Russell Crowe lubi pokazywać kolejnymi projektami, że jest aktorem wszechstronnym i równie dobrze, co pozytywnych bohaterów, potrafi zagrać też okropnych zwyrodnialców. Nie ma co jednak ukrywać, że to dzięki graniu "tego dobrego" w różnych wariantach ten australijiski aktor osiągnął sukces w Hollywood.
Crowe w telewizji grał już jako dziecko, po raz pierwszy na ekranie pojawił się w wieku 8 lat - wtedy w serialu "Spyforce" zagrał sierotkę. Co ciekawe, w wieku 18 lat pojawił się w produkcji promującej kurs teologii w szkole wyższej prowadzonej na potrzeby Adwentystów Dnia Siódmego w Nowej Południowej Walii w Australii. Nim trafił do Hollywood, najpierw był nominowany do nagrody Australijskiego Instytutu Filmowego za rolę Johhny’ego w melodramacie "Rywal" z 1990 roku, którą rok później dostał dzięki występowi w filmie "Dowód", gdzie zagrał u boka Huga Weavinga.
Choć uwagę filmowców z Fabryki Snów zwrócił grając złowrogiego cyborga Sida 6.7 w dreszczowcu "Zabójcza perfekcja" z 1995 roku, to przełomowa dla jego kariery była kreacja policjanta Wendella "Buda" White’a w "Tajemnicach Los Angeles" - dramacie kryminalnym Curtisa Hansona osadzonym w latach 50. Jego bohater to gliniarz, który nie boi się samotnie prowadzić śledztwo i narazić się przełożonym, tylko po to, żeby odkryć, kto naprawdę stoi za masowym zabójstwem w pewnej restauracji. Potem przyszła rola w opartym na faktach "Informatorze" i pierwsza nominacja do Oscara.
Jak pokazywał przypadek wyróżnień od Australijskiego Instytutu Filmowego, Russel Crowe zdecydowanie nie lubi czekać na wyróżnienie, kiedy ma już swoją nominację. Główna rola w "Gladiatorze" była jego bezsprzecznym triumfem, z Oscarem pod pachą wyszedł z gali w 2000 roku. Jego następny głośny projekt to "Piękny umysł", gdzie wcielił się w cierpiącego na schizofrenię matematyka i noblistę Johna Forbes Nash Jr. - tu dostał kolejną nominację do Oscara, a także Złoty Glob dla najlepszego aktora.
Piękny umysł Fot. Materiały prasowe
Z Ridleyem Scottem spotkał się jeszcze na planie choćby po to, żeby znowu wcielić w kolejnego bezsprzecznie pozytywnego bohatera - w dramacie kostiumowym "Robin Hood" zagrał tytułowego bohatera. Jeszcze dalej poszedł, kiedy przyjął rolę w filmie Darrena Aronofsky'ego i wcielił się w biblijną postać Noego w dramacie "Noe: Wybrany przez Boga".
Kiedy w 2020 roku kina po raz pierwszy otworzyły się po dłuższej przerwie, widzowie mieli się okazję przekonać, że Russel Crowe potrafi też zagrać przerażającego w swoim szaleństwie maniaka. Film "Nieobliczalny" z jego udziałem można śmiało uznać za twórczą mieszankę "Upadku" z Michaelem Douglasem i klasycznego "Taksówkarza" z Robertem DeNiro w roli głównej - produkcję można obejrzeć za pośrednictwem CANAL+ online.
Tutaj opowieść zaczyna się od granej przez Caren Pistorius Rachel. Pewnego dnia jedzie mocno spóźniona do pracy, po drodze musi też odwieźć syna do szkoły, a żeby to zrobić, musi się przebić przez zakorkowane do granic możliwości miasto. W takich okolicznościach dochodzi do drobnego incydentu, który ma daleko idące konsekwencje.
Kiedy można już ruszyć w tym nieszczęsnym korku, jeden z kierowców specjalnie nie rusza z miejsca i blokuje drogę Rachel. Ta zdenerwowana trąbi na niego głośno, wyprzedza go i jedzie dalej w swoją stronę. Na następnych światłach okazuje się, że kierowca auta, który blokował przejazd, jechał za nią cały czas. Zaczepia przez okno jej syna i zaczyna mu udzielać wykładu o uprzejmym trąbieniu. Domaga się następnie od Rachel przeprosin, ale ona nie chce wdawać się z nim w żadne dyskusje. Dochodzi do krótkiej sprzeczki.
Okazuje się, że grany przez Russela Crowe kierowca jest skrajnie sfrustrowany. Nienawidzi świata i tak naprawdę tylko szuka pretekstu, żeby się jakoś wyżyć i szuka kozła ofiarnego, na którym zemści się za swoje niepowodzenia. Pada właśnie na Rachel. Od tej pory kierowca będzie śledził każdy jej krok, a ona zmuszona zostanie do walki o zdrowie i życie. U boku Russella Crowe'a i Caren Pistorius zobaczyć można Jimmiego Simpsona. Scenariusz do niepokojąco prawdopodobnej historii stworzył Carl Ellsworth, który wcześniej pracował przy "Czerwonym świcie", "Ostatnim domu po lewej" czy "Niepokoju". Zdarzyło mu się też napisać kilka odcinków kultowej "Xeny: wojowniczej księżniczki" czy "Buffy: Postrach wampirów". Reżyserem był z kolei Derrick Borte - wcześniej pracował przy takich projektach jak "American Dreamer", "London Town", "Dark Around the Stars" czy "Niedościgli Jonesowie".