Andrea Bocelli miał wystąpić w sobotę w stolicy Słowenii, ale nie dotarł na miejsce. W tym momencie jego koncert został przełożony na 24 listopada.
Śpiewak zwrócił się do swoich fanów, nagrywając komunikat, w którym stwierdził, że nie obawia się koronawirusa i ma nadzieję, że epidemia szybko się skończy.
- Jestem ostrożny i stosuję środki, które mają zmniejszyć ryzyko zakażenia. Ale nie możemy panikować ani być pesymistami. To, czego powinniśmy się obawiać, to strach. To właśnie strach i stres obniżają odporność i zwiększają ryzyko infekcji - powiedział Andrea Bocelli w nagraniu z pokładu samolotu, w którym zwraca się do swoich wielbicieli.
Bocelli jest najpopularniejszym śpiewakiem operowym na świecie i jednym z artystów z największą liczbą sprzedanych płyt w historii. Jego największy przebój to "Time to Say Goodbye" (nagrała go z nim Sarah Brightman), śpiewał w duecie także m.in. z Celine Dion, Christiną Aguilerą czy Edem Sheeranem.
Pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem potwierdzono 4 marca, słoweński minister zdrowia Aleš Šabeder powiedział, że osoba zakażona wróciła do Słowenii z Maroka przez Włochy i prawdopodobnie zakaziła się w pierwszym z tych krajów. Osoba trafiła pod opiekę lekarzy w Uniwersyteckim Centrum Medycznym w Lublanie.
O pierwszym przypadku w Polsce poinformował tego samego dnia podczas konferencji prasowej minister zdrowia prof. Łukasz Szumowski. "Pacjent zero" trafił do szpitala w Zielonej Górze. Później przypadki osób zarażonych koronawirusem pojawiły się także m.in. w Ostródzie, Warszawie i Krakowie.
Zobacz również: