POPkultura odc. 84. Czasem idą do tytułu, czasem do przodu. Trochę nie wiadomo, co tam się dzieje, ale o to chodzi

Na ekrany kin wchodzi polski kandydat do Oscara, ale nie tylko o "Żeby nie było śladów" mówimy w najnowszym odcinku POPkultury. Zobaczcie sami.

Wybrałyśmy dla was jak zwykle trzy nowości (tym razem wszystkie do oglądania, choć tylko jedna z nich to premiera kinowa), a potem przyglądamy się polskiemu rynkowi serwisów VOD. Już teraz mamy spory wybór, a 2022 rok będzie obfitował w premiery kolejnych platform. Swój start zapowiedziały już Disney+, HBO Max oraz SkyShowtime. Trzeba będzie poważnie zastanowić się, jak wydać część budżetu domowego przeznaczoną na oglądanie filmów czy seriali. Wreszcie legalnie będzie można oglądać w Polsce m.in. takie produkcje jak "Mandalorian", "Loki" czy zapewne mnóstwo tytułów ze stajni Showtime, NBCUniversal, Sky czy ViacomCBS.

Zobacz wideo Czasem idą do tyłu, czasem do przodu, ale w sumie o to chodzi

W kinach - "Żeby nie było śladów"

Z pewnością warto zwrócić uwagę na "Żeby nie było śladów" Jana P. Matuszyńskiego. To polski kandydat do Oscara. O czym opowiada film, w którym główne role zagrają Tomasz Ziętek i Sandra Korzeniak oraz Mateusz Górski jako Grzegorz Przemyk?

Rutynowe zatrzymanie w centrum Warszawy, które zakończyło się tragedią. Zbrodnia, która poruszyła cały naród. W maju 1983 roku władze Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej zaangażowały cały swój aparat państwowy - Służbę Bezpieczeństwa, milicję, media, prokuraturę i sądy, aby za wszelką cenę i w majestacie prawa uchronić winnych śmierci Grzegorza Przemyka od jakichkolwiek konsekwencji.

Tomasz Ziętek w dwóch filmach walczących o nominację oscarowej komisji

W "Żeby nie było śladów" jedną z ról gra Tomasz Ziętek, którego można też będzie niedługo obejrzeć w filmie Pawła Domalewskiego "Hiacynt". Wcielił się w Roberta, młodego i bardzo prawomyślnego funkcjonariusza, który przy okazji tej akcji wpada na trop seryjnego mordercy, który specjalizuje się właśnie w zabijaniu gejów. W toku śledztwa trafia na Arka — w tej roli znany z serialu "W głębi lasu" Hubert Miłkowski. Młody milicjant postanawia, że wykorzysta go w swojej pracy jako informatora. Jak się okaże, ta relacja znacząco wpływa nie tylko na śledztwo, ale i życie osobiste.

Zarówno "Hiacynt" jak i "Żeby nie było śladów" były rozważane przez komisję oscarową. Eksperci zdecydowali w końcu, że o nominację do Oscara powalczy film o tuszowaniu śledztwa w sprawie śmierci Grzegorza Przemyka.

Tego samego dnia co "Żeby nie było śladów" w kinach premiery mają także: "Jeźdźcy sprawiedliwości", "Niefortunny numerek lub szalone porno", "Jinpa", "Undine" oraz "Jak rozmawiać z psem".

Więcej o:

Polecane dla Ciebie