Lee Konitz zmarł w szpitalu w Nowym Jorku. Media poinformował jego syn, który potwierdził, że przyczyną śmierci było zapalenie płuc wywołane koronawirusem.
Muzyk urodził się w 1927 roku w Chicago, jego ojciec urodził się w Austrii a matka na Ukrainie. Uczył się początkowo gry na klarnecie, który potem zmienił na saksofon altowy.
Amerykański saksofonista jazzowy był laureatem NEA Jazz Masters Award. W 1949 roku nagrał z Milesem Davisem nowatorski jazzowy album "Birth of the Cool", nad którym trębacz i jego Nonet pracowali pomiędzy styczniem 1949 a marcem 1950. Płyta została wydana w całości dopiero w 1957 roku. W rozmowie z Jazz Forum, artysta tak wspominał tę współpracę z Davisem:
Był po prostu sidemanem, jak inni. Nie był jeszcze wtedy tak znany, jak później. Po prostu zainteresował go pomysł, którego autorem był chyba Gil Evans. I zachwyciły go aranżacje Johna Carisiego, Johna Lewisa, George’a Russella, Gila. Powtórzę to, co mówiłem już wiele razy: rzeczywiście, to był bardzo interesujący projekt, a być jego uczestnikiem wiele dla mnie znaczyło. Ale to zarazem tylko pewien przykład zespołu kameralnego. A zespoły kameralne grają z zasady muzykę zapisaną w nutach. Natomiast w jazzie na pierwszym miejscu jest improwizacja.
Konitz był jednym z najważniejszych artystów współczesnego jazzu. Grał z Charlim Parkerem, Stanem Kentonem, Warne'em Marshem, z Lennim Tristano współtworzył podwaliny pod style cool i free.