Próbowali go wmieszać w aferę z dilerem gwiazd. To, co przeżył, dało początek wstrząsającemu kryminałowi

W 2016 roku Polską wstrząsnęła sprawa Cezarego P., sławetnego "dilera gwiazd". To on dostarczał narkotyki warszawskiej elicie - aktorom, gwiazdom telewizji, politykom i biznesmenom. Sieć jego powiązań była ogromna, a w wir oskarżeń wpadł także Igor Brejdygant, polski scenarzysta, pisarz i reżyser.

Igorowi Bredygantowi próbowano udowodnić, że także korzystał z "usług" Cezarego P. Wtedy zobaczył, jak wygląda drugie, mroczne życie najbardziej wpływowych ludzi w Polsce. To, a także uwikłanie w głośny proces i styczność z polskim wymiarem sprawiedliwości, który nie zawsze szuka prawdziwego winnego, a jedynie kozłów ofiarnych, zainspirowało go napisania powieści "Układ". To nie jest zwykły kryminał.

Sprawa, od której wszystko się zaczęło 

Kiedy "diler gwiazd", czyli Cezary P., wpadł w ręce policji, okazało się, że od lat dostarcza najsłynniejszym i najbardziej wpływowym ludziom w Polsce narkotyki – zaszyfrowana lista jego klientów liczyła sobie blisko 200 nazwisk osób z najróżniejszych środowisk. Byli wśród nich nie tylko celebryci. Obsługiwał także członków zarządów spółek Skarbu Państwa, biznesmenów, dziennikarzy czy pracowników banków.

W sam środek tej afery został wrzucony Igor Brejdygant. Śledczy chcieli mu udowodnić, że on także korzystał z dostaw "szampana pakowanego w koperty". W czasie śledztwa zarzucano mu, że kupował u Cezarego P. kokainę. Stanowczo zaprzeczył.

- Raz w życiu rozmawiałem z "dilerem gwiazd" przez telefon, skończyło się na wezwaniu do prokuratury - mówi autor książki "Układ", Igor Brejdygant. - Oskarżenia, przesłuchania i cała ta nieprawdopodobna historia człowieka, który spinał w swoich rękach sieć mrocznych połączeń ludzi z tak różnych sfer, dały mi dużo do myślenia.

fot.fot. materiał promocyjny partnera

W ten sposób zainspirowany, napisał książkę "Układ", która nie tylko wciąga już od pierwszej strony - także uderza wnikliwością opisu mechanizmów, które sterują ludźmi u władzy - zwłaszcza wtedy, kiedy nie chcą, żeby niewygodne brudy ktoś wyciągnął na światło dzienne.

"Układ" wciąga od pierwszej strony

Główną bohaterką jest komisarz Monika Brzozowska. Kobieta przechodzi załamanie psychiczne, po tym jak w obronie własnej musiała zabić swojego męża. Postępowanie w jej sprawie nie jest łatwe, choć oficjalnie nikt jej nie chce skazać. Obecność pani komisarz staje się dla jej zwierzchników niewygodna, wysyłają ją więc na bezterminowy urlop. To daje jej bardzo dużo wolnego czasu i możliwości, żeby szukać jakiejś formy ukojenia. To znajduje w substancjach psychoaktywnych.

Kiedy ona pogrąża się coraz bardziej, jej kolega prowadzi własne, prywatne śledztwo w sprawie jej męża. Krok po kroku okazuje się, że sprawa sięga jeszcze lat 90., a zamieszani są w nią różni politycy i urzędnicy. Wątki powoli się spinają i prowadzą do gangu pedofilów, którzy molestowali dzieci na początku lat dwutysięcznych. Sprawy się komplikują jeszcze bardziej, kiedy zaczynają ginąć świadkowie, którzy mieli pomóc policji w doprowadzeniu na ławę oskarżonych szajki pedofilów.

Śledczy są coraz pewniejsi, że ktoś chce sprawę wyciszyć. Wszystko wskazuje na to, że grupa niebezpiecznych i bardzo wpływowych mężczyzn, którzy czerpią przyjemność z kontaktów seksualnych z nieletnimi, próbuje wykorzystać swoje koneksje, żeby śledztwo zamknąć, zanim zostanie oficjalnie wszczęte. Okazuje się, że w skorumpowanym świecie kat też może być ofiarą. Łączące wszystkich układy oraz sieć powiązań krok po kroku okazują się coraz bardziej wszechobecne i przytłaczające.

Politycy, prezesi banków, biskupi, policjanci – w książce wszyscy wydają się skorumpowani i wyzbyci jakichkolwiek hamulców. Ich celem jest, by ofiary nie odróżniały dobra od zła, by w głowach miały jedynie chaos. Najłatwiej to osiągnąć, jak wskazuje w "Układzie" Brejdygant, starymi KGB-owskimi metodami. Zbierając "haki", informacje z życia prywatnego - czasem faktycznie kompromitujące ofiarę, czasem tylko budzące w niej obawę, że mogłyby ją skompromitować.

fot.fot. materiał promocyjny partnera

Dziś to nietrudne: przy obecnej technologii, żądnych sensacji mediach i zważywszy na wysokie oczekiwania społeczne wobec osób publicznych - zebranie "haków" jest dziecinnie proste. Potem już tylko trzeba trzymać je w tajemnicy tak długo, jak długo ofiara będzie zastraszona i posłuszna.

"Układ" wciąga, więc od pierwszej strony. Książkę przeczytał Tomasz Sekielski, autor głośnego filmu dokumentalnego "Tylko nie mów nikomu" opowiadającego o tym, jak kościelni zwierzchnicy tuszowali zbrodnie księży-pedofilów w Polsce. Pisze:

Rzeczywistość, którą znamy, to jedynie fasada. Za nią skrywa się układ, przestępczy sojusz ludzi władzy, którym wydaje się, że stoją ponad prawem.

Dodaje:

Igor Brejdygant stworzył powieść niezwykle aktualną i niepokojąco prawdziwą.

Zgadza się z nim także Mariusz Czubaj, jeden z najpopularniejszych autorów polskich kryminałów. Dodaje od siebie, że to książka naprawdę wyjątkowa:

"Układ" to nie tylko pyszny kryminał i frajda dla miłośników tej literatury. Tam bowiem, gdzie Igor Brejdygant pyta o granice naszej wolności, przekracza granice gatunku. Przekonajcie się sami.

Igor Brejdygant urodził się w 1971 roku. Jest nie tylko pisarzem, ale także scenarzystą, reżyserem, fotografem. Studiował na Wydziale Produkcji Filmowej i Telewizyjnej PWSFTViT w Łodzi. Napisał scenariusze m.in. do "Zbrodni" (reż. Greg Zgliński), "Prostej historii o morderstwie" (reż. Arkadiusz Jakubik), czy "Paradoksu", który wyreżyserował z Gregiem Zglińskim i Borysem Lankoszem. Poza "Rysą" i najnowszym "Układem" napisał także powieści "Paradoks" i "Szadź".

Dodajmy jeszcze tylko, że na początku czerwca Igor Brejdygant otrzymał Nagrodę Specjalną im. Janiny Paradowskiej na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu za powieść pt.: "Rysa". Jak mówiła wręczająca wyróżnienie Małgorzata Omilanowska:

Dlaczego Pan dostał tę Nagrodę? Dlatego, że napisał Pan książkę, w której po pierwsze stworzył Pan znakomitą, przekonywującą postać kobiecą. I to tak kompletnie przekonującą w swojej historii, opowieści, przeszłości, zdarzeniach, która nie „zgrzyta". A rzadko się zdarza, żeby mężczyźni potrafili stworzyć aż tak kompletne osobowości żeńskie w swoich powieściach, domknięte. Ale przede wszystkim dlatego, że dotknął Pan w tej powieści problemu lęków współczesnego świata, tego czym wielu ludzi żyje.

"Układ" ukazał się na rynku 5 czerwca nakładem wydawnictwa W.A.B.