Jak koronawirus zmieni rynek VOD i telewizję? Ekspert przewiduje wirtualną publiczność na meczach

Rozwój epidemii koronawirusa doprowadził do tego, że w wielu krajach znaczna część obywateli zamknęła się w domach. A w dodatku zamknięte zostały wszystkie instytucje kultury i kina. To oznacza, że ludzie szukają różnych rozrywek w telewizji i przez internet. Dyrektor jednej z największych firm na świecie, która zajmuje się analizą danych przewiduje jakie zmiany czekają rynek VOD i telewizyjny.
Zobacz wideo

Koronawirus spowodował poważny kryzys w branży rozrywkowej. W kolejnych krajach na świecie zamykane są kina, eksperci szacują, że samo Hollywood straci w najbliższym czasie 20 mld dol. W samej Polsce przerwano prace nad serialami takimi jak "Na Wspólnej", "Klan", "Pierwsza miłość", "Komisarz Alex" czy "Korona królów". HBO musiało zawiesić zdjęcia do serialu Xawerego Żuławskiego "Odwilż", a Canal+ nie kręci chwilowo "Klangora" z Mają Ostaszewską, Arkadiuszem Jakubikiem, Wojciechem Mecwaldowskim i Aleksandrą Popławską. 

Co się zmieni w telewizji i VOD?

Dystrybutorzy już decydują się na udostępnianie swoich kinowych premier platformom streamingowym - w Polsce w ten sposób można obejrzeć najnowszy film Jana Komasy "Sala samobójców. Hejter".  Na stronie Television Buissnes International Maria Rua Aguete, dyrektor Omdia, jednej z największych firm na świecie, która zajmuje się analizą danych, analizuje sytuację n rynku telewizyjnym i VOD. Nie ma oczywiście wątpliwości, że serwisy stremingowe takie jak Netflix, Amazon i Disney+ będą cieszyć się w najbliższym czasie dużo większym zainteresowaniem zamkniętych w domach użytkowników. W samej Polsce z Netfliksa w styczniu 2020 roku korzystało ponad 4,7 mln realnych użytkowników, z zasobów vod.pl korzystało z kolei 3,6 mln osób, te liczby będą prawdopodobnie wyższe w marcu.

embed

Dodajmy też, że od kiedy wiele firm zdecydowało się na system pracy zdalnej, prędkość internetu w całej Polsce zauważalnie spadła. Aguete zauważa, że europejscy operatorzy już proszą swoich użytkowników, żeby nie używali całego transferu danych na oglądanie filmów i granie w gry w czasie oficjalnych godzin pracy - ich rozrywka utrudnia innym wykonywanie obowiązków zawodowych.

Maria Rua Aguete przewiduje, że w związku z bezprecedensową sytuacją możemy się spodziewać ze strony stacji telewizyjnych zwiększonych inwestycji na programy dla dzieci, a także powtórek z wcześniej nagranych programów, wydarzeń sportowych i koncertów. Sugeruje, że prawdopodobnie wprowadzone zostaną takie rozwiązania technologiczne jak wirtualna publiczność, zwłaszcza w przypadku wydarzeń sportowych, które mogą się odbywać bez udziału widzów. Wskazuje też, że wzrasta zapotrzebowanie na wiadomości, programy informacyjne i talk-showy . 

"Darmowe" może być magiczną liczbą

W związku z epidemią koronawirusa wzrośnie niewątpliwie zainteresowanie darmowymi treściami - podkreśla ekspertka. Wiele osób dotknie kryzys ekonomiczny, widzowie chętnie będą więc korzystać z tanich i dostępnych rozrywek, jednak nadawcy muszą mieć świadomość, że publiczność będzie szukać też nowych treści i ramówek. Pierwsze dane z zagranicy mówią, że serwisy streamingowe takie jak Tubi i Pluto już odnotowały pokaźny wzrost wyświetleń.

Ekspertka podkreśla, że należy się też spodziewać, iż wielu użytkowników będzie rezygnować z droższych abonamentów na usługi medialne na rzecz tańszych rozwiązań takich jak telewizja satelitarna. Możliwe jest zatem, że z powodu ekonomicznego kryzysu trudniej będzie zachęcić nowych klientów do zakupu usług z dekoderami czy routerami. Co więcej, ludzie mogą też zwyczajnie bać się wpuścić do domu techników, którzy mieliby zainstalować nowe urządzenia.

Aguete sugeruje, że w takiej sytuacji warto będzie rozważyć połączone pakiety różnych usług i oferty promocyjne - to pomoże przełamać opory klientów wyczulonych na koszty i pozwoli zaprezentować im nowe produkty. Do tego zauważa, że można zaproponować usługi typu "przynieś własne urządzenie" - ta opcja przewiduje, że klienci mogą używać sprzętów, które już posiadają, zamiast kupować nowe razem z inną usługą, taką jak pakiet internetowy. To pomoże zniwelować niepokój związany z potencjalną wizytą instalatorów w domu. Jej zdaniem powinna się też pojawić możliwość samodzielnej instalacji z przygotowaną wcześniej instrukcją i filmem instruktażowym wysyłane przez nadawcę e-mailem. Uważa też, że użytkownicy mogą się spodziewać, że na serwisach stremianowych poprawi się jakość i wydajność wyszukiwarek treści oraz nawigacja stron.

Telewizje mogą też zacząć sprzedawać licencje na swoje stare produkcje serwisom streamingowym - w ten sposób oni zarobią, użytkownicy dostaną zróżnicowane treści, a w dodatku istnieje szansa, że zaczną oglądać stację, która dany program udostępniła w poszukiwaniu podobnych treści.

Więcej o: