Ann Sullivan była od lat rezydentką domu spokojnej starości Motion Picture and Television Fund. Jest trzecią pacjentką tego ośrodka, która zmarła z powodu koronawirusa. Artystka w ciągu swojej kariery zawodowej była związana między innymi z wytwórnią Walta Disneya.
Ann Sullivan w miniony piątek skończyła 91 lat. Zmarła w poniedziałek w domu opieki w Woodland Hills, a jak potwierdza "The Hollywood Reporter", przyczyną śmierci były komplikacje związane z koronawirusem. Przewodniczący Motion Picture Home Facility Bob Beitcher w wywiadzie z Deadline pożegnał artystkę słowami:
Ann Sullivan była niesamowicie utalentowaną i aktywną kobietą, która spełniła swoje marzenie o życiu w Kalifornii i pracy w Disneyu, co udało jej się spełnić z gracją i werwą.
Animatorka zaczęła pracę w wytwórni Walta Disneya po ukończeniu Art Center College of Design w Pasadenie. Zrobiła przerwę w pracy, by urodzić i odchować czworo dzieci. Do animowania wróciła w 1973 roku, kiedy dołączyła do Filmnation Hanna Barbera, a później znowu wróciła do Disneya. Pracowała przy takich filmach jak "Oliver i spółka", "Mała syrenka", "Rover Dangerfield" i "Wspaniały świat". A to nie koniec! Dzięki jej pracy powstały także tak legendarne animacje jak "Król Lew", "Pocahontas", "Herkules", "Tarzan", "Fantazja 2000", "Nowe Szaty króla", "Lilo i Stitch" oraz "Planeta skarbów".