Nie ma już Wielkiego Brata. Wciąż aktualna klasyka w podkręconym wydaniu

Wielki Brat - to określenie tak wbiło się w świadomość społeczeństwa, że znają je nawet ci, którzy nie czytali "1984" George'a Orwella. Sam tytuł jest jednak jednym z najbardziej znanych klasyków, który - choć powstał w 1949 roku - porusza do dziś. Wydawca i twórcy audiobooka, który ukazał się 29 marca w aplikacji Empik Go, doszli jednak do wniosku, że opowieści przyda się odświeżenie i wyjątkowa produkcja. Tym sposobem Wielki Brat znika, a do historii dołącza Tymon Tymański ze swoją muzyką.

- Nie sądzę, abym kiedykolwiek czytał powieść bardziej przerażającą i przygnębiającą, a jednak są w niej taka oryginalność, napięcie, tempo i miażdżące oburzenie, że książki nie da się odłożyć - pisał jeden z recenzentów po tym, jak powieść ukazała się w Wielkiej Brytanii. Dziś wielu literaturoznawców oraz czytelników uważa, że jest to jedna z najlepszych i najistotniejszych powieści XX wieku.

Podkręcone tłumaczenie z dźwiękopejzażami

Fani Orwella, a także wszyscy ci, którzy chcieliby zapoznać się wreszcie z kultową książką, mają teraz szansę doświadczyć jej w zupełnie nowy sposób. Empik Go stworzył audiobook „1984” w nowym przekładzie autorstwa Doroty Konowrockiej-Sawy oraz ze specjalną ścieżką dźwiękową stworzoną przez wielkiego wielbiciela powieści, Tymona Tymańskiego. Muzyka jest wielkim atutem produkcji, zapewniającym odbiorcy pełniejsze doznania.

Dla kompozytora było to zupełnie nowe doświadczenie. - Tworzenie dźwiękopejzaży do książkowego słuchowiska jest nieustanną nauką muzycznego rzemiosła i artystycznej pokory. Na ile "przebojowy" ma być główny temat? Czy aby czasem nie zrezygnować z melodii dla dobra „ilustracyjności”? Jak wspomóc budowanie napięcia nastrojem, atmosferą, repetatywnością rytmów i riffów, jak zaabsorbować i zaintrygować naszego czytelniko-słuchacza? Te i podobne pytania towarzyszyły mi podczas tworzenia muzycznej ilustracji audiobookowej wersji znakomitej i ponadczasowej książki, jaką niewątpliwie jest Orwellowski „1984” - wspomina Tymon Tymański.

Materiał promocyjnyMateriał promocyjny 

Praca tłumacza to presja, ale i ekscytująca przygoda

Tłumacz może nam pokazywać słowem, jak zmienia się świat - jak choćby w przypadku jednej ze znanych powieści kryminalnych, która w oryginale przez 40 lat od pierwszego wydania zawierała w tytule słowo używane dziś za obraźliwe. W Polsce „Dziesięciu murzynków” po raz pierwszy ukazała się w 1960 roku i nosiła taki tytuł do 2004 roku.

Tłumacz może też decydować, czy dziewczynka będzie nosiła imię nadane jej przez autorkę, czy jego spolszczoną - lub wymyśloną przez autorkę lub autora przekładu - wersję. Zwrotów, które dzięki fantastycznemu tłumaczeniu na stałe weszły do języka polskiego nie sposób wymienić - przecież nie tylko Orwellowskich neologizmów używamy na co dzień. Czytelnik może nie zdawać sobie nawet sprawy, jak bardzo tłumacz wpływa na ostateczny odbiór dzieła i jaką odpowiedzialność za słowo bierze on na siebie.

Próba nowego odczytania kultowej powieści i zaproponowania czytelnikom świeżej perspektywy wymaga odwagi. Nie zabrakło jej Dorocie Konowrockiej-Sawie, autorce nowego przekładu „1984”. - Tłumacz powinien być w swojej pracy twórczy, a tłumaczenie nie może odbywać się w sposób mechaniczny. Po co dokonywać kolejnego przekładu, jeśli nie po to, aby wydobyć z tekstu to, co poprzedni tłumacze mogli przeoczyć lub odczytać inaczej? - mówi o swojej pracy. Zanurzając się w świat „1984”, odkrywała nowe sensy, nowe podziały zdań. - Inspiracji dostarczył mi oryginalny manuskrypt z nanoszonymi przez autora poprawkami. Dostrzegłam w nim intencje Orwella, aby tekst stał się bardziej oszczędny i mniej dosłowny, pozbawiony zbędnych ozdobników - wyjaśnia Konowrocka-Sawa.

Materiał promocyjnyMateriał promocyjny 

Dobrotliwy i groźny jednocześnie - taki jest Starszy Brat

Nowe tłumaczenie jest bardziej minimalistyczne, oszczędne, potoczne, bliższe współczesnemu czytelnikowi. Choć Orwell, pisząc swoją dziewiątą powieść, ewidentnie wzorował się na stalinowskiej Rosji, to opisywane przez niego mechanizmy i problemy nie zniknęły przecież ani w momencie śmierci Stalina w 1953 roku, ani nawet wraz z rozpadem ZSRR. Do dzisiaj można obserwować je w różnych częściach świata. Te analogie są niezwykle aktualne.

W nowym „1984” zamiast Wielkiego Brata - tego, który wrył się w popkulturę także dzięki telewizyjnemu show - pojawił się Starszy Brat. Ma być kimś bliższym jednostce, dwoistym jak cała powieść, jednocześnie dobrotliwym i groźnym. Starszy brat często wydaje się młodszemu rodzeństwu władczy, ale jednocześnie kimś godnym podziwu.

W Polsce dotychczas funkcjonowały dwa tłumaczenia powieści Orwella. Autorem pierwszego, jeszcze z 1953 roku, był Juliusz Mieroszewski. Popularniejsze jest to z 1988 roku: dzieło Tomasza Mirkowicza. Konowrocka-Sawa mówi, że chciała, aby jej przekład był bardziej „podkręcony” niż poprzednie. Czy tłumaczka zachowała wyrażenia takie jak „myślozbrodnia” czy „nowomowa”? Sprawdźcie już dzisiaj w aplikacji Empik Go (w formie e-booka lub audiobooka).

„1984” cieszy się ogromnym zainteresowaniem czytelników, w lutym był drugim najchętniej wybieranym e-bookiem w aplikacji Empik Go. Powieść Orwella to pierwszy tytuł, który w tym roku pojawił się na rynku wydawniczym w nowej formule. Jest dostępny w wersji papierowej (W.A.B) i e-booka oraz audiobooka ze specjalnie przygotowaną ścieżką dźwiękową w aplikacji Empik Go. W przygotowaniu „Folwark zwierzęcy”.