Wielu użytkowników Twittera udostępniło fragment 10. odcinka serialu "My Secret, Terrius", w którym lekarka rozmawia z jedną z bohaterek, agentką Narodowej Służby Wywiadu, o wynikach pewnych badań. Jak twierdzi lekarka, wykazały one, że istnieje zmutowana odmiana koronawirusa, atakująca układ oddechowy, która może zostać użyta jako broń biologiczna.
Serialowa lekarka wspomina, że w 2015 roku podczas epidemii wirusa MERS-CoV w Korei śmiertelność wynosiła "ponad 20 proc." - w rzeczywistości według oficjalnych danych zachorowało 186 osób, a zmarło 36, co daje 19 proc. przypadków śmiertelnych. Rozmawiająca z kobietą agentka pyta: "To chyba nie jest na tyle poważne, żeby można było zrobić z tego broń biologiczną, prawda?", na co ta odpowiada:
Tak jak mówiłam, to jest zmutowany wirus. Ktoś zmodyfikował go tak, żeby podnieść śmiertelność do 90 proc. Co gorsza, okres inkubacji tego koronawirusa wynosi od dwóch do czternastu dni. Manipulowano nim po to, by atakował płuca po pięciu minutach od ekspozycji.
Wyraźnie zaniepokojona agentka dopytuje, czy jest na to jakieś lekarstwo. Lekarka mówi: "Na ten moment nie ma żadnego lekarstwa ani szczepionki. Ciężko je wytworzyć". Po chwili z rozmowy agentki z jej znajomymi dowiadujemy się, że fikcyjna firma Samguk Pharmaceuticals zainwestowała fortunę w szczepionki i niedługo może je opatentować. Bohaterowie szybko docierają do informacji, że nienazwani w odcinku sprawcy przygotowują "Cors Project", związany z użyciem broni biologicznej - czyli zmutowanego koronawirusa.
kadr z serialu 'My Secret, Terrius' Netflix
Internauci piszą na Twitterze:
Oglądajcie i udostępniajcie, bo na pewno to zdejmą.
Dla mnie to wygląda jak coś zaplanowanego...
Inni uspokajają:
"My Secret, Terrius" to kolejny serial o epidemii, jak te wszystkie amerykańskie seriale i filmy o wirusie, który ma wybić pół świata. Koronawirus to popularne określenie w medycynie, my po prostu słyszymy je teraz często w odniesieniu do COVID-19 jako "nowego koronawirusa".
Pamiętajcie, że o wirusie MERS pierwszy raz była mowa w 2012 roku, więc nic nie stało na przeszkodzie, żeby zrobić serial z koronawirusem w 2018 roku.
Zobacz też: COVID-19: przyczyny, objawy, leczenie >>
Ciekawostka: w "My Secret, Terrius" pojawia się wątek polski. Czwarty odcinek opowiada o nieudanej akcji szpiegowskiej przeprowadzonej w Warszawie. Ujęcia kręcono m.in. w Łazienkach Królewskich i na Placu Zamkowym, a rolę szpiega śledzącego bohaterów zagrał Mirosław Zbrojewicz.
kadr z serialu 'My Secret, Terrius' Netflix