Solidarność żąda przeprosin od autora znaku. Bo przerobił logo na czasy koronawirusa

Jerzy Janiszewski w związku z epidemią koronawirusa zmodyfikował legendarny napis "Solidarność" - rozstawił litery, a pod spodem dodał napis "zachowaj odległość". Tak przerobioną grafikę pokazały władze Gdańska na Facebooku, by przekonać ludzi do tego, żeby nie podchodzili do siebie za blisko. Tymczasem związek NSZZ "Solidarność" domaga się od artysty przeprosin za modyfikację.
Zobacz wideo

Jerzy Janiszewski jest twórcą legendarnego napisu "Solidarność". Zmienił go tak, żeby pokazywał, iż w okresie epidemii koronawirusa wszyscy powinni stosować się do tych samych zaleceń i nie podchodzić do nikogo bliżej niż na 1,5 m. Tymczasem związek NSZZ "Solidarność" domaga się od artysty przeprosin za rzeczoną modyfikację, bo zdaniem związku nowa grafika łamie prawa autorskie do napisu. 

Janiszewski: Znak 'Solidarność' to nie własność związku zawodowego

Janiszewski w 2007 roku przekazał częściowe prawa autorskie do legendarnego znaku "Solidarność" związkowi NSZZ "Solidarność", po ty by mógł go wykorzystywać w swojej działalności. Tymczasem związek uznał, że dostał logo na własność i zabrania autorowi tworzenia nowych wersji grafiki. Teraz domaga się przeprosin za to, że artysta wykorzystał znak do tego, by promować dystansowanie społeczne. Artysta pokazał treść pisma od NSZZ Solidarność z żądaniem przeprosin i załączył od razu stosowny komentarz prawnika. 

Zastępca przewodniczącego związku, Tadeusz Majchrowicz, w piśmie do autora grafiki powołał się na umowę z 2007 roku i podkreśla, że "nawet tak trudna sytuacja na świecie jak obecnie, nie zwalnia z honorowania przyjętych na siebie zobowiązań". Zdaniem związku Janiszewski nie ma prawa do przerabiania znaku na żaden sposób i to bez wiedzy samego związku. Dlatego też NZSS żąda przeprosin i sprostowania w mediach społecznościowych o treści:

Oświadczam, iż po raz kolejny, bez wiedzy i zgody NSZZ "Solidarność", wykorzystałem logo Związku, za co przepraszam, zobowiązując się jednocześnie do zaprzestania takich działań i przestrzegania łączącej nas umowy i przeniesienie autorskich praw majątkowych.

Janiszewski podkreśla oburzony, że nie mają prawa mu zabronić przerabiania słynnego napisu:

Znak 'Solidarność' to nie 'logo, znak towarowy' związku zawodowego i mam wątpliwość, czy NSZZ to rozumie.
Jestem przekonany, że Polacy nie tak czują i odbierają jego przesłanie - takie stanowisko nie ma nic wspólnego z prawdziwą Solidarnością - jaką ludzie mają w sercu, jaką ten znak symbolizuje.

Pełnomocnik Jerzego Janiszewskiego, współautor umowy pomiędzy artystą i NSZZ Solidarność, Bartłomiej Witucki dodaje, że reakcja związku jest "niezrozumiała" i do tego pozbawiona podstawy prawnej. Przerobiony znak jest "tzw. utworem zależnym w stosunku do utworu pierwotnego, czyli znaku Solidarność". Tłumaczy, że  "utwór zależny to opracowanie, modyfikacja, przeróbka utworu pierwotnego". Prawnik podkreśla - Janiszewskiemu w świetle zawartej dobrowolnie umowy przysługuje prawo wykonywania praw zależnych, więc nikt nie może mu niczego zabronić. Prawnik dodaje, że to NSZZ może usłyszeć zakaz, bo umowa dostała te same prawa w zakresie ograniczonym:

W ramach tego uprawnienia we wskazanym wyżej zakresie NSZZ może korzystać z charakterystycznego liternictwa, tzw. solidarycy. I nic więcej, prawa autorskie do solidarycy przysługują tylko i wyłącznie panu J. Janiszewskiemu. NSZZ zatem zdaje się sobie uzurpować prawa, których nie posiada.

NZSS nie pierwszy raz zabrania wykorzystania logo "Solidarność"

To nie pierwszy raz, kiedy NSZZ "Solidarność" interweniuje w sprawie wykorzystania logo. W kwietniu przewodniczący związku Piotr Duda napisał do dyrekcji Europejskiego Centrum Solidarności, że zabrania ECS korzystać z loga związku. "Zmuszeni jesteśmy wyrazić zdecydowany protest przeciwko wykorzystywaniu znaku w działalności sprzecznej z dziedzictwem związku" - zaczynał Duda. Tłumaczył w piśmie: Odwołując się do posiadanych przez Związek autorskich praw majątkowych do logo NSZZ 'Solidarność' (przekazane za wynagrodzeniem przez autora Jerzego Janiszewskiego) oraz mając na względzie związanie wartościami zapisanymi w statucie, na straży których stoi cała nasza organizacja, jak i każdy jej członek z osobna, zmuszeni jesteśmy wyrazić zdecydowany protest przeciwko wykorzystywaniu znaku w działalności sprzecznej z dziedzictwem Związku" - czytamy w rzeczonym piśmie do dyrekcji ECS.

Aleksandra Dulkiewicz skomentowała wtedy sprawę krótko: Solidarność jest dla wszystkich. Nie ma zgody na zawłaszczanie symbolu walki o wolność, prawa człowieka i prawa obywatelskie. 

We wrześniu z kolei Piotr Duda poinformował, że wycofuje zgodę na wykorzystanie logo związku na wręczanym przez Europejskie Centrum Solidarności Medalu Wdzięczności. "Wręczono go osobie, która na ten medal nie zasługuje" - powiedział Piotr Duda, komentując odznaczenie wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa.

Więcej o: