Najpierw był tata Tasiemka. O prawdziwych inspiracjach stojących za "KRÓLEM"

- Z jednej strony - król warszawskiej ulicy, Robin Hood, który potrafi pochylić się nad biedniejszą częścią Warszawy, nakarmić, napoić, pomóc potrzebującym, ale z drugiej strony jednak morderca, gangster, który nie ma skrupułów, żeby wydać rozkaz poćwiartowania kogoś - mówił Gazeta.pl o swojej postaci z serialu "KRÓL" Arkadiusz Jakubik. Kum Kaplica, i nie tylko on, byli wzorowani na prawdziwych postaciach międzywojennego półświatka.

Warszawa 1937 roku, na popularnym targowisku Karcelak pojawia się w jasnym garniturze Kum Kaplica. Biedota niemal całuje go po rękach. Powody są dwa - z jednej strony, są mu wdzięczni za miskę zupy, którą im zapewnia, z drugiej - są przerażeni, co by się stało, gdyby narazili się na gniew gangstera, dobroczyńcy i potencjalnego oprawcy w jednej osobie.

Zobacz wideo KRÓL - zwiastun

Szczepan Twardoch: Przy okazji riserczu do "Morfiny" wyszła mi postać Taty Tasiemki

Postać, która pojawiła się najpierw w książce Szczepana Twardocha, a następnie w serialu "KRÓL", to człowiek, który - gdy jest w dobrym humorze - potrafi ruszyć niebo i ziemię, by załatwić co i komu chce. Gdy jednak ktoś mu podpadnie, może błagać o litość, ale z pewnością jej nie doświadczy. Międzywojenna Warszawa była miastem kontrastów, gdzie niezwykłe bogactwo sąsiadowało ze skrajną nędzą. W takiej właśnie rzeczywistości działał pierwowzór Kuma Kaplicy, Tata Tasiemka.

Arkadiusz Jakubik: Dziś najbardziej boję się, że ktoś, tak jak w "Królu", wyciągnie broń, zacznie strzelać i będą ofiary >>

Jak przyznał Twardoch w rozmowie z reżyserem Janem P. Matuszyńskim i aktorem Michałem Żurawskim, pomysł na "KRÓLA" wypączkował z powieści "Morfina". Wtedy pierwszy raz pisarz zaczął poszerzać wiedzę na temat przedwojennej Warszawy. - Przy okazji tego riserczu wyszła mi postać Taty Tasiemki i przy okazji jego postaci, tego przedwojennego gangu związanego ze związkami zawodowymi, ruchem socjalistycznym, ta postać jakoś ze mną została - wspomina Twardoch, przyznając później, że zdecydował się zmienić bohaterowi nazwisko, by mieć większą swobodę i nie czuć się ograniczonym przez życiorys Tasiemki. To on zresztą miał być na początku głównym bohaterem książki, dopiero potem środek ciężkości przesunął się w stronę Jakuba Szapiro. - Sam Jakub Szapiro jako postać się wziął z takiego przedwojennego boksera "Szapsio" Rotholca. On był leciutkim bokserem, walczył w wadze lekkiej, ale on był zawodnikiem Makabi Warszawa, przez jakiś czas był gwiazdą - opowiada Twardoch.

W serialu to Szapiro jest prawą ręką Kuma Kaplicy. W prawdziwym życiu był nim Pantaleon Karpiński - to imię i nazwisko z pewnością jest znajome czytelnikom i widzom "KRÓLA". To on bezwzględnie zbierał haracze, podczas gdy Tata Tasiemka siedział w kawiarni czy restauracji i nie brudził sobie rąk, prowadząc interesy. A gdy się bawił, to na całego, nie oszczędzając na rozrywkach, jedzeniu czy alkoholu. Nie miał takiej potrzeby, bo czyż ktokolwiek odważyłby się położyć przed nim rachunek do uiszczenia?

Królowie stolicy - gangsterzy mogli pozwolić sobie praktycznie na wszystko

Warszawscy gangsterzy lat 30. nie musieli liczyć się praktycznie z nikim i niczym. Pieniądze, które zarabiali, "ochraniając" interesy kupców, właścicieli ekskluzywnych domów publicznych, restauracji czy innych biznesów, a także zbierane choćby od ulicznych prostytutek czy żebraków, pozwalały im na każdy wymarzony luksus, a także na opłacenie przymknięcia oczu przez władze. Sami zresztą często byli jej elementem.  Łukasz "Tata Tasiemka" Siemiątkowski od 1903 roku był członkiem Polskiej Partii Socjalistycznej, a w latach 1927-32 radnym Rady Miejskiej M. St. Warszawy z listy PPS. Z kolei Doktor Józef Łokietek (naprawdę: Judel Dan Łokieć), który był inspiracją dla granego przez Borysa Szyca Janusza Radziwiłka, dzięki partii zrobił doktorat z chemii w Szwajcarii, a po odzyskaniu przez Polskę niepodległości był m.in. szefem milicji PPS w Warszawie. Obaj byli bohaterami walki o niepodległość, walczyli z caratem, bili się w wojnie polsko-bolszewickiej, a po 1918 roku wybrali gangsterkę, którą umiejętnie łączyli z polityką.

Mogli pozwolić sobie na brutalność, bo czuli się praktycznie bezkarni. Zresztą, Tasiemka jeszcze w 1918 roku przeżył wydany na siebie wyrok śmierci. Był skazany za udział w zamachach na agenta Prymusiewicza, ale 11 listopada 1918 roku został uwolniony - na trzy dni przed wykonaniem wyroku. Kilkanaście lat później czy to pieniądze, czy to koneksje, czy jedno i drugie, pozwoliły mu na ułaskawienie przez samego prezydenta Ignacego Mościckiego. Mimo tego, że uznano go winnym 44 wymuszeń i innych przestępstw, które jego gang miał popełnić na ludziach handlujących na wolskim Karcelaku. Dzięki temu Siemiątkowski jeszcze przez kilka lat mógł działać i rozbijać się po Warszawie drogim autem, zapisać się w historii, w XXI wieku zainspirować Twardocha, a kilkadziesiąt lat wcześniej stać się jednym z bohaterów, o których śpiewał Stanisław Grzesiuk w piosence "Rum-Helka":

Tasiemce powiedzieli, ze Helka jest klawa, że z Helką jest zabawa, wiec Tata zgodził się.  /I Helkę sprowadzili, w melinę wtaszczyli. Tasiemka ujrzał ją i jej powiedział mowę swą...

Tata Tasiemka w czasie II wojny światowej zaangażował się w działalność podziemia, został aresztowany, w końcu trafił do obozu koncentracyjnego w Majdanku, gdzie w lutym 1944 roku zmarł na tyfus plamisty. Łokietek brał udział w obronie Warszawy, potem jako obywatel szwajcarski dostał zezwolenie na prowadzenie kawiarni, pomagał Żydom. Był dwukrotnie aresztowany przez gestapo. Zmarł pod koniec 1941 roku w nieznanych okolicznościach. Jak potoczą się losy ich serialowych odpowiedników, będzie można przekonać się, oglądając pozostałe odcinki "KRÓLA". 

Zobacz wideo
Więcej o: