Dla tysięcy ludzi pracujących w World Trade Center na nowojorskim Manhattanie poranek 11 września był jak każdy inny. To samo można zresztą powiedzieć o setkach milionów Amerykanów, którzy po godzinie 9 czasu wschodniego przykleili się do telewizorów i radioodbiorników, żeby śledzić mrożące krew w żyłach wydarzenia w Wielkim Jabłku. Ci sami ludzie, którzy tuż po ósmej rano zasiedli za biurkami czy dopiero wchodzili do pracy, w popłochu uciekali, usiłując ratować swoje życie. Wielu z nich nie zdążyło.
Cztery skoordynowane ataki dziewiętnastu osób, napędzane ekstremizmem religijnym, pochłonęły tego dnia blisko 3 tys. istnień, ujawniając przy tym luki w systemie obronnym najpotężniejszego narodu na świecie. Ataki odcisnęły ogromne piętno nie tylko na samych Stanach Zjednoczonych, ale i na całym globie (szczególnie biorąc pod uwagę działania, które USA podjęły potem w ramach War on Terror). Nic zatem dziwnego, że w ciągu dwóch dekad, które minęły od 11 września, popkultura ciągle eksploruje ten wątek.
Powstały już dziesiątki filmów dotyczących ataków i ich skutków, związanych przede wszystkim z wojną w Iraku. Na ekranie oglądaliśmy m.in. Bradleya Coopera w "Amerykańskim snajperze" Clinta Eastwooda czy Josha Brolina w roli prezydenta Busha w filmie Olivera Stone’a "W.". Jeśli chodzi o pozycje dokumentalne, do tych najbardziej znanych (i kontrowersyjnych) należy "Fahrenheit 9/11" Michaela Moore’a, który w 2004 roku otrzymał Złotą Palmę festiwalu w Cannes i jest najbardziej kasowym filmem dokumentalnym wszech czasów. Moore skupił się w nim na prezydenturze George’a Busha i nieudolnej reakcji jego administracji na ataki, ale również na reakcjach mediów, którym przypiął łatkę "cheerleaderów" późniejszej wojny z Irakiem.
Najnowsza produkcja, "11 września — Minuta po minucie" zabiera nas w sam środek wydarzeń. Reżyser Piers Garland pozwala widzom śledzić kluczowe momenty oczami Amerykanów, stopniowo zdających sobie sprawę z powagi sytuacji. Dzięki oficjalnym nagraniom, które przekazały linie lotnicze, wojsko, nowojorska straż pożarna i Federalna Administracja Lotnicza, a także za sprawą archiwalnych materiałów i precyzyjnych rekonstrukcji wydarzeń, przechodzimy przez kolejne krytyczne chwile, które zmusiły amerykańskie społeczeństwo do wielkich zmian. Dokument produkcji brytyjskiej pokaże kulisy pełnej emocji komunikacji, która miała miejsce na falach radiowych, gdy stewardesy, władze lotnicze i prezydent zmagali się z koszmarem.
Koszmar ten do teraz ciągnie się za osobami, którym 11 września cudem udało się ujść z życiem. W dokumencie "11 września — Historie ocalałych" Arthur Cary, laureat nagrody BAFTA, rozmawia z tymi, którzy przetrwali ataki na World Trade Center i Pentagon, oraz z bliskimi pasażerów lotu 93. Wraz z bohaterami filmu Cary zastanawia się nad tym, jak zmieniły się ich życiorysy, Ameryka i świat po zamachach. Narrację ilustrują bogate materiały archiwalne.
W 20. rocznicę ataków "Historie ocalałych" pokaże CANAL+ Premium. "Minutę po minucie" zobaczymy z kolei na Planete+ o godz. 20:00. Tego samego dnia filmy zostaną udostępnione na platformie CANAL+ online.