjeżył. Spośród niemal stu tysięcy polskich policjantów, tylko w roku 2017 około 259 z nich usłyszało zarzuty od prokuratora.

Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle – mówi stare przysłowie i trudno odmówić mu choćby częściowej słuszności. Wiadomo przecież, że jak „baba się uprze", to nie ma na nią mocnych – potrzebne informacje wydobędzie choćby spod ziemi i dokona niemal niemożliwego. I choć te utarte już związki frazeologiczne są raczej nacechowane negatywnie, to trudno nie zauważyć, że kryje się w nich bardzo ważne przesłanie: kiedy kobieta jest zdeterminowana do działania, nic jej nie stanie na przeszkodzie. A prawda potrafi być często ukryta bardzo głęboko.

"Kryształowi" już w księgarniach!