2018 to rekordowo dobry rok dla polskiego kina. Wszystko zaczęło się 110 lat temu

Polska kinematografia od lat nie miała się tak dobrze. Nie dość, że na naszych filmach pojawia się coraz więcej widzów, to dzieje się tak nie tylko w Polsce, czego doskonałym dowodem są wyniki oglądalności takich filmów jak "Zimna wojna" czy "Kler" za granicą.

Rzadko w szkołach uczy się , że pierwszym polskim filmem była zrealizowana w 1908 roku „Pruska kultura”, opowiadająca o słynnym strajku uczniów ze szkoły we Wrześni. Filmu wtedy nie chciano wyświetlać nawet w rosyjskim zaborze, którego historia opowiedziana w filmie nie dotyczyła. 110 lat później śmiało możemy powiedzieć, że takie problemy naszych produkcji już nie dotyczą, bo na polskie filmy widzowie wypełniają sale.

Nieoficjalne dane mówią, że na rodzime produkcje sprzedano w tym roku ponad 14 milionów biletów w samej Polsce. Tak dobrze nie było od lat. Ostatnie sukcesy polskiej kinematografii dobitnie pokazują, że jest się z czego cieszyć. Tym milej będzie zatem obchodzić 11 listopada "Dzień Kina Polskiego", który łączy się jednocześnie ze 110. urodzinami polskiej kinematografii.

Najlepsze polskie filmy

Z tej okazji kina studyjne w całym kraju będą wyświetlać najlepsze i najbardziej znaczące polskie filmy. Czym takie kino różni się od ogromnych multipleksów? Chociażby repertuarem. Jest on bardziej ambitny, kierowany do zaangażowanego widza. Na widza czeka zdecydowanie mniej reklam, a seanse zaczynają się punktualnie co do minuty. W kinach tych próżno również szukać popcornu i coli. Liczy się czysta radość z oglądania.

Niezapomniana jest też otoczka. Kina te mają charakterystyczny wygląd, a przy tym zachowują najwyższą jakość prezentowanych filmów. Co z cenami? W kinach studyjnych są one zwykle zdecydowanie niższe niż w multipleksach, a tego dnia okazja jest jeszcze bardziej kusząca i symboliczna – 11 zł za bilet. Te atrakcje czekają na mieszkańców  takich miast, jak Warszawa, Kraków, ale też mniejszych miejscowości jak Włoszczowa, Złocieniec czy Sławno.

Kino Pod Baranami w Krakowie (materiały partnera)Kino Pod Baranami w Krakowie (materiały partnera) Madiej Bermas

W programie czeka na widzów m.in. nagrodzona w Cannes „Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego. I to wcale może nie być koniec nagród. Najnowszy obraz polskiego reżysera jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych nominacji do Oscara w kategorii filmu zagranicznego, ogłoszono jednym z największych faworytów.

Co więcej, „Zimna wojna” ma duże szanse, by zdobyć Złote Globy. Już wiadomo, że jest na wstępnej liście rozpatrywanych filmów. Gdyby do tego doszło, byłaby tym samym pierwszą polską produkcją, która została nagrodzona w ten sposób.  Film Pawlikowskiego nominowano także do  British Independent Film Awards.

Rekordowa „Zimna wojna”

Uznanie krytyków to jedno, ale warto też zaznaczyć, że ten ambitny obraz cieszy się także dużą popularnością wśród samych widzów. Tylko w Polsce "Zimna wojna" zarobiła już blisko 16 mln złotych. Na podstawie danych Box Office szacuje się, że można już mówić o zyskach rzędu 4 160 553 dolarów, czyli 15 655 774 złotych.

A jak to wygląda za granicą? W samej Wielkiej Brytanii ''Zimna Wojna'' zgarnęła już 1 399 093 mln dolarów (5 322 999 zł). Łącznie z Czechami, Norwegią, Polską, Portugalią, Słowacją, Słowenią, Hiszpanią i Wielką Brytanią film zarobił już 6 492 188 milionów dolarów, czyli 24 700 223 złotych. Fantastyczny rezultat.

Kolejne nasze sukcesy

I to ciągle są dane tylko o jednym filmie! Nie zapominajmy, że np. „Kler” Wojciecha Smarzowskiego na brytyjskim rynku zarobił w trzy dni 1 002 754 funtów i miał najlepsze otwarcie w historii polskiego kina wyświetlanego za granicą.

Następny przebój z polskich kin „Dywizjon 303. Historia prawdziwa” z kolei trafił na ekrany brytyjskich i irlandzkich kin 9 listopada –  i ten film będzie również można zobaczyć 11 listopada podczas „Dnia Kina Polskiego”.

Kino Elektronik w Warszawie (materiały partnera)Kino Elektronik w Warszawie (materiały partnera) Fot. Sylwia Olszewska

Oczywiście w wybranych kinach studyjnych nie zabraknie  klasyki polskiego ekranu. Niektóre sięgnęły po tytuły uznane już dziś za kultowe „Miś” Stanisława Barei, „Przypadek” Krzysztofa Kieślowskiego, „Rejs” Marka Piwowskiego czy „Psy” Władysława Pasikowskiego. 

Na szczęśliwców czekają również perły kina przedwojennego – odrestaurowany przez Filmotekę Narodową Instytut Audiowizualny hit kinowy międzywojnia - „Szaleńcy” (kino Fenomen, Kielce) czy „Cud nad Wisłą” z 1920 r.

Trochę historii

BBC ogłosiło niedawno listę 100 najlepszych zagranicznych filmów wszech czasów. W tym zestawieniu znalazły się m.in. obrazy Andrzeja Wajdy i Krzysztofa Kieślowskiego.  To o tyle ważne, że lista powstała w wyniku głosowania 209 krytyków z 43 różnych państw świata, z czego żaden nie pochodził z Polski. 

Krytycy sami mieli wskazać listę swoich ulubionych 10 filmów, gdzie za pierwsze miejsce przyznawano 10 punktów i kolejno o jeden punkt mniej za każdą następną pozycję. Okazało się, że  "Popiół i diament" Andrzeja Wajdy znalazł się na 99. miejscu tego zestawienia, a "Trzy kolory: Niebieski" Krzysztofa Kieślowskiego uplasowały się na miejscu 64.

Co ciekawe w przypadku tego drugiego reżysera, krytycy zgłaszali też jego inne filmy takie jak "Dekalog 1", "Trzy kolory: Czerwony" i "Biały", "Krótki film o zabijaniu", "Podwójne życie Weroniki", "Krótki film o miłości" i "Amator".

Gdzie i co oglądać podczas „Dnia Kina Polskiego”? Na dedykowanej stronie znajduje się lista placówek, które biorą udział w tej akcji oraz ich repertuar.