Krzysztof Zalewski to nie tylko muzyk. Filmy z jego udziałem

Krzysztof Zalewski to prawdziwy człowiek orkiestra - nie tylko dlatego, że jest multiinstrumentalistą, pisze muzykę i teksty nagrodzone Fryderykiem dla najlepszego autora. Popularny muzyk coraz częściej gości na planach filmowych jako aktor. Tylko w tym roku na ekranach kin pojawić mają się aż dwa filmy z jego udziałem.

Krzysztof Zalewski lubi eksperymentować i lubi wyzwania. Autor takich przebojów jak "Miłość, Miłość", "Jak dobrze", "Luka" i "Początek" znany jest z zamiłowania do łączenia różnych stylów muzycznych, grania w pojedynkę solo-actów i, jak przekona się każdy, kto włączy jego najnowszy koncert "MTV Unplugged. Krzysztof Zalewski" dostępny na platformie CANAL+, nawet kiedy prezentuje swoją muzykę w wersji akustycznej, nie traci ani trochę energii i potrafi rozbujać widownię tak, jakby miał przy sobie zestaw elektrycznych gitar. Muzyk chętnie podejmuje też pozamuzyczne wyzwania i wzorem swojego ojca, Stanisława Brejdyganta - znanego aktora, reżysera i scenarzysty - próbuje swoich sił w świecie filmu.

Zobacz wideo Inspiracja czy ciężka praca, czyli skąd biorą się najlepsze pomysły. Wywiad z Krzysztofem Zalewskim [Popkultura Extra]

Filmy z udziałem Krzysztofa Zalewskiego

Filmowy debiut Krzysztofa Zalewskiego był projektem pod wieloma względami odważnym i nieco ryzykownym ze względu na małe doświadczenie aktorskie. Młody muzyk w 2009 roku dostał główną rolę w filmie wojennym "Historia Roja" w reżyserii Jerzego Zalewskiego - zbieżność nazwisk w tym wypadku jest naprawdę przypadkowa, panowie nie są ze sobą spokrewnieni. Zalewski zagrał Mieczysława Dziemieszkiewicza - żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Zdjęcia na planie trwały od grudnia 2009 roku do czerwca 2010, jednak premiera odbyła się dopiero siedem lat później. Stało się tak przez problemy z finansowaniem produkcji - długo trwało zbieranie budżetu na montaż i postprodukcję.

W 2016 roku z nakręconych materiałów powstał film fabularny i miniserial emitowany później przez TVP. Jak piosenkarz po latach tłumaczył, zdecydował się przyjąć rolę, bo spodobało mu się, że jego postać nie jest kryształowa, dzięki czemu wydawała mu się ciekawa i nieoczywista. Jego aktorski debiut nie spotkał się jednak ze zbytnią przychylnością krytyków - muzyk jednak wyciągnął z tego wnioski. Trochę potrwało zanim Krzysztof Zalewski ponownie pojawił się na planie filmowym czegoś innego niż teledysku, ale w okolicach 2020 roku nastąpił pewien przełom. Jak opowiedział w maju 2021 roku wywiadzie z Gazeta.pl:

Miałem przyjemność zagrać w filmie Kasi Klimkiewicz o Kalinie Jędrusik - "Bo we mnie jest seks". Na szczęście gram tam drugoplanową rolę, więc cały film ode mnie nie zależy. Dzięki Kasi Klimkiewicz, jej wskazówkom, dobrej atmosferze na planie, a zwłaszcza innym znakomitym aktorom, z którymi miałem przyjemność pracować, wydaje mi się, że wypadam zdecydowanie lepiej niż w "Historii Roja". Może też dlatego, że jestem starszy i zdobyłem więcej doświadczenia dzięki setkom koncertów, które zagrałem w międzyczasie.

Zalewski wciela się tam w kochanka Kaliny Jędrusik — jego bohater wzorowany jest na prawdziwej postaci, zmieniono jednak imię. Oficjalna premiera kinowa została zaplanowana na 19 listopada 2021 roku, warto dodać, że grająca główną rolę Maria Dębska dostała na Festiwalu Filmowym w Gdyni Złote Lwy za swój występ.

Krytycy podczas gdyńskiego festiwalu docenili także jeszcze jeden film, w którym Krzysztof Zalewski gra rolę drugoplanową i portretuje bohatera imieniem... Krzysiek. To o tyle ważne, że film opowiada o młodym, niespełnionym muzyku Robercie (Tomasz Włosok), który żyje w cieniu swojego ojca - słynnego aktora - w tej roli Andrzej Grabowski. Kiedy spotyka Alicję (Justyna Święs z zespołu The Dumplings), początkującą wokalistkę z małego miasta, pada pomysł, by razem rozkręcili wspólny projekt muzyczny. Międzi nimi rodzą się uczucia, a Robert powoli zaczyna rozumieć, jaka jest natura jego wewnętrznej walki. Będzie musiał wybrać - ambicja czy uczucia."Piosenki o miłości" to pełnometrażowy debiut reżyserski Tomasza Habowskiego - na tyle udany, że wielu krytyków żałowało, iż nie trafił do konkursu głównego.

Krzysztof Zalewski niedawno spróbował także swoich sił jako aktor dubbingowy - użyczył głosu postaci Wita w serialowej ekranizacji kultowego komiksu "Kajko i Kokosz". Poza tym zagrał też główną rolę w audiobooku "Wilkołak" na podstawie książki Wojciecha Chmielarza.

TU ZNAJDZIE SIĘ REKLAMA

Więcej o: