Minister kultury w wywiadzie dla Polskiego Radia przypominał, że otwarcie kin i teatrów planowane jest dopiero w czwartym etapie odmrażania gospodarki w czasie pandemii koronawirusa:
To są masowe imprezy na ogół, duże zbiorowiska osób, więc bardzo niebezpieczne z punktu widzenia epidemii.
Zaznaczył jednak, że kina samochodowe oraz inne podobne aktywności kulturalne (wymienił też małe plany filmowe) mogą zostać uruchomione wcześniej.
Zapytany, czy po otwarciu kin czy teatrów widzowie będą zmuszeni w nich siedzieć np. co drugi czy trzeci fotel, minister odpowiedział:
Nie sądzę, raczej byśmy chcieli otworzyć te instytucje wtedy, kiedy będzie możliwe normalne korzystanie z nich. Jeżeli natomiast właściciele tych instytucji będą chcieli się otworzyć w takim sanitarnym reżimie, który, no właśnie, tak można opisać jak pan powiedział, no to być może na to pójdziemy, ale to jest raczej jeszcze kwestia przyszłości.
Minister Piotr Gliński mówił też o planach dotyczących obłożenia podatkiem platform udostępniających filmy i seriale, które - zgodnie z jego słowami - cieszą się dużą popularnością w czasie społecznej kwarantanny. - Zarabiają olbrzymie pieniądze, ponieważ cała kultura, udostępnianie filmów, przeniosły się do internetu. W ramach takiej składki solidarnościowej chcielibyśmy, aby 1,5 procent przychodów tych firm było przeznaczone na wsparcie polskiego rynku filmowego - mówił wicepremier. Pieniądze z tzw. podatku od Netfliksa, miałyby zasilić budżet Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Powiedział również, że rząd występuje w tej chwili do Unii Europejskiej o zerowy VAT na książki, by wspomóc rynek.
Gliński zapewniał także, że - niezależnie od wsparcia przewidzianego w tarczy antykryzysowej - artyści mogą zwracać się o pomoc socjalną bezpośrednio do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.