Sześć edycji tego wydarzenia odbyło się corocznie przed pandemią. To był pomysł kin na to, jak wykorzystać czas, konkretny dzień w konkretny weekend, kiedy było mniej widzów i w zasadzie nie było dużych premier. Taki kiedyś był grudzień, w Polsce był to już tradycyjnie czas pieczenia pierniczków, marynowania śledzi i biegania po sklepach. W kinach robiło się puściej. Osiągnęliśmy sukces, obecnie grudzień to jeden z najatrakcyjniejszych miesięcy na premiery kinowe. Duże studia filmowe przekonały się do tego, żeby premiery filmów robić właśnie w grudniu, a w ślad za nimi pojawiły się polskie filmy pretendujące do zbudowania licznej widowni. Obecnie oczywiście w grudniu nadal jest miejsce na ogólnopolskie wydarzenia, ale o innym charakterze. W tym roku Święto Kina odbywa się 30 października, wcześniej. Wybraliśmy ten weekend z uwagi na możliwość otrzymania dofinansowania z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz z uwagi na fakt, iż chcieliśmy szybciej niż przed pandemią stworzyć widzom okazję do odwiedzenia kin, gdzie na ekranach gości wyjątkowo dużo polskich tytułów, a kolejne są zaplanowane w repertuarze do końca roku.
Jest już tradycją, że zaszczyt obsługi Święta Kina przypada rotacyjnie na jedną z trzech sieci kinowych mających zasoby do obsłużenia tak dużej kampanii promocyjnej, współpracy organizacyjnej z mniejszymi kinami, które zawsze są zaproszone do wzięcia udziału w akcji.
To jest moment, kiedy przypominamy o tym, że kino jest otwarte dla wszystkich, wykonujemy miły gest w stronę widzów, umożliwiając im wyjście do kina w wyjątkowo promocyjnej cenie. Obejrzenie filmów, których nie zdążyli obejrzeć w czasie premiery. Zobaczenie, jak ich najbliższe kino w okolicy się zmieniło, jak zmienia się technologia i wystrój. Czasem jest to pierwsza okazja do wyjścia do nowo otwartego kina. Pamiętajmy, że teraz, po pandemii, również otwierane są nowe kina, modernizujemy te starsze. Wiele osób po prostu przypomina sobie, jak to jest wyjść z domu i obejrzeć film na dużym ekranie.
Know-how i sposób organizacji jest znany od lat. Zmieniają się oczywiście kanały promocji, raczej nie drukujemy już ulotek i plakatów, to też tak naprawdę ułatwia przeprowadzenie wydarzenia. Idea i sposób realizacji jest znany. Sama kampania promocyjna Święta trwa tydzień, przygotowania do niej zajmują kilka tygodni. Komunikację prowadzimy poprzez stowarzyszenia kinowe oraz bezpośrednio z małymi kinami. Dystrybutorzy filmów także postrzegają wydarzenie jako ważne dla branży, taki dzień wybrzmiewa przez kolejne tygodnie, kiedy widz częściej patrzy na repertuar i wybiera się do kina.
Na pewno wiemy, że po pandemii widz wrócił do kin. Widać to po widowni dużych tytułów międzynarodowych. Polskie tytuły radzą sobie w miarę dobrze jedynie w kilku przypadkach. Chcemy zachęcić Polaków, żeby nadrobili zaległości i zajrzeli także do polskiego repertuaru. Święto Kina w tym roku nie różni się koncepcyjnie od poprzednich edycji, liczymy na widzów w nadchodzącą niedzielę.
Za ekranem kinowym jest odpowiednio przygotowana ściana i głośniki z oświetleniem serwisowym, i zawsze jest tak, jak było, tylko głośniki są nowocześniejsze.
Widzowie mogą obejrzeć filmy z bieżącego repertuaru, może się zdarzyć, że któryś z dystrybutorów nie udostępni swojej oferty w tym dniu. Trzeba zatem zajrzeć na stronę www.swietokina.com, znaleźć swoje ulubione kino i sprawdzić repertuar.
Różne. Oczywiście, tak, jak na całym świecie, oglądamy największe produkcje dużych studio filmowych, ale przed pandemią na polskie filmy w Polsce sprzedawaliśmy ok. 30 proc. wszystkich biletów. I tutaj też można powiedzieć, że przekrój gatunkowy jest bogaty: od filmów łatwych i przyjemnych po kino autorskie.
To jest zawsze mile widziane wydarzenie.
Cena biletu jest dzielona pomiędzy dystrybutora filmu oraz kino, ok. 50 proc. pozostaje w kinie. Kina ponoszą wszelkie koszty działania kin, dystrybutor zaś, który pracuje dla producenta, organizuje promocję tytułu. Film jest takim samym produktem, jak każdy inny, jego sukces zależy od dobrej promocji. Sam poziom cen biletów ustalają oczywiście niezależnie poszczególni operatorzy kin.
Przede wszystkim widownia. To dlatego czasem zdarza się, że filmy, które się spodobały widzom w kolejnych tygodniach sprzedają więcej biletów niż w tygodniu premierowym. Rekordziści jak pierwsza część Avatara byli wyświetlani ok. 30 tygodni, przeciętnie film na ekranie wyświetlany jest przez kilka tygodni.
Dobrego zespołu, energii elektrycznej i dogodnej lokalizacji. A przede wszystkim widzów.
Na niektóre filmy tłumnie, na niektóre ostrożnie. Możemy powiedzieć, że trend jest wzrostowy, ale na pewno branża intensywnie odrabia pracę domową z analizy danych frekwencyjnych, nowych zjawisk na rynku, modelu dystrybucji. Ale pamiętajmy, że kino jest atrakcyjne i zawsze było, pamiętamy, jak bardzo w pandemii brakowało nam wyjścia do kina. Obejrzenia filmu z mocnym dźwiękiem, na dużym ekranie, poza domem i pracą, razem z innymi widzami, głęboko w fotelu.
Kreatywności twórców, sukcesów producentów filmowych, zadowolonych widzów. I trochę deszczu po godzinie siedemnastej w weekendy.
Joanna Kotłowska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Nowe Kina, fot. GRAZYNA GUDEJKO